Jak tarczyca nie jest wyrównana, to nie da się nic zrobić ze zmęczeniem, to hormony wpływają na ciało. Wysokie poziomy cukru we krwi też powodują potworne zmęczenie. (...)
Wysoki poziom cukru we krwi powoduje nagłe pobudzenie, niski zmęczenie. Cukier to łatwo przyswajalna energia dla komórek.
Sory że się czepiam ale to jakbyś powiedział że w czynnym reaktorze jądrowym naładowanym rozszczepianymi pierwiastkami nie ma energii a w wyłączonym jest 
U mnie "weź się w garść" też nie działało. Jak człowiek tonie w negatywach to ciężko mu myśleć o czymś pozytywnym.
Za to znalezienie większego negatywu to bułka z masłem. Sęk w tym żeby ten negatyw był katalizatorem do działania.
Ja uświadomiłam się w przekonaniu że to co robię jest żałosne, nielogiczne, głupie i bez sensu. Jako osobę w miarę inteligentną i logicznie postępującą i ceniącą sobie siłę zarówno psychiczną jaki fizyczną, nic nie wkurza mnie bardziej niż postępowanie nielogiczne, głupie i żałosne (każdy lubi pomarudzić, w końcu żyjemy w Polsce, ale żeby co chwilę płakać z byle powodu? serio?)
Wyrobiłam w sobie nienawiść do swojej depresji. A depresja to bardzo dobre środowisko do hodowania nienawiści, w końcu jest Ci smutno i źle, nikt nie lubi jak mu źle, szczególnie cały czas. Znielub to.
Póki akceptujesz fakt że depresję masz, i jest Ci smutno, to będziesz ją mieć i będzie Ci smutno. Przestań to akceptować, ba, bądź zła na siebie że ją masz. Złość to uczucie silniejsze od smutku - mój sposób.
Sprawdzony, skuteczny. Nie da się za długo pielęgnować czegoś czego się nie lubi.
Kiedy nie lubisz swoich rudych włosów idziesz po maszynkę do golenia albo farbę, kiedy nienawidzisz swojej pracy, zmieniasz ją, kiedy nienawidzisz swojej nadwagi, idziesz pobiegać, a kiedy obrzydza Ci życie kolor paneli w przedpokoju idziesz do Obi.
Bylebyś tylko nie wpadła na myślenie typu "nienawidzę depresji którą mam... jakie to smutne..."
Jak wpadniesz, to nie zostanie Ci nic innego jak przyznanie przed sobą - przyzwyczaiłam się do depresji, lubię ją, i użalanie się nad sobą. A jeśli tak jest, to na pewno nie zwalczysz czegoś co chcesz mieć.
Stąd pytanie, nad którym się bardzo dobrze zastanów, bo odpowiedź wcale nie jest taka oczywista;
-czy chcesz mieć depresję?
Trochę szorstko powiedziane
sory, ale czasami lepszy od głaskania po główce, klepania po ramieniu i mówienia że będzie dobrze, jest kop w tyłek na rozpęd 
edit:
Moje spostrzeżenia apropos Twojego tematu - Twój sposób postępowania jest bardzo podobny do mojego kiedy miałam depresję.
Szukasz współczucia, atencji i pocieszenia od innych - stąd temat "depresja - choroba która jest gorsza niż rak"
Mówisz wprost czytelnikom że jest Ci tak strasznie źle, że problemy ludzi z rakiem są mniej ważne, "to ja przechodzę piekło" - w Twoim odczuciu tak to właśnie wygląda, dla każdego jego własny problem jest najdotkliwszy. Fragment tematu "gorsze od raka" sprawia że ludzie natychmiast chcą wspomóc słowem tak sponiewieraną osobę.
Następna rzecz -Twoja wypowiedź "Nie zaglądałam tu od napisania posta. Po prostu się bałam negatywnych komentarzy."
(żeby nie było, to nie jest negatywny komentarz, zwracam Ci tylko uwagę na coś na czym sama się zapałam, a Tobie kibicuję w tej walce z deprechą całym serduchem)
Twoje wypowiedzi jednoznacznie wskazują że uważasz się za osobę tkwiącą w sytuacji beznadziejnej, i szukasz grona osób które Ci powiedzą że będzie dobrze, że dasz radę, że jesteś śliczna, mądra, itd.haczyk polega na tym że pozytywne komentarze pomagają na chwileczkę, a jeden negatywny zrujnuje Ci humor na miesiąc. (to nie negatywny komentarz, to analiza która ma Ci pomóc, i brawo za odwagę że napisałaś mimo strachu przed negatywnymi komentarzami)
Cały problem w tym postępowaniu, które było i moim udziałem, to to że choć ludzie lubią jak się ich chwali i wspomaga dobrym słowem, to pochwała i dobre słowo działa, jak już powiedziałam, tylko chwilę, i potrzebujesz usłyszeć tą pochwałę masę razy by poczuć się lepiej, jak już usłyszysz, i poczujesz się na chwilę lepiej, dochodzisz do wniosku że to działa "oto znalazłam cudowny lek na depresje". Ale prędzej czy później trafi się ktoś kto powie "nie marudź" i całe to cudowne lekarstwo będzie można sobie w buty wsadzić.
Przy okazji patrzenie x czasu na stronę internetową w ciemno-szarym kolorze bardzo dobrze robi na chęć zastanawiania się nad tym czy UFO mogłoby istnieć, ale bardzo źle wpływa na osoby którym smutno, patrzenie na szarobure, deszczowe kolory sprawia że jest Ci jeszcze smutniej.
Popatrz się na coś żółtego - wesołego, albo na ciepłą czerwień - kolor pobudzający do działania, otocz się czymś motywującym i osobistym, zajmij czymś miejsce na pustych ścianach, wrzuć do łóżka uśmiechniętego, ciepło-brązowego miśka i pośmiej się z tego że Cię teraz będzie pilnował, (im jesteś starsza tym bardziej można się z tego pośmiać) przypomnij sobie parę głupawych sytuacji z życia, albo wyobraź sobie kilka, w których dokonujesz czegoś trudnego i niemożliwego (np wykonałaś potrójne salto - wszystkim szczena opadła) i od czasu do czasu powtarzaj takie myślenie. Nie słuchaj depresyjnych piosenek, włącz sobie coś skocznego i szybszego - to też Cię ożywi nawet jeśli przez pierwsze 3 piosenki będziesz się denerwować że wcale nie masz nastroju n taką muzykę, po jakimś czasie to nastrój przystosuje się do muzyki. A jak już zmienisz przestrzeń w której siedzisz na bardziej motywującą - zabierz się za siebie. Weź sobie np parę kartek i wypisz wszystkie rzeczy które potrafisz robić i wszystkie swoje zalety. Tylko nie rób tego 5 minut, zastanów się nad tym choćby i godzinę, i nie omijaj rzeczy typu "potrafię śmiać się z siebie... ale co w tym trudnego?"- to jest dla niektórych trudne, albo "umiem gotować... ale prawie każdy umie"- wcale nie każdy, wypisz to też, i zapomnij o skromności przy robieniu tej listy, rozłóż te kartki, popatrz na te X myślników i sama zdaj sobie sprawę z tego że jesteś wartościowym człowiekiem. Tak wartościowym, że atencja od ludzi z zewnątrz jest Ci nie potrzebna, bo sama właśnie widzisz, że jesteś fenomenalna. Przyklej sobie tą listę do ściany, za każdym razem jak zrobisz coś nowego, bierz długopis i dopisuj "potrafię upiec te nowe babeczki" "posadziłam magnolię w ogródku- sama" "zrobiłam sobie genialną fryzurę" "jestem mistrzem szukania promocji, zrobiłam obiad za 5zł a porcję". Jak sama zdasz sobie sprawę ze swojej wartości, negatywne komentarze stracą swoją moc.Albo jeszcze lepiej, wymyśl sobie sama coś co Ci poprawi nastrój, bo każdy ma inny charakter i na każdego coś innego działa. Tylko weź się wczuj w to co robisz 
Powodzenia jeszcze raz ^^
Użytkownik Enetra edytował ten post 24.05.2017 - 11:27