Oglądałem ten film. Ten facet przewracał swoich uczniów bez większych problemów. Gdy jednak próbował zrobić to samo z osobami prowadzącymi program, wychodziło całe nic. U tych uczniów spowodowała to autosugestia, albo po prostu udawali.
Tego typu "kamehameha" jest tak właściwie równoznaczne z telekinezą. Co za różnica czy popycha się żywą osobę, czy jakiś przedmiot. Jednak jak do tej pory telekinezy nie udowodniono.
Historie Billy Kida były zapewne najzwyczajniejsze w świecie. Ot, co najwyżej zwykłe potknięcia, tylko źle zinterpretowane przez upalenie, czy co tam on zażywa.
Oczywiście jeśli odrzucimy możliwość, że te historie są zmyślone.