Napisano 19.05.2017 - 19:25
Napisano 19.05.2017 - 19:53
Ja również witam.
Pomieszałeś tu dwa filmy. Pierwszy to "Looper-Pętla czasu", a drugi to "Ile waży koń trojański"
Looper - Pętla czasu to twój paradoks dziadka. Starszy facet powraca do przeszłości i zabija sam siebie. Jeśli zabił sam siebie gdy był młody to jak mógł się zestarzeć?
"Ile waży koń trojański" to twój drugi wątek o przyszłości. Rycząca czterdziestka w swoje urodziny cofa się w czasie do przeszłości. Znając historię małżeństwa swojej przyjaciółki postanawia aby w przyszłości się oni nie poznali.
Jeśli by faktycznie tak było, można by ponaprawiać błędy, zadbać o zdrowie, w sumie można by zrobić wszystko jeśli znalibyśmy przyszłość.
Napisano 19.05.2017 - 20:04
Jeśli taki podróżnik wpłynąłby na cokolwiek, to nie mogłoby go tam być bo historia potoczyłaby się zupełnie inaczej i on nie byłbym taki jaki jest.
Np. wiele osób mówi o zabiciu Hitlera - a może "dzięki" niemu was dziadkowie się poznali, uciekając skądś lub bo ich zesłali gdzieś i w innych okolicznościach nigdy by się nie spotkali? Potem spłodzili waszych rodziców a oni was. Tak naprawdę, to każdy, najmniejszy gest, mógłby wywołać lawinę zdarzeń, które zmieniłyby bieg historii danego człowieka, grupy ludzi albo może nawet i świata.
Napisano 19.05.2017 - 20:56
Napisano 19.05.2017 - 21:01
Materialne przenoszenie się w czasie jest niemożliwe, bo zakłóciłoby to ład tego systemu. My żyjemy cały czas w teraźniejszości i tu pozostaniemy. Jedynie na poziomie duchowym możemy pokonywać tę granicę "czasu". W sensie, odczytując informacje. Takimi mentalnymi podróżami w przyszłość są nasze prorocze sny i wizje. Nie lądujesz w przyszłości i nie naruszasz ładu, tylko twoja świadomość odczytuje kod przyszłości, to co najprawdopodobniej się wydarzy. Za pomocą wizji proroczych snów, możesz zmienić przyszłość.
Jest teoria, że podejmując jakikolwiek wybór tworzy się tyle alternatywnych wszechświatów ile było mozliwosci.
Moim zdaniem nasze przyszłości już są zapisane. Podejmując decyzję, po prostu wybierasz jedną z opcji.
Napisano 19.05.2017 - 21:16
Ok. A jeśli podejść do tego tak:
Podróżnik wraca do teraźniejszosci po poznaniu przyszłości i przy każdej zmianie, która ma go przybliżyć do uratowania żony tworzy alternatywną linnię czasu?
Jest teoria, że podejmując jakikolwiek wybór tworzy się tyle alternatywnych wszechświatów ile było mozliwosci.
Nie rozumiem - kto i z czego je tworzy? To nie kartka papieru, że ją skserujesz - to ultraskomplikowany twór...
Napisano 19.05.2017 - 21:46
Zacznijmy od tego, że ten temat służy teorii "Co by było gdyby". Ok ja to nawet kupuję, lubię pofantazjować, także wątek mnie zaciekawił.
Jeśli taki podróżnik wpłynąłby na cokolwiek, to nie mogłoby go tam być bo historia potoczyłaby się zupełnie inaczej
A co jeśli moglibyśmy cofnąć się do przeszłości zmieniać mało znaczące niuanse lecz pod warunkiem, że naprowadzimy życie tak aby wrócić do punktu wyjścia?
Przykład: Masz żonę i dzieci lecz chorujesz na jakąś chorobę, możesz cofnąć się w czasie, podreperować zdrowie, kupić inne mieszkanie czy samochód, możesz zmienić pracę na inną lecz musisz wrócić do tej samej rodziny.
Jest teoria, że podejmując jakikolwiek wybór tworzy się tyle alternatywnych wszechświatów ile było mozliwosci.
Jeśli by w ten sposób podejść do tematu, otrzymalibyśmy nieskończoną ilość możliwości. Na moje oko jest to nierealne. Bardziej się przychylam do dziwnej teorii Endi gdzie pisze:
Moim zdaniem nasze przyszłości już są zapisane. Podejmując decyzję, po prostu wybierasz jedną z opcji.
Dziwię się, że to piszę ale mam podobne zdanie.
Powiedzmy, że mamy trzy opcje:
- pierwsza to jesteśmy biedni, mamy dużą rodzinę, słabą pracę (albo wcale) i ledwo starcza nam do wypłaty ale jesteśmy bardzo szczęśliwi.
- druga opcja to opcja wypośrodkowana, w miarę stabilna praca, jedno dziecko, zdradzający/a mąż/żona lecz życie do zniesienia.
- trzecia gdy jesteśmy bogaci, nie mamy dzieci, jesteśmy nieszczęśliwi a do tego schorowani na nieuleczalną chorobę.
Którą opcję byś wybrała?
Podróże w czasie są niemożliwe bo nigdy nie odwiedził nas żaden podróżnik z przyszłości.
Oczywiście, że tak dlatego napisałam, że temat służy teorii "co by było gdyby".
Ogólnie temat rzeka, od dzieciństwa każdej osobie rodzicie powtarzali "Jakbyś wiedział, że się przewrócisz to byś usiadł" i tak jest z tym tematem tyle, że nie wiemy kiedy się przewrócimy a gdybyśmy wiedzieli to unikalibyśmy pójścia w to miejsce.
Napisano 19.05.2017 - 22:05
Zacznijmy od tego, że ten temat służy teorii "Co by było gdyby". Ok ja to nawet kupuję, lubię pofantazjować, także wątek mnie zaciekawił.
Jeśli taki podróżnik wpłynąłby na cokolwiek, to nie mogłoby go tam być bo historia potoczyłaby się zupełnie inaczej
A co jeśli moglibyśmy cofnąć się do przeszłości zmieniać mało znaczące niuanse lecz pod warunkiem, że naprowadzimy życie tak aby wrócić do punktu wyjścia?
Przykład: Masz żonę i dzieci lecz chorujesz na jakąś chorobę, możesz cofnąć się w czasie, podreperować zdrowie, kupić inne mieszkanie czy samochód, możesz zmienić pracę na inną lecz musisz wrócić do tej samej rodziny.
Ocalenie swojego życia, to mało znaczący niuans? A co, jeśli podreperujesz zdrowie, przeżyjesz znany sobie moment śmierci, a następnego dnia, w euforii, szczęśliwa, zamyślisz się i potrącisz dziecko na pasach i zabijesz? A dziecko to, miało w przyszłości wynaleźć lek na raka. Wpływając na swoje życie, ocalając je, uniemożliwiłaś być może uratowanie milionów ludzi?
Napisano 19.05.2017 - 23:07
To nadal jest paradoks dziadka w niezmienionej formie.Podróżnik przenosi się w czasie do przodu, więc dla niego to co zobaczył to już przeszłość. Jego teraźniejszość zostaje zmieniona skutek doświadczeń, których był częścią.
Pomijając kwestię możliwości podróży w czasie, gdyby taki delikwent, znalazł się w przyszłości, to mógłby przeanalizować, fakty, które doprowadziły jego żonę do śmierci. Odrębnym pytaniem, pozostaje możliwość zmiany tych że. Gdyby mu się udało, to wiązało by się to z tym, iż nigdy nie widział jej śmierci w przyszłości. Skoro tak to pewnie nie , wszczynał by jakichkolwiek działań gdyż nie poznałby skutków ich zaniechania. Zakładając liniowość czasu, paradoks dziadka, nie istnieje. Jest to tylko... "łamigłówka".
Użytkownik Panjuzek edytował ten post 19.05.2017 - 23:09
Napisano 20.05.2017 - 01:34
Chodzi mi o wieloświat... Nieskonczenie wiele alternatyw, nieskończenie wiele kombinacji.
Ok. A jeśli podejść do tego tak:
Podróżnik wraca do teraźniejszosci po poznaniu przyszłości i przy każdej zmianie, która ma go przybliżyć do uratowania żony tworzy alternatywną linnię czasu?
Jest teoria, że podejmując jakikolwiek wybór tworzy się tyle alternatywnych wszechświatów ile było mozliwosci.
Nie rozumiem - kto i z czego je tworzy? To nie kartka papieru, że ją skserujesz - to ultraskomplikowany twór...
Użytkownik TheWalkingAlive edytował ten post 20.05.2017 - 01:37
Napisano 20.05.2017 - 02:16
Looper - Pętla czasu to twój paradoks dziadka. Starszy facet powraca do przeszłości i zabija sam siebie. Jeśli zabił sam siebie gdy był młody to jak mógł się zestarzeć?
A nieprawda
W "Looperze" młodsza wersja zabijała starszą wersję siebie, która przybywała z przyszłości, a więc na odwrót, niż napisałaś. Zabijając starszego siebie (z przyszłości) Gordon Lewitt miał czas się zestarzeć i stać się Bruce'em Willisem, po czym cofnąć się i tak w kółko. W Looperze właśnie dobre było to, że nie było tutaj żadnych paradoksów, a sytuacja ze zmianą przeszłości była pokazana "bezparadoksalnie" (scena z gościem z przyszłości, któremu na bieżąco ubywało ciała, gdy torturowali jego młodszą wersję). Ale to szczegół.
Temat ciekawy na rozkminy, ale ja bym zadał inne pytanie. Zakładając, że możliwe by było podróżowanie w czasie, to wybierając się do przyszłości moglibyśmy wpłynąć na siebie samego, choćby poprzez zabicie siebie (tj. swojej wersji w przyszłości). Jednocześnie zakładając, że czas biegnie w takim przypadku liniowo (skok nie tworzy nowej linii czasu) to musielibyśmy powrócić do przeszłości, aby nasza wersja tej przyszłości doczekała (bo musimy być w przeszłości, abyśmy istnieli w przyszłości). Z tego by wynikało, że wszystko jest już ustalone. Przy założeniu, że cały czas wszystko biegnie liniowo, to mając wiedzę o tym, że zabiliśmy siebie w przyszłości moglibyśmy zechcieć oszukać los i np. nie dać się zabić (wszak wiemy jak tego uniknąć, znamy wszystkie szczegóły, czas, miejsce, gdyż sami tego dokonaliśmy). Co teraz się dzieje? Ano musiałoby stać się tak, że czegokolwiek byśmy nie zrobili, to i tak przyszłość musi się dokonać. Tym samym, choćbyśmy nawet uciekli na Księżyc, to musi wydarzyć się jakiś nieprawdopodobny splot okoliczności, że jednak przeznaczeniu nie uciekniemy.
Opcje są takie:
1) Taka podróż tworzy oddzielną linię czasu;
2) Wszystko jest już ustalone;
3) Matka Natura ze względów bezpieczeństwa nie pozwala na podróże w czasie.
Skłaniam się ku opcji numer trzy.
Moim zdaniem coś takiego jak podróżowanie w czasie nie jest możliwe, aczkolwiek ręki sobie uciąć nie dam, bo teoretycznie, gdyby nasza rzeczywistość składała się z wieloświata, czego wykluczyć nie można, to opcja numer jeden uwalniałaby nas od wszystkich paradoksów. Wiązałoby się to też lekko z opcją trzecią, bo blokada nadal by obowiązywała - nie bylibyśmy w stanie zmienić niczego, gdyż byłaby to zawsze inna linia czasowa. Myślę, że to są jedyne sensowne opcje, które można rozważać, bo jedna i niezmienna linia czasowa łamała by nam przyczynowość, co jest absurdem (paradoks dziadka właśnie).
Napisano 20.05.2017 - 02:22
3. Zabijając swojego dziadka stworzy równoległą linnię czasu, w której on i jego ojciec się nie urodzą, a podróżnik będzie pochodził ze swojej linni czasu.
Coś podobnego pojawiło się w serialu "Flash". Główny bohater cofnął się do czasów swojego dzieciństwa i uratował rodziców co spowodował powstanie innej linii czasowej - tej w której on nigdy nie oberwał piorunem i nie został tytułowym Flashem. I tak sobie żył w tej alternatywnej linii czasu.
Napisano 20.05.2017 - 10:46
Coś podobnego pojawiło się w serialu "Flash". Główny bohater cofnął się do czasów swojego dzieciństwa i uratował rodziców co spowodował powstanie innej linii czasowej - tej w której on nigdy nie oberwał piorunem i nie został tytułowym Flashem. I tak sobie żył w tej alternatywnej linii czasu.
3. Zabijając swojego dziadka stworzy równoległą linnię czasu, w której on i jego ojciec się nie urodzą, a podróżnik będzie pochodził ze swojej linni czasu.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych