Billy Kid ma rację i nie dziwię się sarkastycznym reakcjom na jego opinie, jeszcze jakiś czas temu sam zareagowałbym podobnie, a noblista nie spotkał się z lepszym odzewem. Różnice między rasami gatunku ludzkiego są duże, czasem tak wielkie iż ciężko uwierzyć że reprezentują ten sam gatunek, ale od jakiegoś czasu uczy się nas to ignorować w imię multikulturalizmu i wspomnianej przez jogurta poprawności politycznej.
Nie wiem jaką interpretacyjną akrobatykę trzeba stosować żeby nie znaleźć nawet cienia podejrzenia, że za zapóźnienie czy to Afryki czy australijskich aborygenów czy rdzennych Amerykanów w stosunku do Europy czy Azji odpowiada niższa inteligencja. Bardzo chętnie się przyznaje, że Wschodni Azjaci są przeciętnie inteligentniejsi od nas i jak dobrze ich dzieci radzą sobie z nauką, ale już przyznanie, że Murzyni są od nas mniej inteligentni uważa się za przejaw rasizmu. A o tym świadczy zarówno biologia jak i ich świadectwa cywilizacyjne. Afryka od dawna nie jest w stanie dorównać współczesnej światowej średniej w rozwoju cywilizacyjnym i do dziś czarni Afrykanie nie zbudowali niczego czego nawet najbiedniejszy kraj europejski by nie miał. Podawanie za przykład RPA uprzedzę tym, że gospodarka tego kraju została zbudowana przez białych kolonistów i dziwnym trafem ten najlepiej rozwinięty kraj Afryki przestał być przez nich zarządzany właśnie najpóźniej ze wszystkich. Znacznie mniej szczęścia miała sąsiednia Rodezja, która jeszcze w latach 70. w żadnym stopniu nie przypominała kraju trzeciego świata, radziła sobie lepiej niż niejeden kraj europejski, była potęgą gospodarczą i ogromnym eksporterem żywności. Dzisiaj, pod nazwą Zimbabwe, jest jednym z jego największych importerów licząc udział importu w konsumpcji, hiperinflacja bije rekordy, większość populacji żyje w skrajnym ubóstwie a bez darmowej pomocy materialnej płynącej z całego świata uległa by drastycznemu zmniejszeniu poprzez śmierć głodową. Wszystko to nastąpiło po tym jak siłą usunięto od władzy białą mniejszość i odebrano jej posiadaną ziemię zmuszając do opuszczenia kraju. Podobny trend, tylko w mniej drastycznej skali, wystąpił chyba we wszystkich zdekolonizowanych krajach afrykańskich, a starsi Afrykańczycy pamiętający jeszcze czasy kolonialne przyznają nierzadko, że jak rządzili biali to było lepiej.
Problem polega na tym, że czarni w Afryce i na zachodzie są słabiej wykształceni i mają problemy z dostępem do wszystkich dóbr cywilizacji. To wynika z jakichś tam uwarunkowań kulturowych/społecznych i historycznych.
Głównym czynnikiem warunkującym inteligencję jest sposób wychowania i wpływ otoczenia. Dzieci pochodzące z biednych krajów i adoptowane przez rodziny z krajów rozwiniętych, osiągają w dorosłości takie same wyniki jak dzieci z tego kraju. Wpływ klasy socjoekonomiczej i wykształcenia rodziców jest większy niż czynniki rasowe.
Takie argumentowanie to jest kpina z logiki. Na którymś poziomie sposób wychowania i wpływ otoczenia u naszych przodków był taki sam i byliśmy średnio równie inteligentni co Murzyni dzisiaj, ale jednak my się rozwinęliśmy i dalej się rozwijamy, a oni niewiele się posunęli w samodzielnym rozwoju od tysięcy lat i wszystkie zdobycze cywilizacyjne mają z importu, że się tak wyrażę. Wasz sposób rozumowania panowie to zrównywanie przyczyny ze skutkiem i tworzenie w ten sposób błędnego koła. Są słabiej rozwinięci, bo są słabiej wykształceni i taki wpływ wywierają na siebie nawzajem, a są słabiej wykształceni i ulegają takiemu wpływowi, bo są słabiej rozwinięci. Gdyby to tak działało to człowiek w ogóle mieszkał by jeszcze w jaskini albo zostałby wyparty przez małpy.
Niezłe generalizowanie. Powiedz to czarnym naukowcom i muzykom tworzącym inną muzykę niż rap, założę się, że byłoby Ci wstyd.
Powiedziałbym to do Morgana Freemana lub Neila deGrasse Tysona których bardzo lubię i nie byłoby mi wstyd, bo to prawda. Każdy naród i rasa ma swoją elitę, o czym my tu mówimy to to, że elity tak samo jak ich pobratymcy "niższych stanów" różnią się między sobą ilością i jakością. I nikt mi nie udowodni, że elity murzyńskie, czy to z Ameryki czy z Afryki, są w stanie dorównać pod względem ilości i przeciętnej jakości elitom europejskim lub wschodnioazjatyckim, mimo że przez większość czasu, który czarni spędzili siedząc sobie na górze surowców i żyznej ziemi w Afryce, nasi przodkowie migrowali tysiące kilometrów i mierzyli się z bardzo surowymi warunkami klimatycznymi (swoją drogą, jeden z powodów dla których jesteśmy inteligentniejsi, selekcja naturalna przez długi czas przetrzebiała nasze szeregi z mniej udolnych i zaradnych jednostek).
A skoro już mowa o czarnych Amerykanach, to warto zanotować na marginesie coś o czym już wspomniał Billy Kid, mianowicie czarni Afrykanie nie tylko od kilkuset lat są wystawieni na wpływ europejskiej kultury, ale wielu z nich ma również domieszkę europejskiej krwi w żyłach, która jest na tyle duża by powodować widoczne gołym okiem różnice w wyglądzie między Murzynami amerykańskimi a afrykańskimi. Jeśli ktoś z was zastanawiał się też kiedyś czemu czarni Amerykanie tak sobie upodobali celtyckie imiona i nazwiska (Tyrone, Tyson, Neil, wszystkie nazwiska z przedrostkiem O') to odpowiedź brzmi: przed delegalizacją niewolnictwa w Imperium Brytyjskim irlandzkich niewolników importowano do pracy w koloniach amerykańskich równie chętnie co czarnych, a plantatorzy tworzyli z nich mieszane afrykańsko-irlandzkie pary w celu nadania ich potomstwu odpowiednich cech, tak jak hodowcy psów mieszają ze sobą poszczególne rasy w celu uzyskania nowej. Wiem, że nieprzyjemne porównanie, ale adekwatne.
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 18.06.2017 - 02:04