Napisano 15.10.2017 - 12:02
Napisano 15.10.2017 - 14:31
Użytkownik Dexter edytował ten post 15.10.2017 - 14:33
Napisano 15.10.2017 - 15:48
Napisano 15.10.2017 - 15:56
Hey, potrzebuję Waszych wskazówek dotyczących derealizacji. Mianowicie, w jaki sposób pozbyć się jej skutków oraz samej derealizacji. Z góry nie biorę postów, dotycząch udania się do lekarza.
Jeśli nie chcesz iść do lekarza i brać leków, to pozostaje Ci czekać. Nic innego nie pomoże, sam miałem takie coś przez 2 lata.
Napisano 15.10.2017 - 21:44
Bardzo Wam dziękuję, a szczególnie Tobie TheToxic. Jestem na etapie praktykowania rozwoju osobistego, wiem co robić, by DD minęło.
Napisano 15.10.2017 - 23:15
Najgorsza przypadłość jaka łatwo może człowieka złapać, obyś jak najszybciej z tego wyszedł.
Napisano 15.10.2017 - 23:22
Napisano 24.09.2018 - 00:36
Ja na to cierpię od dzieciństwa. Pojawia się i znika. Najważniejsze to nauczyć się ignorować to uczucie. Nie jest to łatwe, ale to jedyny sposób, żeby zniknęło. Wtedy masz ponownie normalny kontakt ze swoim ciałem. Mi też pomogły wyczerpujące ćwiczenia fizyczne i przejście na zdrowszy tryb życia. Miałem niedawno okres w swoim życiu, kiedy to cholerstwo mnie trzymało kilka miesięcy bez przerwy. Tak jak pisałem wcześniej, trzeba nauczyć się to ignorować, wtedy to dosłownie mija w przeciągu kilku minut. Jeśli ktoś na to cierpi, to proponuję brutalnie wziąć się w garść i zacząć ogarniać swoje życie, medytacja też bardzo pomaga.
Napisano 24.09.2018 - 16:36
deadpixelated :
Mój pierwszy raz z epizodem DD, jak pewnie się to zwykle odbywa u wszystkich, nieco mnie przeraził, ale instynktownie wiedziałem, że strach tylko może to wszystko potęgować, więc po prostu starałem się zatrzymać. I obserwować. Potem czułem przez dłuższy czas bardzo dziwny spokój. Zaznaczam, że byłem trzeżwy i czysty.
Teraz epizody DD to dla mnie nawet ciekawe doświadczenia. Może dtalego, że to tylko epizody.
Ale ja jestem mocno inny, żyję ze sztuki i ona mnie wszędzie otacza, zwłaszcza ta odrealniona. I tak sobie ułożyłem życie, żeby móc być sobą bez względu na wszystko. Nie muszę się przed nikim z niczego tłumaczyć. Przed samym sobą przede wszystkim.
Jeśli problem Cię przerasta i nie chcesz mimo wszystko iść po prochy albo na jakieś pogadanki, to moja rada jest taka: postaraj się nie bać.
Pozdro
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych