Pisalem juz o tym kiedys tutaj http://www.paranorma...-jest-taka-zla/
Dodam jeszcze, że lubie ten kraj. I nie tylko dlatego ze z niego pochodze. Jest jeszcze normalny. Mam taka robote, ze czesto jestem po kilka tygodniu, czasem i miesiecy w roznych krajach, z tym ze nie mieszkam w 5-gwiazdkowych hotelach i nie jem w restauracjach z gwiazdkami Michelina, raczej obracam sie w kregu ludzi prostych. Male miasteczka, wioski i tak dalej. I widze dwa rodzaje krajow. Albo wszystko wcisniete w jakies waskie ramy albo kompletny burdel i samowolka. Wystrzyzone trawniki do pojedynczego zdzbla, wymuskane chodniki, beton i szklo, starbucksy i pelno dziwnych ludzi, mlodzi takich chyba hipsterami nazywaja. W kazdym razie kompletnie oderwanych od rzeczywistosci. Wszyscy wygladaja tak samo, wszyscy jedza to samo, wszyscy szpanuja tym samym i zachowuja sie tak samo. Wykapany Nowy wspanialy swiat Huxleya. Do tego cholerna opresyjnosc na kazdym kroku. Same zakazy i kary. Kara za zjazd na buspas zeby rowerzyste ominac, kara za zatrzymanie sie na szerokim chodniku, zeby kolo zmienic, kara za palenie fajka w parku na lawce, kara za piwko nad rzeka, kara za sluchanie muzyki w aucie na parkingu i tak dalej. Nic nie wolno. Szwajcaria, Austria, Szwecja, Dania, Luksemburg, Belgia.. Szwajcaria bije jednak szczyty paranoi, tu policja chciala mi wlepic mandat za to, ze ruszajac ze skrzyzowania na zielonym zapiszczalem oponami, ze niby zbyt agresywna jazda i nadmierna emisja spalin z tego powodu.
Druga opcja to totalna beznadzieja, syf, nikt nic nie wie, nikt nic nie robi, nikt nad niczym nie panuje i wszyscy maja wszystko gdzies. Tu kroluja Grecy, Włosi i Turcy.
U nas jak pisalem jeszcze jest normalnie, wszystko wyposrodkowane. Swoboda jeszcze w miare jest choc tez niedawno straz miejska miala do mnie jakieś ale do picia piwa - kazalem im spadac na drzewo, bo to bylo na osiedlowej lawce, wiec w pelni legalnie. Nie ma tez takiego zidiocenia i bezmyslnosci, moze poza korporacjami w duzych miastach. Ogolnie Polska jest bardzo OK, żyje się tu bardzo dobrze a ludzie sa bardzo przyjaźni i pomocni.
Zas co do bycia ambasadorem Polski to moze za grube slowo ale staram sie pamietac o tym, zeby obciachu nie robic. Zachowuje sie tak, zeby nie byc kojarzony z burakiem z Polski, a raczej zostawic dobre wrazenie. Sandalow nie nosze z ludzmi sie dogaduje bo pare jezykow troche liznalem choc troche, wiec nie musze jak cep rozmawiac na migi i pokazywac palcem o co mi chodzi, gdy jest do tego dobra okazja to podkreslam, że jestem Polakiem, jak trzeba to sie postawie zeby nikt nie myslal, ze do Polaka można bezkarnie fikać, nawet jak sie to zle konczy jak tu http://www.paranorma...e-5#entry579310
A i ostatnio zaczalem odwiedzac miejsca pamieci za granicą. Miejsca bitew jak Monte Cassino, pomniki, cmentarze itp. Tak mnie naszlo pare lat temu.
No i przede wszystkim panowie, jedna najwieksza zaleta naszego kraju - polskie babki! W jeden dzien na polskiej ulicy mozna zobaczyc wiecej ekstra szprych niz przez miesiac w Niemczech, Francji, czy Hiszpanii. A jak sie trafi juz jakas 8/10 albo lepiej, to albo Polka, albo Rosjanka. A o Anglii to juz w ogole nie mowie, bo tam to już w ogóle nie ma po co jechać, tylko Islay Mist moze byc argumentem, na szczescie mozna u nas tez ją kupić.
Ale zawsze jak wracam do Polski to z zadowoleniem i uczuciem ze wracam do domu, do siebie. Tu mi dobrze. Emigracja na stałe? Nigdy w życiu.
Przecież wiesz, że wulgaryzmy są zabronione.
TheToxic
Racja, nie wpadlem na to, ze to może być wulgaryzm. Zamienłem na inne słowo. Przypis zostawiam nietknięty, zakładam że zamiana nieregulaminowego słowa na właściwe nie narusza punktu 7.11.
Tak lepiej. Jest ok, a co do 7.11 to nie widzę powodu do interwencji.
TheToxic