Dom jednak nie został oczyszczony.
Z ostatniej chwili:
W Turzy Wielkiej znowu straszy. Rodzina uciekła z mieszkania dziś w nocy
Pani Krystyna z Turzy Wielkiej wraz z rodziną ponownie musiała uciekać z nawiedzonego domu. Wrócili tam we wtorek, ponieważ nie mogli już dłużej przebywać w Caritasie. Z czwartku na piątek w nocy ok. godz. 1.00 spakowali się i opuścili mieszkanie. Znów tam straszy.
— Dwa dni był spokój. Myśleliśmy, że tak już zostanie. Jednak w czwartek (7 grudnia) zaczęły się dziać z powrotem dziwne rzeczy — opowiada pani Krystyna. — Najpierw poleciały dwa klocki, potem na klapie sedesu leżały dwa skrzyżowane noże. Do pokoju wpadały noże i kieliszek, który stłukł się w drobny mak. Koszmar powrócił. Zadzwoniłam tak, jak wcześniej zapowiadałam, na policję, jednak nie chcieli podjąć interwencji. Nie przyjechali.
Rodzina pani Krystyny teraz już jest całkowicie bezradna.
— Pojawiła się nadzieja, ale teraz już nie mam nawet siły płakać — opowiada. — Moja córka wyszła ze szpitala (trafiał na oddział w niedzielę wieczorem), ale jak zobaczyła, co się dzieje, znów się załamała.
Ksiądz egzorcysta ma przyjechać do nas w poniedziałek. To jedyna nadzieja. Na inne mieszkanie nas nie stać. I to też jest wielki dramat. Gdyby nie duchy, nie myślelibyśmy o przeprowadzce. Przyzwyczailiśmy się do tego miejsca, wszędzie blisko, szkoła kościół, sklep. Poszłam po pomoc do GOPS-u, ale też nic nie da się zrobić w naszej sprawie. Może ktoś się nad nami w końcu zlituje.
Na dzień dzisiejszy rodzina pani Krystyny nie ma dokąd pójść.
— Chyba będziemy spać na dworze — mówi zdesperowana
http://dzialdowo.wm....l#axzz50fKyDxii
Biedni ludzie. Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić co oni przeżywają.
Ostatnią nadzieją jest egzorcysta który ma przyjechać na miejsce w poniedziałek.
Prawda jest taka, że jeśli nawet egzorcyście nie uda się oczyścić tego domu, to ten dom już zawsze będzie nawiedzony...