Pamiętaj, że obraz zapisany na siatkówce jest obrazem 2D, a mózg go zmienia na 3D. Po co byłby nam potrzebny ten mechanizm , jeśli było by tak jak piszesz
Kolejny błąd rzeczowy.
Siatkówka jest zbliżona do płaszczyzny więc odbiera obraz 2D, ale mózg niczego nie zmienia, a jedynie łączy obrazy uzyskane z dwóch siatkówek. Ludzie z z silnym "zezem" lub posiadający jedno oko widzą świat w 2d. Mózg niczego nie zmienia. Jedynie przetwarza otrzymane informacje.
A ten jak to nazwałaś mechanizm wykształcił się na skutek tego, że człowiek jest po części drapieżnikiem. Widzenie stereoskopowe niezbędne jest, podczas polowania. Dlatego krowy mają oczy po dwóch stronach czaszki i widzą w 2d ale za to "dookoła głowy" , a lwy wprawdzie nie widzą co jest za nimi, ale dzięki oczom mniej więcej z przodu czaszki są w stanie określić odległość i położenie ofiary w środowisku 3D. Małpy natomiast dzięki widzeniu stereoskopowemu, są w stanie skakać z gałęzi na gałąź, co wcale nie jest zabawą, a sztuką przetrwania.
I właśnie po to, tak z grubsza, istnieje ten mechanizm.
No na Ziemi nie. Żeby to dostrzec, musiałbyś spojrzeć na to z innej perspektywy.
A konkretnie z jakiej?
Inna planeta? inna galaktyka? ale jak przecież to tylko hologram?
Coś więcej wymyślisz?
I tak nie doszło by do spotkania dwóch wersji ciebie. Nie na tej samej linii czasowej.
A skąd wiesz że nie? I skąd wiesz że istnieje więcej niż jedna linia czasu?
Piszesz o tym z takim przekonaniem, że można przypuszczać iż dysponujesz wiedzą niedostępną innym. Więc może rozwiń swoją myśl.
Jesteśmy, po prostu trójwymiarowym odczytem, dwuwymiarowej struktury.
Struktura która nas otacza jest co najmniej trójwymiarowa. Nie potrzebujesz oczu aby to dostrzec. Zwierzęta określają swoje położenie w świecie 3d za pomocą węchu lub słuchu. Człowiek też to potrafi. Niewidomi słyszą przestrzeń. Każdy z nas potrafi określić skąd przybywa dany zapach na podstawie zmian jego intensywności, skorelowanych z położeniem nosa, lub kierunku z którego zapach został przywiany dzięki odczuwaniu tego powiewu przez skórę. Jest wiele form postrzegania świata w 3D, i niekoniecznie to są oczy. Powodem jest fakt że świat ma trzy wymiary, i zarówno ludzie jak i zwierzęta, "widzą" je na wiele różnych sposobów. Niekoniecznie za pomocą siatkówki.
I jeszcze jeden przykład.
Powszechnie uważa się, że koty widzą nawet w całkowitej ciemności. To nie do końca prawda. Każde oko potrzebuje światła żeby cokolwiek rejestrować na swojej "dwuwymiarowej siatkówce" W całkowitej ciemności, nawet doskonałe kocie oczy, po prostu przestają działać. I wtedy do gry wkraczają "wibrysy" czyli po prostu kocie wąsy, umieszczone na pyszczku i nad oczami. rejestrują one nawet, minimalne ruchy powietrza, i na tej podstawie koci mózg (wspomagany dodatkowo węchem) tworzy w kociej głowie trójwymiarowy obraz otoczenia, z wyszczególnieniem wszelkiego rodzaju ruchu. I ta kocia matryca, nie jest płaską siatkówką, tylko zbiorem trójwymiarowych czujników, odbierających bodźce więcej niż w dwóch wymiarach. Biorąc pod uwagę rozmieszczenie tych wąsów mamy do czynienia z kilkudziesięcioma wymiarami, które koci mózg sprowadza do trzech. Dlaczego kilkadziesiąt wymiarów?? powodem jest to że każdy wibrys jest umiejscowiony inaczej na głowie kota, i siłą rzeczy odbiera bodźce z różnych kierunków. Do tego należy dodać powonienie i słuch, i Twoja hipoteza droga @Endinajla, o dwuwymiarowym zapisie, leży i kwiczy.
Użytkownik Panjuzek edytował ten post 29.05.2017 - 19:55