Historia Blair'a Adamsa do dziś pozostaje jedną z najdziwniejszych nierozwiązanych spraw. Wydarzenia sprzed jego śmierci nie mają żadnego sensu. Nagle popadł w paranoję i myślał, że ktoś chce go zabić. Władze, które później badały jego śmierć, twierdziły, iż jego strach był bezpodstawny. Dlaczego więc został zamordowany tysiące mil od swojego domu? Czy to rzeczywiście była paranoja, czy też ktoś namierzył go tak daleko i zamordował z zimną krwią?
Blair Adams, fot/google
Adams był szefem lokalnej firmy budowlanej w Surrey w Brytyjskiej Kolumbii. Wszyscy go lubili i nikt z jego przyjaciół, krewnych i współpracowników nie miał o nim nic złego do powiedzenia. Zawsze był przyjazny, uśmiechnięty i pełen optymizmu. Wydawałoby się, że nie miał żadnych wrogów, ale latem 1996 roku to zaczęło się zmieniać.
Według jego matki, Sandry Edwards, Blair zaczął mieć gwałtowne huśtawki nastrojów:
Coś ewidentnie było powodem. Nie sypiał dobrze. Coś było nie tak. Wiele razy pytałam go, o co chodzi. A on mówił: Nie sądzę, żebym powinien mówić ci o "tym". I do dziś nie wiem czym ''to'' jest.
5 lipca 1996 roku Adams wypłacił z banku wszystkie swoje pieniądze, w sumie 6000 dollarów. Wziął także zawartość skrytki, na którą składała się biżuteria, złoto i platyna warte tysiące dollarów. Dwa dni później dotarł do granicy kanadyjsko-amerykańskiej i próbował dostać się do USA. Funkcjonariusze byli podejrzliwi z powodu pieniędzy i wartościowych przedmiotów, które można było zobaczyć w jego samochodzie. Pracownicy straży granicznej podejrzewali go o handlowanie narkotykami lub ich przemycanie i odmówili mu przejazdu. Był zmuszony zawrócić. Następnego dnia rzucił pracę i kupił bilet na lot zaplanowany na następny wtorek lot do Frankfurtu.
Zaraz po zabukowaniu biletów udał się do domu swojej przyjaciółki. Kiedy przybył tam bez uprzedzenia, jego znajoma szybko zauważyła, iż Adams był spanikowany. Blair zapytał się jej, czy mogłaby zabrać go z powrotem do granicy żeby pomóc mu dotrzeć do Stanów Zjednoczonych, ponieważ ktoś chciał go zabić. Ona jednak nie mogła mu pomóc i mężczyzna wyszedł.
We wtorek na lotnisku Adams'owi udało się odzyskać pieniądze za bilety zamiast wsiąść na pokład samolotu. Zamiast tego wynajął samochód i znów dojechał do granicy kanadyjsko-amerykańskiej. Tym razem udało mu się ją przekroczyć i pojechał bezpośrednio na lotnisko w Seattle, gdzie kupił bilet na samolot, który zabrał go do Waszyngtonu. Po wylądowaniu w środę 9 lipca Blair znów wynajął samochód (Toyotę) i pojechał aż do Knoxville w Tennesee, ponad 500 mil na południowy zachód.
Po co jechać do Waszyngtonu żeby zawrócić do Knoxville? Nie miał żadnego powodu żeby być na wschodzie Tennessee. Nie miał żadnego powodu żeby być w Knoxville. Nie znał nikogo na wschodzie Tennessee ani we wschodnich Stanach Zjednoczonych.
- mówił później detektyw Perry Moyers, jeden z wielu śledczych badających sprawę.
Następnie Blair był widziany na stacji benzynowej w Knoxville, gdzie zatrzymał się z powodu problemów z samochodem. Pracownik obsługi od razu rozpoznał, co było nie tak: kluczyk, którego chciał użyć Adams nie był kluczykiem do samochodu, który prowadził. Przeszukali wnętrze pojazdu, ale nie znaleźli nawet śladu po kluczyku do Toyoty. Blair zasugerował odholowanie samochodu do lokalnego motelu, gdzie mógł się zatrzymać podczas czekania na nowy kluczyk od firmy wynajmującej samochody. On sam dotarł do motelu pieszo.
Kamery w lobby budynku nagrały dziwne zachowanie mężczyzny. Pracownik motelu tak skomentował jego zachowanie:
Najlepszy sposób żeby go opisać to: paranoik, nerwowy, poruszony...
Nagranie z kamer w lobby motelu, fot/google
Adams wchodził i wychodził z lobby 5 razy w ciągu godziny zanim w końcu poprosił recepcjonistkę o pokój. Wciąż oglądał się za siebie. Ostatecznie opuścił motel o 19:37, bez wykorzystywania pokoju.
To był ostatni raz, kiedy Blair Adams był widziany. Następnego ranka jego ciało zostało znalezione na parkingu około pół mili od motelu. To, co znaleziono na miejscu zbrodni było jeszcze dziwniejsze, niż ostatnie dni życia mężczyzny. Ktoś rozerwał jego koszulę i zdjął mu spodnie. Obydwie jego skarpetki były wywrócone na lewą stronę. Wokół niego leżało około 4000 dollarów w kanadyjskiej, amerykańskiej i niemieckiej walucie. Policja znalazła również torbę złota i klejnotów. Kluczyki do Toyoty leżały na ziemi około 10 stóp obok Adamsa. Jego ciało miało liczne siniaki i nacięcia, ale przyczyną śmierci było mocne uderzenie w podbrzusze.
Nie było żadnego motywu do morderstwa. Pieniądze i kosztowności na miejscu zbrodni wykluczały rabunek. Zdaniem policji niektóre z ran Adams'a pochodziły od odpierania ataku.
Lieutenant Jim Jones, komendant policji w Knox County z czasu tych wydarzeń powiedział:
Każdy aspekt tej sprawy jest tajemniczy... nie ma żadnego wyjaśnienia.
Sprawa ta do dziś pozostaje nierozwiązana. Czy Blair Adams był ofiarą paranoi i shizofrenii? Czy też ktoś naprawdę czyhał na jego życie i podążał za nim przez cały ten czas?
Źródła: https://unsolved.com...ry/blair-adams/
https://www.historic...solved-mystery/
https://www.reddit.c...e8g&sh=27be7242