Tekst jest mojego autorstwa.
Po co w ogóle się modlić? W końcu wszystko, nawet zło, dzieje się zgodnie z wolą Boga. Czy proszenie Go o nagięcie Swojej woli ma w ogóle rację bytu? Często przecież modlitwa nie przynosi żadnych rezultatów, a przynajmniej nie daje nam tego, o co prosiliśmy. Po co wszechmogący Bóg w ogóle potrzebowałby, aby Go wielbiono? Mógłby bez trudu sprawić, żeby było to niepotrzebne. Czy w ogóle Bóg zasługuje na wielbienie? W końcu swoją moc miał od zawsze i nie musiał nawet na nią zapracować. A jeśli faktycznie mamy Go wielbić, to czy tylko ze strachu przed Piekłem?
Piekło - wybawił nas od niego Jezus. Jaki sens w ogóle miała Jego ofiara, skoro jest nieskończonym Bogiem? W końcu Jego ofiara była skończoną ilością cierpienia. Jaki sens miała Jego ofiara, skoro i tak zmartwychwstał? Jaki sens ma w ogóle ofiara dla wszechmogącego Boga, który tak naprawdę niczego od nas nie potrzebuje (inaczej nie byłby wszechmogący)? Jaki sens ma ofiara od Boga do tego samego Boga? Jak Bóg może ofiarować samego Siebie samemu Sobie? Dlaczego w ogóle wszechmogący Bóg skazywałby samego Siebie na cierpienie? Dlaczego mamy wielbić Jezusa bardziej niż innych ludzi, którzy cierpieli o wiele srożej niż On, na przykład w obozach koncentracyjnych? Jeśli gniew jest grzechem, i to na dodatek jednym z głównych, dlaczego bezgrzeszny Bóg wylewa swój gniew w Piekle? Dlaczego w ogóle ten gniew posiada?
Bóg nieskończenie miłosierny ostrzegłby nas o Piekle w bardzo wyraźny sposób. Tymczasem, w różnych religiach, a nawet odłamach tych samych religii, to, za co można do niego pójść, bywa całkowicie sprzeczne. Biblia również nie mówi o Piekle w wyraźny sposób, czego przykładem jest istnienie anihilacjonizmu. Jak miłosierny Bóg może narażać nas na wątpliwości w kwestii dla nas najważniejszej? W końcu tak naprawdę nie wiemy, co i czy w ogóle coś jest po śmierci, a nawet czy On sam istnieje. Jak miłosierny Bóg może nas uczyć o kwestiach dla nas najważniejszych ustami zwykłych, niedoskonałych i niewiarygodnych ludzi? Sam Jezus przestrzegał przecież przed fałszywymi prorokami. Dlaczego „jedyny” Bóg przybrał w wielu religiach tak wiele form, a nawet różną liczebność? Jak może On dopuszczać do tego, aby istniało wiele fałszywych religii i narażać ludzi na pomyłkę? Dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg objawia się tylko niektórym? Czy nie mógłby w swoim miłosierdziu przekonać wszystkich wątpiących? Dlaczego w ogóle się przed nami ukrywa, skoro w Biblii tego nie robił? Jak może być sprawiedliwe, że Maryja czy Apostołowie widzieli żywego Jezusa, a inni są wątpiący? Jeśli do Piekła trafią członkowie rodziny, z której inni poszli do Nieba, jak ci w Niebie mają się cieszyć, wiedząc, że oni cierpią? Czy Bóg nie wysłuchałby ich prośby o wybawienie? Piekło jest karaniem ludzi przez Boga za niedoskonałości, które On sam im nadał. Po co w ogóle doskonały Bóg tworzy ludzi niedoskonałych? Czy nie przewidział, że będziemy nieposłuszni? Jeśli tak, dlaczego nie stworzył nas doskonalszymi? Jeśli nie, nie jest wszechmogący.
Często mówi się, że sprawiedliwość Boża jest inna i doskonalsza od naszej w celu usprawiedliwienia złych wydarzeń i czynów. W takim razie gdzie tutaj nasze podobieństwo do Niego? Dlaczego w kwestiach dotyczących sprawiedliwości, co jest konieczne do zbawienia, rzeczy dla nas absolutnie najważniejszej, Bóg tak skalał nasze rozumowanie? Skąd w ogóle niedoskonałość Szatana i pierwszych ludzi, skoro są stworzeni na podobieństwo doskonałego Boga? Jeśli Bóg jest nieskończenie miłosierny, to powinien nam zawsze dać kolejną szansę na poprawę. Pójście do Piekła oznacza, że uznał, iż nie ma już dla nas nadziei, co żywcem nie pasuje do religii miłości. Zabrana zostaje potępionym wolna wola, ponieważ w innym wypadku na pewno część z nich żałowałaby za swoje grzechy, co musiałoby zapewnić im szansę na zbawienie (przykład: nawrócenie łotra na krzyżu - tuż przed śmiercią, a jednak poszedł do raju).
Nieochrzczone dzieci idą do Piekła, co jest wysoce niesprawiedliwe, jako że nie zrobiły nic złego. Według nauczania Kościoła ci, co umarli przed Jezusem lub nie mieli szansy Go poznać, pójdą do raju. Z tego wynika, że misjonarze przyczyniają się do wiecznych mąk. Ponadto, powinniśmy w ogóle nie rodzić potomstwa wiedząc, że istnieje choćby najmniejsza szansa (a w rzeczywistości jest ona bardzo duża) na to, że będzie cierpieć wieczne męki. Piekło właściwie istnieje tylko dlatego, że prarodzice popełnili grzech. Przecież to nie nasza wina i Bóg nie powinien nam z tego powodu odbierać pierwotnej egzystencji w raju. Bóg, będąc wszechmogącym, nie powinien dopuszczać do tego, abyśmy cierpieli. Będąc wszechmogącym, mógłby bez trudu sprawić, że wszyscy byliby bezgrzeszni i szczęśliwi. Mógłby bez trudu usunąć Szatana. Jaki sens ma ta walka? Bóg jest przecież nieskończenie silniejszy od Szatana. Jaki sens ma walka, która i tak wiadomo, że zakończy się porażką Szatana? Czy Szatan jest idiotą? Tak w ogóle, dlaczego Szatan został stworzony? W końcu wszystko pochodzi od „dobrego” Boga. Jeśli Niebo jest bezgrzeszne, to z tego wynika, że ludzie nie mają tam już wolnej woli. Na pewno nie osiągnęli duchowej perfekcji - nawet Jezus mówił, że tylko sam Bóg jest „dobry”. Jeśli miłość i dobro nie może istnieć bez wolnej woli i zła, to jak niby funkcjonuje Niebo? W końcu jest ono doskonałe.
Przecież w pierwotnym zamierzeniu ludzie mieli mieszkać w doskonałym, wolnym od zła raju i po Sądzie Ostatecznym zostanie on odnowiony. Jak pogodzić wolną wolę z nieskończoną wiedzą Boga na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości? Po co wystawia nas na próbę, skoro i tak już wie, czy zostaniemy zbawieni czy nie? Jeśli ktoś umiera jako niemowlę, idzie do raju, nie robiąc nic, czym mógłby sobie na to zasłużyć. To samo tyczy się chorych umysłowo. Zabójstwo bliskiej nam osoby, która nie jest w stanie grzechu ciężkiego, wydaje się być objawem czystej miłości, ponieważ żyjąc dalej ryzykuje ona popełnieniem kolejnych grzechów i zmianą wyroku na Piekło.
Dlaczego konieczne było wydanie Jezusa przez jednego ze swoich uczniów? Z tego wynika, że musi istnieć przynajmniej jedna potępiona osoba. Jeśli tak miało się stać, to gdzie tutaj wolna wola Judasza? Czy Bóg wybrał mniejsze zło (cierpienie dla Judasza, jako że akurat padło na niego, w zamian za raj dla wielu innych)? Czy dobry Bóg może w ogóle wybrać zło? Jak widać może - w Biblii oraz w dzisiejszym świecie jest go pełno. Jak dobry Bóg może w ogóle do niego dopuszczać, a nawet samemu je powodować? W końcu Jego miłość jest nieskończona. Jak Biblia, Słowo dane od doskonałego Boga, może zawierać tyle absurdów, sprzeczności i faktów niezgodnych z wiedzą naukową? Jak poznawanie świata stworzonego przez Boga może Go od nas odsuwać? Jak wnikliwe studiowanie Biblii może powodować tyle wątpliwości - jak poznawanie najwyższej Prawdy może od niej odsuwać? Dlaczego wszechmogący Bóg w ogóle musi przekonywać swoje własne dzieło, że On istnieje? Dlaczego jest w tym przekonywaniu tak nieskuteczny?
Nawet w Jezusa wątpili sami Apostołowie. Jeśli Kościół prowadzi Duch Święty, to dlaczego zezwolił na ustalanie sprzecznych z Biblią dogmatów i praktyk oraz okropne czasy Inkwizycji, terroru i palenia na stosach, za co papież oficjalnie przeprosił? Jeśli łaska Boża jest potrzebna do zbawienia, to czy w ogóle możemy sobie na nią zasłużyć? Czy potrzeba dobrego życia zanika, gdy już ją otrzymamy? Jeśli zaznacza się, że jest ona potrzebna, to czy w takim razie niektórym nie będzie nigdy dana? Czy jest to miłosierne i sprawiedliwe? Jeśli ktoś nie wierzy, że Chrystus zmartwychwstał, nie dostąpi zbawienia. Ale czy to czyjaś wina, że urodził się z przewagą rozumu nad emocjami i po prostu nie jest w stanie w to szczerze uwierzyć? Czy sprawiedliwe jest, że pójdzie za to do Piekła? To wszystko to i tak dopiero wierzchołek góry lodowej tego, co w chrześcijaństwie nie trzyma się kupy.
Pozwoliłam podzielić tekst aby był bardziej czytelny.
TheToxic