@The Toxic
To co opisałaś, to jest właśnie standardowy proroczy sen.
Wcale.
Mechanizm jest prosty i dowiedziono go dziesiątki razy. To efekt wychodzenia ze snu i znajdowania się jeszcze pod jego wpływem, ale już częściowo będąc wybudzonym.
Na przykładzie z pająkiem objaśniam:
- wybudzając się, ale jeszcze nie do końca, osoba widzi pająka na ścianie (zapewne się boi pająków lub brzydzi),
- kładąc się do łóżka zapamiętuje kto gdzie śpi, bo każdy z nas to pamięta (pod warunkiem kładzenia się "na trzeźwo"),
- będąc jeszcze w częściowym śnie, mózg generuje obrazy, które nakładają się na obraz widziany,
- mózg dorabia sobie resztę, taką jak wchodzenie pająka na poduszkę, bo to jest logicznie układane już przez naszą jaźń,
- w wyniku ogromnego stresu związanego z niechęcią do pająków, osoba ta budzi się i zastaje sytuację, którą widziała wcześniej,
- dlatego, że działanie mózgu jest bardzo szybkie, sytuacja, która zdawała się trwać kilkadziesiąt/naście sekund podczas snu, tak naprawdę była przysłowiowym mgnieniem oka.
To nie jest sen proroczy, ale naginanie rzeczywistości. Mechanizm jest jak sama widzisz bardzo prosty.
Co do naginania faktów: wczoraj wieczorem, grałem sobie w sieci w grę, w której latać można śmigłowcem. Nie bardzo mi to szło i byłem lekko poirytowany. Tenże śmigłowiec z gry śnił mi się. Dzisiaj w jednym z serwisów przeczytałem o katastrofie śmigłowca z żołnierzami na pokładzie.
Toż to prorok. Pytanie brzmi, ile wypadków ze śmigłowcem zdarzyć się mogło dzisiaj? Prawdopodobnie kilka, ale ten był medialny i tyle. Dlaczego proroctwo jest takie niedokładne?
Musiałem podpaść prorokom. Ale pishorowi wyprorokowałem coś kiedyś.
Bez snu.