Jeżeli wrak był cięty tak profesjonalnie, jak wyglądały "prace" komisji na miejscu katastrofy, to pożal się Boże nad tym całym dochodzeniem. Jeszcze wiele miesięcy po katastrofie znajdowane były dokumenty, części ciał i strzępki ubrań. Czy profesjonalna komisja dopuściłaby do takich zaniedbań?
To tak mała informacja dla porównania.
9/11 - jeden z największych, o ile nie największy (a na pewno, najbardziej spektakularny) zamach terrorystyczny w dziejach ludzkości.
Dla przypomnienia - miał miejsce 11 września 2001 roku.
Informacja z 22 października 2006 roku.
W Strefie Zero znaleziono kolejne szczątki ciał
(...)
Tylko w sobotę specjaliści medycyny sądowej odkryli 15 kości i fragmentów ludzkich szczątków, chociaż prace poszukiwawcze w Strefie Zero formalnie zakończono w 2002 roku.
Nowych poszukiwań zażądali krewni ofiar zamachu 9/11 po tym, jak w czwartek robotnicy budowlani prowadzący prace w Strefie Zero natknęli się na ok. 80 kości.
Informacja z 12 października 2007 roku.
Robotnicy odkryli szczątki ofiar ataku na WTC
(...)
Ludzkie kości znaleźli pracownicy firmy, która odkopywała właz w miejscu, gdzie stały bliźniacze wieże.
(...)
Ale takie odkrycia, jak z tego tygodnia, nie są niczym nowym. Pół roku temu na dachu pobliskiego wieżowca znaleziono kawałki ludzkich kości. (mowa tu o budynku Deutsche Bank - przypomnienie moje)
O ile można by się zgodzić, że odszukanie szczątków na poziomie gruntu mogło być utrudnione, o tyle trudno uznać, że znalezienie ich na dachu (sic!) budynku stojącego w strefie zamachów, nie powinno chyba nastręczać większych trudności?
Użytkownik pishor edytował ten post 16.02.2016 - 10:56