@TheToxic
Czyli adrenalina tak? Rozumiem... Sama lubię kino, gdzie można poczuć adrenalinę w stylu.
Lasem biegnie młoda dziewczyna. Ucieka ona przed zamaskowanym i zakapturzonym mordercą w czerni, z wielkim, ostrym nożem, w dłoni, odzianej w czarna skórzaną rękawicę.
W pewnym momencie dziewczyna staje, cała zdyszana. Rozgląda się dookoła. Otaczają ją wysokie stare drzewa i ciasno porośnięte młode sosny.
Ona wie, że gdzieś pośród drzew czai się morderca... Ale gdzie? Ona go nie widzi.... On ma ją na oku...
PW. MORDERCY -- młoda trzęsąca się, spanikowana dziewczyna, stoi odwrócona plecami i patrzy w stronę drogi.
Do tego jakaś mroczna muzyka i... adrenalina rośnie, bo widz zaczyna si bać o bohaterkę. Jest świadomy tego, że morderca zaraz ruszy z miejsca i ją dopadnie... Ale ona może w porę się zorientować i uciec. W tym momencie widz kibicuje ofierze i to jest jak najbardziej naturalna reakcja. Widz identyfikuje się z ofiarą i to budzi w nim adrenalinę. No tak jest w moim przypadku.
Jednak niektórzy ludzie, lubią oglądać kino gdzie ofiara nie ma szans na ucieczkę.
Np. Na łóżku leży młoda dziewczyna. Ręce i nogi ma przymocowane za pomocą parcianych pasów do krawędzi łóżka, a na jej brzuchu zaciśnięty jest gruby skórzany pas... Całkowicie zniewolona i unieruchomiona patrzy na siedzącego koło niej zamaskowanego mężczyznę ze skalpelem w ręku.
DZIEWCZYNA ( płacze) Nie! Proszę nie... nie rób tego...
On nachyla sie nad nią i zaciska jej palce na szczęce... zaciska tak silnie, że dziewczyna skomli jak pies i szamota się jak ryba w sieci. To ją boli... On przystawia jej skalpel do ust
MORDERCA: ( spokojnie bez emocji) Otwórz buźkę... Zaraz będzie już po wszystkim.
STOP! Wiadomo co jej zrobi. Niektórzy ludzie oglądając, będą liczyli na to, że może coś się stanie i nie odetnie jej języka. Będą jej kibicować. To uważam jeszcze za normalną reakcję, aczkolwiek, już w scenach gdzie ofiara nie ma szans... wczuwanie się w nią, a raczej chęć oglądania takich scen by się w nią wczuć, podchodzi pod ... masochizm. No chyba, że ... Widz kibicuje mordercy a nie ofierze, a w jego głowie roi się od myśli typu "No zrób to szybciej, chce zobaczyć to", to dla mnie to już podchodzi pod sadyzm.
Jednak ludzie idą o kok dalej... No tu już nie będę wymyślać scenek, bo na publicznym forum takich rzeczy wypisywać nie przystoi. No powiedzmy... dalszy ciąg tej scenki... to krew, pisk i takie tam. W sumie gdzie tu adrenalina?. Adrenalina była parę momentów wcześniej, ale teraz jest rzeźnia. Oglądający ogląda to.... Po co? Co takiego fajnego jest we łzach, bólu i cierpieniu niewinnej istoty, oraz świadomości cudzej rychłej śmierci? To jak będzie to robił? szybko czy wolno? A może to od której strony zacznie? A może widza inspiruje cierpienie dziewczyny? A może fetyszem jest krew? Czyż to nie sadyzm w białych rękawiczkach? Widz ma swoją moralność i powie " Nigdy bym tego nie zrobił!" To co, w takim razie, cieszy jego wzrok? Pomyślcie...
Moralność mu zabrania... Prawo mu zabrania... Dlatego upust swoim potrzebom daje po przez oglądanie.
Mamy Id, Ego i superego. Gdyby taka osoba, pasjonat slasherów, albo filmów gore, nie posiadał superego? To co?
Nie czuł by zakazów, nie czułby moralności... Władało by nim to ... co karze oglądać te masakryczne sceny. A więc nie myślcie, że fani takich filmów nie mają w sobie uśpionego sadysty. Mają,tylko jeszcze o tym nie wiedzą.
Użytkownik Endinajla edytował ten post 11.09.2017 - 16:01