Zastanawiałem się nad tym równie dużo czasu i doszedłem do wniosku, że jest tak, ale nie dlatego, że nie mają oni szansy, lecz dlatego, że nigdy nie pomyślą o chęci dostania się do nieba. Żeby trafić do piekła trza być na serio mega złym i nienawidzić Boga i ludzi. Taka osoba nie ma szansy na niebo, bo trwa w swojej nienawiści coraz mocniej i mocniej, wiec sama z siebie nie chce opuścić piekła. To podobnie jak z upadłymi aniołami. Odrzucili Oni Boga - mimo iż wiedzieli o Jego istnieniu (no bo z nim przebywali) więc był to ich świadomy wybór.
Co do tego, kto trafi do piekła, to słyszałem na ten temat mnóstwo sprzecznych opinii. Niektórzy mówią, że tylko nieliczni pójdą do nieba, bo tylko nieliczni prawdziwie i w pełni wierzą w Jezusa. Inni mówią, że wszyscy pójdą do nieba, bo Jezus złożył już doskonałą ofiarę za nasze grzechy. Jeszcze inni mówią, że wystarczy wierzyć w zbawczą rolę Jezusa, a uczynki są nieistotne. Inni mówią, że trzeba jeszcze robić dobre uczynki. Jeszcze inni, że istnieje predestynacja i Bóg już z góry założył, kogo zbawi, a kogo potępi (jest to de facto pogodzenie istnienia wolnej woli z wszechwiedzą Boga). Ty mówisz, że tylko ci najgorsi pójdą do piekła. Słyszałem nawet opinię, że tylko ci, którzy do płaczu wzruszają się z powodu każdego popełnionego grzechu dostąpią zbawienia. Słyszałem też, że nawet ateiści mają szansę na zbawienie, o ile są dobrymi ludźmi i żyją moralnie. Katolicyzm (z tego co wiem) naucza, że do piekła idą ci, którzy umierają w stanie grzechu ciężkiego. Tak więc, jak to jest? Jak Bóg może nas narażać na tak istotne wątpliwości? Jak mamy nie żyć w ciągłym strachu przed piekłem?
A co do ewolucji - mylisz hipotezę z teorią. Teoria grawitacji też jest "tylko" teorią.
Użytkownik Xeo edytował ten post 10.08.2017 - 20:41