Dziś ważą się losy Bałtyku
Morze Bałtyckie ginie, a Polska to lekceważy - twierdzą ekolodzy, którzy obserwują brak zaangażowania naszego kraju w przygotowanie Bałtyckiego Planu Działania. Ten dokument, nad którym właśnie kończą się prace, ma regulować kwestie ochrony naszego morza.Dziś eksperci HELCOM, organizacji złożonej z przedstawicieli krajów nadbałtyckich, spotkają się w Helsinkach, by omówić ostateczne postanowienia w sprawie Bałtyckiego Planu Działania. Wiadomo, że Polska swoją bierność będzie próbowała tłumaczyć jednym argumentem: nie stać nas na ekologiczne działania.
Prawda jest jednak taka, że to właśnie nasz kraj wprowadza do Bałtyku o 40 proc. fosforu i o 20 proc. azotu za dużo i nie robi nic, by to zmienić. "Bałtyk w jednej czwartej jest już morzem martwym. Wśród krajów najsilniej przyczyniających się do zabijania tego morza jest Polska" - mówi Katarzyna Guzek, koordynatorka kampanii morskiej w Greenpeace Polska.
W zeszłym tygodniu w naszym cyklu poświęconym Bałtykowi przedstawialiśmy argumenty ekologów, dlaczego to ostatnia chwila, by ratować morze, przytaczaliśmy wypowiedzi samorządowców z Wybrzeża, którzy domagają się od rządu energicznych działań ograniczających emisję zanieczyszczeń do Bałtyku, rozmawialiśmy też z głównym inspektorem ochrony środowiska, który w imieniu Polski współtworzy Bałtycki Plan Działania. Dziś przedstawiciel Komisji Europejskiej tłumaczy, dlaczego Unia wywiera na nasz kraj tak dużą presję, byśmy lepiej chronili swoje morze.
MAŁGORZATA MINTA: Nasi rybacy twierdzą, że UE nakłada na Polskę niesprawiedliwe limity, np. dotyczące połowu dorsza. Połowa ludzi zamieszkujących wokół Bałtyku to Polacy. Czy nie powinniśmy mieć większych praw do morza niż inne kraje?OLLE HAGSRÖM*: Udział Polski w eksploatacji Morza Bałtyckiego był częścią negocjacji, kiedy wasz kraj wstępował do Unii. Wszystkie limity zostały wtedy ustalone. Polska je zaakceptowała.
Czy to oznacza, że negocjacje były źle przeprowadzone?Nie, tego nie mogę powiedzieć. Polska i UE zgodziły się, że limity są właściwe. I nie mają żadnego związku z liczbą ludności kraju. Limity ustala się na podstawie wielkości odłowów w latach poprzednich.
Co z punktu widzenia Unii Europejskiej robimy źle w ochronie Bałtyku?Nie powiedziałbym, że Polska jest gorsza niż pozostałe kraje, ale bardzo się do zatruwania tego morza przyczynia. I musi wprowadzić przepisy mówiące o ograniczaniu emisji zanieczyszczeń.
Ile mamy na to czasu?Polska jest nowym członkiem Unii, zdajemy sobie sprawę, że zmiana prawa czy budowa oczyszczalni ścieków to długi proces. Jednak według danych HELCOM Polska jest jednym z największych trucicieli Bałtyku związkami azotowymi. A więc nie może być bierna.
A co dokładnie musi zrobić?Ograniczyć ilość związków organicznych, głównie azotowych, które trafiają do morza. No i rybołówstwo - trzeba kontrolować przestrzeganie limitów połowowych. Nasze inspekcje wykazały, że wasz system kontroli odłowów nie działa dobrze.
Dlaczego Unia poświęca Bałtykowi tak dużo uwagi?Duża część ludności Wspólnoty Europejskiej mieszka nad Bałtykiem. Łowiska śledzi, szprotów są tu obfite. Bałtyk jest też bardzo ważny z punktu widzenia rekreacji i turystyki. Wzrasta liczba statków i jachtów pływających po tym morzu.
Jakie państwa nadbałtyckie robią dla tego morza najwięcej dobrego?Szczególnie wiele zrobiono w Finlandii, Danii, Niemczech. Te państwa miały jednak dużo czasu, by nauczyć ludzi troski o morze.
Czy pojedynczy człowiek może coś zrobić, by chronić Bałtyk?Wszystko, co robimy na co dzień, może przyczyniać się do ratowania przyrody, a skutki tych zachowań mają efekt globalny. Zmniejszając natężenie ruchu kołowego lub oszczędzając energię elektryczną, pośrednio wpływamy na stan Bałtyku. Wasza opinia publiczna musi zrozumieć, że Bałtyk to część europejskiego dziedzictwa kulturowego.
Czego możemy się spodziewać po Bałtyckim Planie Działania?Program zostanie przyjęty 16 listopada w Krakowie. To ważny krok, jeśli chodzi o wdrażanie dyrektywy dotyczącej ochrony mórz na całym świecie. Plan ochrony Bałtyku ma być wzorcem, jak się troszczyć o środowisko zgodnie z prawem europejskim i polityką ochrony mórz.
Olle Hagström jest ekspertem Komisji Europejskiej ds. rybołówstwa oraz ochrony Morza BałtyckiegoŹródło