Wrzuciłaś film, w którym tupolew ani nie przelatuje 1 metr nad tym płotem - w dodatku o ile dobrze widzę, to nie jest spróchniały rozwalający się płotek, tylko solidne ogrodzenie.
Obserwowanie płotu nie jest potrzebne -- lepszy obraz dają drzewa widoczne pod koniec filmu. Samolot przelatuje na wysokości mniej więcej podobnej do prezydenckiego Tupolewa.
Brzoza o wytrzymałości TS<20MPa miała oderwać kawał skrzydła o wytrzymałości TS>400MPa ? Serio ?
Skąd te wartości? Bo po pierwsze TS to wytrzymałość na rozciąganie, w Polsce oznaczane jako Rm, do tego wartość 20 jest wzięta z sufitu, bowiem dla drewna brzozowego wartość ta wynosi ok 49 MPa. Podejrzewam, że 400 MPa dla skrzydła obejmuje wytrzymałość całego elementu, a nie punktową.
•-Zgodnie z planem lotu wykonanym około godz. 4.00 w dniu 10 kwietnia przez kpt. Arkadiusza Protasiuka, był to lot o numerze PLF-101-M-I o statusie HEAD, gdzie PLF oznacza Siły Powietrzne RP, 101 – numer statku powietrznego lub szczegółowy numer lotu, M (MilitarYy– lot o charakterze wojskowym, I – lot według procedur instrumentalnych, zaś HEAD – obecność prezydenta, premiera, marszałka Sejmu lub Senatu na pokładzie maszyny.
Tu akurat nie jest tak różowo, jak piszesz. Wyciąganie na tej podstawie wniosków, że był to lot o charakterze wojskowym jest posunięciem no cóż... delikatnie rzecz ujmując ryzykownym. Orientujesz się choć trochę w zawiłościach odpowiedniego ustawodawstwa?
•-Zaginięcie rejestratora lotu K3-63 - jedynego z 5 urządzeń Tu-154M, którego zapisów nie da się sfałszować
Zaginięcie jak zaginięcie. Moim zdaniem rejestrator nie zaginął, tylko zwyczajnie wskutek uderzenia rozleciał się w drobny mak. To urządzenie nie jest czarną skrzynką, której zadaniem jest przetrwać ewentualną katastrofę, tylko jednym z wielu standardowych urządzeń pokładowych. W dodatku rejestruje tylko część danych zawartych w nagraniach z tradycyjnych czarnych skrzynek.
Nieznane są przyczyny dużej defragmentacji maszyny oraz ofiar katastrofy na stosunkowo dużym obszarze; przyznam, że bardziej mi to wygląda na rozpad w powietrzu
Wystarczy jeden rzut oka na zdjęcie ogólnie obejmujące obszar katastrofy, żeby zorientować się, czy samolot rozpadł się przed uderzeniem o ziemię, czy w jego trakcie. Nawet dla laika.
To ciekawy wątek. Gdzieś czytałem, że tak na prawdę, rekonstrukcje samolotów po katastrofach lotniczych, nie są wcale standardem.
Ba - są wręcz rzadkością nawet. Podobno, w historii współczesnych katastrof lotniczych było zaledwie kilka - kilkanaście takich rekonstrukcji.
Ale to chyba nieprawda jest?
Prawda. Bardzo rzadko się wykonuje pełną rekonstrukcję wraku, bowiem w większości przypadków jest ona zbędna. Stosuje się ją tylko wtedy, gdy nie ma żadnej innej możliwości znalezienia przyczyny katastrofy, inaczej mówiąc gdy zawiodą wszystkie inne opcje. Oczywiście pomijamy tutaj przypadki, kiedy szczątki są nieosiągalne, bowiem np. samolot zwalił się prosto do morza.
W przypadku prezydenckiego Tu-154 też mówiąc szczerze nie widzę potrzeby do rekonstruowania samolotu, bo jakąż to wiedzę można byłoby dzięki temu uzyskać?
- mówiła na antenie Telewizji Republika prof. Gruszczyńska-Ziółkowska, ekspert z zakresu muzykologii.
A jakim to niby ekspertem jest autor tego artykułu? Bo nigdzie nie zauważyłam nazwiska.
Podejrzewam, że ekspertem z dziedziny muzykologii jak prof. Gruszczyńska-Ziółkowska nie jest.