Oto kilka kolejnych wpisów z bloga.
NIEBO i PIEKŁO
Ot wpis jaki umieściłem w innym miejscu. Dotyczy tematu jak wyżej. Nie zmieniałem jego treści.
Była tutaj ostatnio w jeden z grup do których należę gorąca dyskusja na temat tego czym jest niebo i piekło i gdzie trafiamy po śmierci. Nie chciałem tak długiego tekstu wklejać w komentarze więc postanowiłem zamieścić oddzielny wpis.
Informacje, które poniżej przedstawię nie są moim własnym wymysłem a pochodzą od kogoś w kogo żadne z Was by nie uwierzyło. Ale to od kogo pochodzą jest w tym przypadku sprawą drugorzędną. Będę pisał z pamięci ale postaram się nie pominąć niczego ważnego i jak najdokładniej i jak najbardziej racjonalnie przekazać to co właśnie od niej usłyszałem. Niestety na ile może to być prawdą zapewne żadne z Nas na obecnym poziomie nie jest w stanie ustalić. Oto moje krótkie wypociny:
Kiedyś rozmawiałem z kimś właśnie na temat tego czym jest niebo i piekło i co Nas może czekać po śmierci. Z kimś kto (pewnie nie powinienem tego pisać) nie pochodzi „s Świat Boga jest tylko jeden a więc pozostałe światy teoretycznie należą do diabła tak jak i ten świat. Według tej istoty największą uwagę diabeł przywiązuje właśnie do Naszego obecnego świata, w którym odbywa się pierwsza selekcja i gdzie trafiają ponownie osoby, które trudno będzie zakwalifikować do innych światów-osoby posiadające zarówno cechy dobre jak i cechy złe. Osoby, których Bóg nie chce do siebie ale też takie które nie zasługują jeszcze na życie w pozostałych światach diabła. Dlaczego diabeł przywiązuje największa wagę do tego świata.
Otóż tak jak pisałem to tutaj odbywa się w zasadzie jedyny bój z Bogiem o Nasze dusze i to tutaj jest najwięcej osób niezdecydowanych-nieokreślonych. To tak jak przy wyborach do rządu. Jeździ się tam gdzie jest do zdobycia jak najwięcej głosów a odpuszcza się miejscowości gdzie poparcie mamy zapewnione i te miejsca gdzie w zasadzie zdobycie poparcia jest niemożliwe. Szkoda po prostu czasu i wysiłku, który można skumulować na pozyskiwaniu zwolenników tutaj. Matematyka.
Poza tym jak trafimy do jednego z podrzędnych światów diabła to potrzeba nie lada wysiłku by przejść na poziom wyżej czyli do Świata Boga. Powrotu do tego tu świata już nie ma gdyż Nasz obecny świat jest podobno jedynym światem, w którym nie pamiętamy swojego poprzedniego życia. A pamiętanie go w kolejnych wcieleniach jest potrzebne do tego byśmy byli świadomi dlaczego trafiliśmy do określonego świata, co zrobiliśmy „źle” i co musielibyśmy zrobić byśmy ewentualnie mogli zmienić miejsce toczenia kolejnego żywota w Naszym mniemaniu na lepsze.
Miejsce to nie jest w żaden sposób określone na stałe po pierwszej selekcji. Zarówno z Raju jak i z różnych poziomów piekła można przejść w kolejnym życiu w każde inne miejsce pasujące do Naszego postępowania, które jest osądzane po zakończeniu każdego żywota.
Teraz kilka słów na temat tych światów:
-pierwszy świat to obecny, w którym żyjemy- w którym dokonujemy pierwszych wyborów
-inne światy to:
1. Świat Boga-jedyny świat przepełniony czystą miłością i dobrocią czyli biblijny Raj.
2. Różne poziomy piekła na które składają się wszystkie inne światy oprócz wymienionych powyżej. Podam kilka a w zasadzie trzy wyraziste przykłady (bo wszystkich nie pamiętam, nie znam i nie chcę też się zbytnio rozpisywać): świat do którego trafiają złodzieje, świat do którego trafiają mordercy, świat do którego trafiają pedofile… itp.
Z założenia każdy świat do, którego trafimy jest na pierwszy rzut oka dla Nas rajem gdyż pasuje do Naszych upodobań, które zostały ukształtowane w Nas w Naszym pierwszym życiu tutaj. Złodzieje nie muszą się martwić o to, że ktoś ukara ich za kradzież, mordercy że za morderstwo a pedofile, że za gwałt na dziecku.
Bańka jednak pryska gdy okazuje się, że wszyscy w koło robią to samo co my i, że taka sama krzywda jaka my wyrządzamy innym jest też wyrządzana nam samym i Naszym bliskim. I w tedy okazuje się, że żyjemy w piekle. Tak się składa, że miarą Naszego szczęścia jest ilość porażek i cierpienia a nie ilość przyjemności i korzyści. Może nie do końca jasno się wyraziłem ale wiecie o czym mówię. Wyjątkiem są tu działania, w których podejmujemy czasem nieproporcjonalne wysiłki by na końcu cieszyć się odniesionym sukcesem, którego nikt nam teoretycznie nie może już odebrać. Potwierdza to też pewna z głównych zasad nowoczesnej ekonomii, która mówi że łatwiej Nam jest z czegoś zrezygnować- z czegoś co ktoś Nam chce dać za darmo niż oddać coś co już dostaliśmy też za darmo.
Ciężko jest w takim świecie po pierwsze zmienić własne przyzwyczajenia i a po drugie działać wbrew temu co głoszą i robią wszyscy w koło. Dlatego też tak trudno jest się z niego wyrwać do świata lepszego a być może nawet raju. Określenie „świat lepszy” jest też tutaj kwestią indywidualną każdej z osób.
Obecny świat na ich nieszczęście piekłem mogą (i robią to niejednokrotnie) nazywać tylko ludzie, których charakter wykazuje cechy przynależności do świata Boga. Ludzie dobrzy, przepełnieni miłością którzy wiedzą, że za swoją cierpliwość i nieugiętość w dążeniu drogą „światła” zostaną w końcu wynagrodzeni i trafią do miejsca gdzie będą tylko istoty podobne do nich. Ludzi na których nieszczęście skupiają właśnie swe działania ludzie źli a więc słudzy diabła. Zauważcie, że z niezwykła rzadkością dochodzi do sytuacji, w której przestępcy dla własnej prywatnej korzyści kradną i krzywdzą siebie nawzajem. Istnieje jakiś niepisany kodeks. Wyjątkiem jest tutaj walka o wpływy. Pomijając ten ostatni fakt to w innych przypadkach zawsze cierpią tylko Ci dobrzy dlatego powtórzę, że dla nich świat ten jest piekłem i światem diabła.
Ten świat jest nazywany światem diabła dlatego jeszcze, że jest to miejsce, w które Bóg nie ingeruje fizycznie. W którym nie może Nas zmusić do niczego, w którym pozostawił nam własną wolę. Jedyną przewagą Boga w tym świecie jest to, że rodzimy się na jego podobieństwo-czyści, nieskalani, przepełnieni dobrocią. A jedyną ingerencją Boga w tym świecie jest wysyłanie swoich wysłanników takich jak właśnie Jezus, którzy jedynie słowem i swoim pozytywnym działaniem mogą Nas nakłonić do działania według jego nauk. Działania, które pozwoli Nam potem cieszyć się życiem w jego świecie.
Nasz świat to niestety świat, w którym diabeł ma dużo więcej narzędzi i możliwości do kupienia Nas i Naszych dusz. Niestety nie każdy ma równe szanse i niestety niektórzy są czasem zmuszani do kradzieży lub innych drobnych złych uczynków celem zapewnienia przeżycia sobie i bliskim. Jednak jest to brane przy ocenie-sądzie ostatecznym. Osoba ta fajnie to porównała- do skoków narciarskich. Przy ocenie skoku nie jest brana jedynie jego długość ale też wiatr i belka, z której skaczemy. Oceniany jest zatem tylko talent każdego z Nas.
Na koniec pytanie… co łączy mieszkańców każdego z poziomów piekła? Nienawiść do Boga i ludzi żyjących w jego świecie. Ludzi, którym dzięki ich charakterom udało się osiągnąć najwyższy poziom. Można więc śmiało powiedzieć, że wszyscy należą w zasadzie do armii diabła.
Własne przemyślenia odnośnie tematu
Tak sobie pomyślałem, że to co napisałem w poprednim wpisie ma jeden poważny słaby punkt. A może i nie jeden.
Otóż nie uzyskałem od tej istoty informacji czy żyjąc w każdym kolejnym wcieleniu zachowujemy tą samą płeć czy jest to kwestia przypadku tak samo jak to jest w tym świecie jeśli chodzi właśnie o płeć i miejsce-rodzinę w której się rodzimy. O ile w tym świecie tak jest jak założyłem.
Nie mam też pewności a jedynie przypuszczenia co do tego czy rodzimy się tam od nowa czy kontynuujemy swój żywot w innej postaci. Wszystkie światy są według niego tak samo materialne jak Nasz i tak samo dużo wymagają uwagi by w nich przetrwać-praca, jedzenie itp. Nie ma świata bez trosk różnią się one tylko ludźmi, którzy tam żyją. Doświadczenia pokazały, że żyjąc w świecie pozbawionym trosk i obowiązków szybko byśmy doprowadzili do jego upadku.
Ale dalej. Jeśli przeżywamy tam wszystko od nowa-rodzimy się, dojrzewamy itp.- to jak cieszyć się dzieciństwem-a to przecież piękna rzecz- jeśli mielibyśmy rozum dorosłej osoby i byśmy tak jak twierdziła to ta osoba pamiętali swoje poprzednie życie i doświadczenia po ty by tak jak już pisałem być świadomym faktów, które doprowadziły do tego że tam trafiliśmy.
Druga kwestia to tak jak już wspomniałem kwestia płci. Otóż statystycznie na to patrząc to na tym świecie to głównie mężczyźni popełniają przestępstwa. Więc jeśli w kolejnych miejscach w których byśmy żyli znów byłbym tak jak tu jestem mężczyzną a kobiety kobietami to w każdym z poziomów piekła żyli by w zasadzie sami mężczyźni. Jak mieliby się oni tam zatem rodzić i przedłużać żyjący tam gatunek. Jeśli hipotetycznie do jednego z tych światów trafialiby sami mężczyźni to jak utrzymać ten świat. Nie można go połączyć z innym gdzie są kobiety bo któraś ze stron byłaby poszkodowana niewspółmiernie do swoich przewinień. Komentarz do tego gdzie według mnie trafiałoby najwięcej kobiet umieszczę na końcu tej wypowiedzi
Tak że wersja nieba i piekła przekazana mi przez tą „osobę” jest dziurawa. Albo sprawa jest bardziej skomplikowana albo życie w tych światach nie zaczyna się od początku a ocena Naszego zachowania tam dokonywana jest w jakiś regularnych odstępach czasu a nie po śmierci. Ale jeśli nie zaczynamy od początku to kto Nam zapewnia start i zamiast wychowania jakie serwuje się dziecku w inny sposób wprowadzał Nas w życie w tym w zasadzie nowym dla Nas świecie. Bez tego musielibyśmy być od razu rzucani na głęboką wodę. I jak zaczynając od pewnego poziomu mając przy tym pewność, że śmierć to nie koniec dbać w ten sam sposób o życie własne i innych. Mam teraz na myśli głównie świat morderców, którzy nie baliby się miejsca w które trafią po takowym czynie gdyż już zdołali je poznać. A ginąc pojawialiby się od razu w innym miejscu. Jedyny lęk budziłoby cierpienie związane z bólem towarzyszącym danej śmierci.
Jeśli podstawowe zasady według jakich dokonuje się selekcji byłyby prawdziwe i zachowywali byśmy swoją płeć w przyszłym świecie to na koniec dla tych mężczyzn mam motywującą informacja. Nie krzywdźcie innych bo według mnie najwięcej kobiet trafiałoby do nieba i do tego świata gdzie trafiają osoby trudne do opisania, rozgryzienia i tym samym sklasyfikowania-wybaczcie drogie Panie.
Wadą zmiany płci jest według mnie fakt że jeśli zostawione byłyby mi wspomnienia z poprzedniego życia trudno byłoby mi jako mężczyźnie przestawić się na życie w kobiecym ciele i robić z mężczyznami to co kobietom sprawia przyjemność.
Do admina... specjalnie oddzielam posty.
Świat widziany przez łzy...
Przypomniałem sobie taka drobnostkę i pomyślałem że warto będzie o niej wspomnieć.
Kiedyś ktoś mi powiedział, że świat widziany przez łzy jest tym prawdziwym światem.
W tedy nie rozumiałem znaczenia tych słów.
Jak się później okazało może być to prawda. Oko wypełnione łzami w inny sposób widzi to na co patrzymy bo łzy inaczej rozbijają światło. Jak każdy wie świat jest w tedy lekko rozmazany.
Podobny efekt pokazywano mi kiedyś z wykorzystaniem jakiejś nienaturalnej soczewki-o ile ten kawał szkła można było w ogóle nazwać soczewką. Patrząc przez to szkło obraz był rozmazany ale właśnie dzięki temu widać było rzeczy o których pisałem że są ukryte przed oczami zwykłych ludzi. Każdy normalny człowiek nawet jeśli coś nienaturalnego zobaczy przez takie zniekształcone szkło upewni się normalnym wzrokiem czy coś co tam zobaczył faktycznie tam jest i da w naturalny dla Nas sposób wiarę w to co widzi normalnie a nie przez takie szkiełko.
Dlaczego dochodzi do takiego zjawiska to nie wiem. Na pewno chodzi o rozbijanie światła i o to w jaki sposób takie zjawisko jest zdefiniowane w systemie. Pewnie jakiś błąd jakich jest więcej niż myślimy.
Na koniec przypomnę, że rzeczy takie widywałem kiedyś też w świetle podczerwonym. I też już opisałem moje podejrzenia co do występowania takiego zjawiska.
Kolejny wpis
Opóźnienia w badaniach w związku ze zmianami w SYSTEMIE
Witam.
Miałem informować Was o przebiegu zaplanowanych badań a tutaj nie ukazują się żadne wpisy w tym temacie. Już tłumacze dlaczego.
Nie dzieje się tak dlatego że zarzuciłem całkowicie plany wykluczenia pewnych teorii czyniąc tym samym bardziej prawdopodobnymi te których pozostają jeszcze niepodważone.
Zwłoka a w zasadzie teraz całkowite zatrzymanie w owych w zasadzie prostych jak na razie badaniach wynikała i wynika nadal z faktu że były wakacje i miałem troszkę inne zajęcia jak i brakiem dostępu do pewnych urządzeń i ograniczeniami finansowymi które też w związku z wakacjami jak i jeszcze jednym innym faktem mnie dopadły.
Przygotowałem pewne gadżety i urządzenia mające na celu próby zagłuszenie polem elektromagnetycznym tego sygnału sterującego Naszymi umysłami. O ile jest to sygnał radiowy bo połączenie może odbywać się też w inny sposób o czym pisałem wcześniej. I w zasadzie do finalizacji tego doświadczenia zabrakło mi urządzenia kosztującego niecałe 300 zł. Niby niewiele i nie powinno mnie to zablokować. No ale po pierwsze tak wyszło że nie mam tych pieniędzy bo wydałem je na coś innego. Ale prawdą jest też że przestało mi się chwilowo spieszyć z zagłuszeniem tego sygnału. A dlaczego? Otóż zająłem się podejmowaniem prób wprowadzania zmian w systemie i próbami kreowania otaczającej Nas rzeczywistości.
Dzięki codziennej pracy i drążeniu tego tematu osiągam w tej dziedzinie coraz większe sukcesy. A to dzięki rozwiązaniom, które kiedyś zarówno sam jak i z grupa ludzi z którymi współpracowałem próbowaliśmy stosować w celu manipulacji i kreowania otaczającej Nas rzeczywistości a także w celu wprowadzenia i modyfikacji pewnych reguł rządzących tym światem.
Nieprawdopodobne!!! A jednak jak się okazuje to co obecnie tam wprowadzam i robię ma oddźwięk w otaczającej Nas rzeczywistości i w działaniach jakich owe nękające mnie istoty dopuszczają się wobec mojej osoby. Po prostu wytrącam im z rąk pewne techniki i narzędzia jakich do tego wykorzystywali. Wykorzystuje przy tym właśnie SYSTEM w którym definiuje reguły w sposób którego tutaj nie opiszę na razie.
Wszystko to wskazuje że moje prawa do wprowadzenia zmian w systemie i do kreowania otaczającej Nas rzeczywistości są większe niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Co oznacza że faktycznie mogę być kimś ważnym, kimś o kim mówiły mi te głosy w głowie i kimś kogo szukali ludzie z Projektu Jutrzenka. I poprzez moją osobę chcą uzyskać dostęp do systemu albo po prostu mają za główne zadanie mącić mi w głowie, zwodzić i pilnować bym nie poznał prawdy o tym kim jestem naprawdę bo mogę im zaszkodzić.
Istoty z którymi mam łączność i podejmują wszelkie działania mające na celu maskowanie i ukrywanie odnoszonych przeze mnie sukcesów. Ale daje to niewielkie rezultaty.
Nie mogę poradzić sobie z zasłanianiem przez kogoś (coś) obiektów na które staram się wpływać czymś w rodzaju hologramu wysokiej jakości. Ale jak się akurat w dniu dzisiejszym okazało i na te obrazy mam wpływ. Wszystko to jak na razie w stopniu mniejszym niż to sobie wyobrażam w głowie ale każdego dnia idę do przodu i uczę się więcej.
Na razie wprowadzane reguły do systemu maja dotyczyć w większości tylko mojej osoby i mojego bezpieczeństwa a otaczającego Nas świata i innych skomplikowanych rzeczy nie tykam. Boje się że mogę mieć większe prawa tam niż przypuszczam i że mogę namieszać w tematach o których nie mam na razie wystarczającej wiedzy by móc rozsądnie decydować o tym wszystkim co Nas otacza.
Poza tym musze w pierwszej kolejności sobie zapewnić bezpieczeństwo by ( i tu sobie pozwolę zażartować) MÓĆ NAPRAWIAĆ ŚWIAT.
W kolejnych wpisach umieszczę kilka wpisów które moja osoba umieściła w kilku grupach do których należę na FB. Będą w nich zawarte informacje dotyczące kreowania otaczającej Nas rzeczywistości, wprowadzania zmian w systemie i co w tym wszystkim może każdemu z Nas pomóc.
Kiedyś może skopiuje tutaj reguły które starałem się wprowadzić do systemu.
Oto kolejny wpis
AURA a zdolność jednostki do kreowania rzeczywistości
Witam.
Oto wpis z jednej grup internetowych która ma w planach prowadzić doświadczenia w kreowaniu rzeczywistością zaczynając od zmiany kształtu chmur.
Oto ten wpis
Miałem to umieścic jako komentarz do postu o aurze ale wyszło tego tyle że pomyślałe, że napisze oddzielny post.
Opiszę to moje osobiste doświadczenia i wiedza na temat aury
Aury czyli czegoś co wbrew temu co może niektórzy z Was do tej pory sądzili będzie miało ogromny wpływ na powodzenie Naszego projektu.
Na pewno nie będe w stanie w kilku słowach opisać tutaj wszystkich szczegółów tego zjawiska chociażby nawet z samego faktu, że zapewne moja wiedza i tak jest na ten temat nie pełna ale postaram się streścić tutaj podstawowe informacje jakie zdobyłem w życiu na temat tego zjawiska.
Aure a przynajmniej tą widoczną bo o tej będe pisał posiadaja tylko ludzie nazywani przez niektórych DIAMENCIKAMI.
Dlaczego nazwałem ją auro widoczną? Bontakie osoby w całkowitej ciemności na całym ciele emanuują bardzą delikatną poświatą. Jak by skóra im świeciła.
DIAMENCIKI to pomijając sam efekt błyszczenia określenie praktycznie idealne do opisania tych ludzi jednym słowem-twarde i idealnie czyste w swej postaci. Są to osoby bliskie ideałowi jeśli chodzi o podejścia do świata, natury, życia, przepełnione miłością, bez słabości jak nałogi i inne rządze, których nie można w żaden sposób złamać-skusić, kupić a nawet i zastraszyć.
Styl życia jaki prowadzą te osoby nie ma wpływu na to czy jest się diamentem. Człowiek taki nie musi być pustelnikiem, kapłanem itp. Może co weekend bawić się w nocnych klubach itp ale ważne by był wierny w życiu pewnym zasadom.
Powinien też myśleć onsobie bo Nasze szczęście jest tak samo dla Boga ważne jak szczęście innych a i ma też wpływ na naszą aure.
Żeby była widoczna potrzeba sporo czasu poświęcić na życie wedlug pewnych zasad. Ale można dojść też dobtakiej w której los w krótkim odstępie czasu postawi Nas w sytuacjach w których będziemy mogli udowodnić to kim naprawdę jesteśmy. Bo przecież nie zawsze w pewnych a zwłaszcza tych trudnych sytuacjach zachowujemy się tak jak byśmy chcieli się zachować.
To podobno takie istoty jak DIAMENCIKI Bóg wybierał na swoich sługów i wysłanników tutaj na ziemi. Bo w świecie takim jak ten przepelnionym przemoca i pokusami trudno znaleźć kogoś kogo tak naprawdę nie dałoby się w jakiś tam sposób kupić i skusić. Mówie tutaj nie tylko o pieniądzach ale również o seksie i miłości w każdej postaci-kobieta, rodzina itp.
Trzeba być sprawiedliwym i rozsądnym przy podejmowaniu wszelkich decyzji.
Choć to co teraz napiszę będzie dla niektórych chore to mi tłumaczona ta tak, że osoba taka postawiona w sytuacji w której ma podjąć decyzje czy np. umrze jej 5 letnie dziecko czy dwójka innych 5 letnich dzieci, a każde o takich samej mniej więcej wartosci dla świata i innych jak to jego dziecko, powinna wybrać śmierć własnego dziecka. Drastyczny przykład ale dosadny. Zawsze trzeba wybierać to co najlepsze i najrozsądniejsze dla ogółu. W sytuacjach kiedy oczywiście jest to konieczne bo o sobie nie można zapominać. S
A są sytuacje w których wręcz trzeba dążyć najpier do poprawy swojej pozycji i poziomu życia by móc potem pomóc innym.
To tak jak w wypadku np. pożaru w samolocie-najpier zakładamy aparat tlenowy sobie a potem dopiero Naszym dzieciom. A dlaczego tak jest chyba każdy wie.
Trudno tu w kilku słowach opisac cały mechanizm tego zjawiska bo każda sytacj w życiu jest inna i każda powinna byc inaczej oceniana, często na chłodno i z boku.
Z tego co mi przekazo to złym postępowaniem bo nierozsądnym jest również odmawianie wzięcia czegoś od przysłowiowego „diabła” jeżeli to co chce Nam dać jest całkowicie za darmo, nie zobowiązuje Nas do niczego i może przynieść nam lub innym choćby najdrobniejszą kożyść.
Nierozsądne a nawet głupotą byłoby zrezygnowanie z czegoś co daje jakąś kożyść a nic nie kosztuje tylko dlatego, że pochodzi od kogoś złego.
Ten przykład tez nie jest do końca dobry bo jak „diabłem” nazwać kogoś kto daje a więc i robi coś dobrego dla innych nie oczekując nic w zamian. Jak go rozpoznać. Ale jak by staneła przed wami istota z rogami i ogonem to nie obracajmy się na pięcie nie wysluchawszy go
Bo to też może być test.
Trzeba byc na tyle silnym by rozmowa z nim nie stanowiła dla Nas zagrożenia.
Żeby być diamencikiem trzeba starać się być po prostu takim jaki według Nas jest sam Bóg.
No może nie do końca bo my możemy a czasem i powinnismy okazywać większe miłosierdzie niż ON. On musi byc najpierw sprawiedliwy a dopiero miłosierny bo tak by ten cały system padł.
To jest moja prywatna ocena Boga i mam nadzieje że nie uraziłem tym nikogo.
Im większa aura tym większe zaufanie Boga do Nas i tym samym większa moc a co za tym idzie szansa na zmianę i kreowanie otaczajacej nas rzeczywistości.
Moje doświadczenie to potwierdza
Na koniec powiem że bycie diamencikiem nie jest lekkie. Im bardziej się do tego zbliżamy tym niestety cięższe przed Nami wyzwania stawia los. Bo są siły, którym nie na ręke jest powiększanie armi DIAMENTÓW.
Aure buduje się długo a zgasić ją można w jednej chwili.
Im większa aura tym wieksza energia. A im wieksza energia tym wieksza szansa na powodzenie danego projektu.
A więc DIAMENCIKI do dzieła.
Najpierw zmieniajcie siebie a potem będziemy zmieniać świat
Oto kolejny wpis.
Dawne doświadczenia w grupowym kreowaniu rzeczywistości
Witam
Oto wpis jaki umieściłem w grupie internetowej do której należe a która ma w planach próby kreowania rzeczywistości zaczynajac od zmiany kształtu chmur.
Oto ten wpis.
Witam ponownie.
Mam pytanie. Czy kiedyś kreowliście już rzeczywistość?
Jeśli nie to mam na początek kilka a w zasadzie jedną radę.
Chcemy przeprowadzić doświadczenie wykorzystując jako cel chmury.
Jest to możliwe i choć możecie mi nie uwierzyć widziałem i robiłem już takie rzeczy.
Nie spotykałem jednak nikogo z normalnych ludzi kto by potrafił zrobić z niczego coś. Owszem są takie istoty bo ludźmi ciężko ich nazwać które mają zdolności w które zapewne większość z Was by nie uwierzyła. Ale szczerze wątpię by takie tu były. Powiem tylko że osoby te robiły w pojedynkę tak nieprawdopodobne rzeczy, że pomimo tego, że byłem ich świadkiem trudno mi było w to uwierzyć.
O co mi dokładnie chodzi?
Otóż do kreowania rzeczywistości potrzeba potężnej wyobraźni a ciężko laikowi w miejscu gdzie nie ma nic wyobrazić sobie coś o konkretnych kształtach.
Trzeba wmówić swojemu umysłowi że to tam jest i w to głęboko wierzyć.
Nie wiem czy w taki sposób zmieniamy tylko swój własny wszechświat i ludzi biorących udział w tym doświadczeniu czy świat widziany przez wszystkich. Nigdy nie bylem świadkiem tego żeby osoby z którymi współpracowałem pytały w celu potwierdzenia podejmowanych działań osoby niewtajemniczone.
Należy tu wspomnieć że współpraca z tą grupą osób była dla mnie porażką. W zasadzie to porażką było kierownictwo które samo dokumentowało wszystko a nam zabraniało tego robić. Czułem się wykorzystywany i okłamywany co w połączeniu z jeszcze kilkoma innymi brudnymi sprawami doprowadziło do rozstania.
Ale wracając do tematu wyobraźni i podejmowanych przez Nas działań.
My to robiliśmy tak, że przygotowywaliśmy kilka projektów a potem zbieraliśmy się razem i szukaliśmy chmur które by już w ogólnym zarysie przypominały jakiś z Naszych projektów i dopiero na tej chmurze wszyscy skupialiśmy swoje myśli i próbowali wpłynąć na jej kształt.
Skuteczność takiego działania każdy mógł oceniać tylko indywidualnie.
Ale tak jak pisałem według mnie udawało się to raz lepiej raz gorzej.
Ważną role odgrywa w tym tak jak pisałem wiara w powodzenie i chęć zmienienia kształtu obiektu. Nie używa się przy tym siły a jedynie wyobraźni.
Wiec po każdym sukcesie idzie się w zasadzie o krok dalej. Działanie w grupie ułatwia ową wiarę we własne możliwości bo nawet jeśli Nam sie tak naprawdę to nie udaje to robią to inni bez Naszego udziału a my myślimy, że odegraliśmy w tym równie ważną rolę co dodaje Nam skrzydeł. Może dlatego nie pozwalano nam fotografować byśmy nie wątpili i płynnie rozwijali swoje zdolności.
Trzeba dużo treningu i praktyki by móc robić pewne rzeczy ale warto. Ja od czasu zerwania kontaktów z tamtą grupą nie próbowałem robić takich rzeczy na poważnie. Bez namacalnych dowodów i wsparcia moralnego szybko zacząłem tracić wiarę w prawdziwość tych wszystkich rzeczy których byłem świadkiem a bez tego niczego nie da się zmienić, a brak sukcesów osłabia wiarę. Takie błędne koło.
Dużym utrudnieniem w tej sprawie jest znalezienie dużej grupy osób mogących w jednym czasie przyjechać w jedno miejsce gotowych poświecić czas na oczekiwanie na odpowiedni moment.
Punkt obserwacyjny musi być wspólny.
Bez gotowych projektów ciężko też jednej grupie osób w identyczny sposób wyobrazić sobie to samo.
O czym jeszcze warto wspomnieć.
Choć możesz nie uwierzyć jest coś lub ktoś co według mnie i nie tylko mnie powstrzymuje kreowanie własnych rzeczywistości. Ale to długi temat, który może poruszę w innym poście.
Tutaj wspomnę o tym tylko w kilku słowach a dokładnie podam przykład w jaki sposób to się objawia?
W pewnej odległości między nami a chmurami pojawiało się lekkie a nawet minimalne migotanie. W mojej i nie tylko mojej ocenie było to coś w rodzaju hologramu który zasłaniał nam obiekt który chcieliśmy zmienić.
Jest to niezauważalne dla osób przypadkowych i nie zwracających na to uwagi bo ciężko nam jest ocenić czy to co widzimy jest 5 czy 7 km od Nas. Odległość często oceniamy jedynie po wielkości widzianego obiektu.
To tyle.
Na koniec wspomnę, że nie na chmurach sie temat kończy.
Oto kolejny wpis
KREACJA i wykorzystanie do tego gestów.
Tak na gorąco umieszczę tutaj krótki wpis na temat spostrzeżeń sprzed kilkunastu minut.
Skoczyłem przed chwilą po pizzę i okazało się ze trzeba na nią czekać dłużej niż myślałem. Postanowiłem oczekiwanie umilić sobie spacerem. Znów ich usłyszałem. W zasadzie to słyszę ich praktycznie cały czas. Zaczęli drażnić mnie zbyt szybka rozmową podczas której było dużo sytuacji podczas których zanim się zorientowałem niejednokrotnie praktycznie sami za mnie udzielali sobie odpowiedzi na własne pytania. Postanowiłem to zmienić. Wykazałem silną chęć spowolnienia głosu ale jakoś wyjątkowo ciężko było mi to sobie wyobrazić i nie przynosiło całkowicie satysfakcjonującego efektu. Wpadłem na to żeby przełożyć sobie to na gesty.
Wyraziłem chęć przyśpieszania i zwalniania ich wypowiedzi wykonywaniem niewielkich okręgów palcem wskazującym dłoni. I udało się. Im szybciej kręciłem tym efekt był lepszy. Nie był płynny bo tak jak w przypadku innych doświadczeń telepatycznych czułem wyraźnie jak ktoś ze mną walczy i stara się wzbudzić odwrotny efekt do mojego. Tak jak to było w przypadku hamowania chmur poruszających się na niebie-chwilami stawały całkowicie a chwilami poruszały się szarpnięciami. Po czym tak jak pisałem coś w prawie niewidoczny sposób przesłaniało mi miejsce-chmurkę na której się skupiałem. Jedyna różnica to bardzo ale to bardzo niewielkie migotanie a raczej falowanie tła i wrażenie widoku bardziej dwuwymiarowego niż wcześniej był. Niezauważalne dla osób niewiedzących czego szukać. Poza tym podejmowane przeze mnie próby były próbami raczej spontanicznymi przy czym miałem wrażenie że bardzo dużo energii mnie to kosztuje co w sumie powodowało że nie trwało to dłużej niż 30 sekund za każdym razem co nawet jeśli byłoby przez kogoś zauważone-mówię o sposobie maskowania moich działań nie miałoby szansy być zarejestrowane przez kogoś.
Postanowiłem ten sam prosty gest zastosować do kilku innych rzeczy takich jak choćby chmury (hamowanie i przyśpieszanie) rzeźba terenu (uwypuklanie płaskiej powierzchni) i np. łatwość w przemieszczaniu się (kręcąc w odpowiednią stronę czułem jak bym wiatr w plecy i odwrotnie). I wszystko działało w stopniu jak dla mnie bardzo dobrze zauważalnym. Podczas każdego działania tak jak było to wcześniej czułem jak ktoś ciągną to w przeciwna stronę a po zaprzestaniu przeze mnie działania efekt wracał do stanu bardzo podobnego do tego z przed mego działania. A w eterze dało się wyczuć zaskoczenie a nawet i przerażenie.
Wnioski!!! Wykorzystując gest taki jak opisałem wyżej można w sposób ciągły i bez zbędnego wysiłku przekazywać SYSTEMOWI chęć podjęcia jakiegoś działania a to wiele ułatwia. Bede ćwiczył w wolnych chwilach.
Napiszę jeszcze że odnoszę wrażenie jak by wprowadzane przeze mnie reguły były przez kogoś cofane bo po pewnym czasie działania efekt jest mniej wyczuwalny. Choć wydaje mi się a w zasadzie mam pewność że wszelkie działania jakie są przez tą drugą stronę podejmowane muszą być robione przez nich osobiście a nie przez urządzenia. Więc może to już wielokrotnie przeze mnie udowodniona zasada „pełnego naczynia”. Tak nazwałem zjawisko polegające na zastępowanie przez nich działań w pewnych dziedzinach w których zdobyłem już wystarczającą wiedzę by im zapobiegać działaniom przypominającym na pierwszy rzut oka podobny efekt tylko nie spełniające wcześniejszego celu.
Ciężko to wyjaśnić ale postaram się podać przykład. Wyobraźmy sobie młot pneumatyczny który robi dziurę w podłożu którego ja nie chce żeby niszczył. Opracowuje wiec metodę umożliwiającą mi wyłączenie tego młota. I młot nie działa. Oni na to miejsce wprowadzają urządzenie łudząco podobne i na pierwszy rzut oka działające jak poprzednik. Robi dużo hałasu i wali przecinakiem w podłoże. Ja przekonany że mam lekarstwo próbuje wyłączyć młot opracowanym przeze mnie sposobem. Niestety sposób ten nie działa. Próbuje przez jakiś czas i w końcu się poddaje i uznaje za sposób nieprzydatny co w moim mniemaniu spowodowane jest jakimiś ich zabezpieczeniami lub ulepszeniami młota. Prawda okazuje się jednak inna. Bo ten nowy młot choć wygląda hałasuje i działa na zasadach tak jak ten pierwszy młot to niestety dla nich nie rozłupuje podłoża tak dobrze (o ile w ogóle) jak poprzednika. Oni odczekują na spokojnie kiedy się zniechęcę i dam za wygraną i wracają w tedy do stosowania pierwszego młota bo tylko on jest skuteczny. Metoda tak doskonała i trudna do zauważenia że minęło naprawdę sporo czasu zanim ją rozgryzłem. A dlaczego metoda pełnego naczynia-bo bez względu na podejmowane przeze mnie próby jak i odnoszone sukcesy czas czyli owe naczynie cały czas muszą być wypełnione po brzegi żeby nie było widać porażki bo to tylko upewnia mnie w swoich przekonaniach i dodaje skrzydeł. Naczynie zatem musi być pełne.
Reguł wprowadzonych do systemu nie mam zamiary cofać co najwyżej popracuje na połataniu w nich ewentualnych dziur umożliwiających im obejście tego co ma blokować ich szkodliwe działania. Tak to niestety tam działa a dziur już do tej pory kilka połatałem po czym efekt znów przez jakiś czas był zadowalający. Z tego co mówili istnieje tez jakaś metoda połączenia się z moim organizmem bezpośrednio z pominięciem systemu tylko że w tedy ich ewentualny dostęp do systemu byłby tylko przez moją osobę. Piszę o tym bo czuje w ostatnich kilku dniach zbyt wyraźnie myśli i inne dziwne rzeczy niepochodzące ode mnie. Bede obserwował to zjawisko i meldował o nim w kolejnych wpisach.
Na koniec powiem że będę ćwiczył i postaram się zarejestrować uzyskany efekt. Utrudnienie stanowi stosowanie przez nich owego hologramu gdyż obraz nagrany już sam w sobie jest dwuwymiarowy i a więc różnica o której piszę będzie praktycznie niemożliwa do zauważenia. Oko ludzkie jednak ma dużo większe możliwości pomiaru parametrów.
Jak uda min się zorganizować dalmierz laserowy i zwykły laser postaram się zaobserwować czy ów jak to nazwałem hologram będzie do wychwycenia przez jakiekolwiek z tych urządzeń.
Ponawiam prośbę o pomoc w doświadczeniach gdyż ograniczają mnie finanse. Pomyślcie ile jest do zyskania tak niewielkim kosztem. Nie gryzę. Kontakt znajdziecie w innych postach