Stolica Gwatemali zasypywana popiołem
Nastąpiła jedna z najpotężniejszych w ostatnich latach erupcji wulkanu Pacaya w Gwatemali w Ameryce Środkowej. Wulkan pozostaje aktywny od 1961 roku i co jakiś czas emituje popioły i gazy, ale w ostatnich dniach jego aktywność zdecydowanie się zwiększyła. Gęste i gorące popioły zaczęły opadać m.in. na stolicę kraju, oddalonej od wulkanu o zaledwie 20 kilometrów, dlatego trzeba było do odwołania zamknąć międzynarodowe lotnisko. Najtrudniejsza sytuacja panuje w wioskach położonych na stokach wulkanu, z których natychmiast ewakuowano około 1,6 tysiąca ludzi. Warstwa popiołu osiąga tam wysokość 8 centymetrów i stale się zwiększa. Popiół pokrywa ulice, dachy i drzewa. Ludność poproszona została o pozostanie w domach do czasu opadnięcia popiołów i oczyszczenia się powietrza. Wszyscy, którzy zmuszeni są na przykład iść do pracy, zakładają specjalne maseczki, żeby pyły nie dostawały się do płuc i nie zatruwały organizmu. O tym jak bardzo niebezpieczne może być zbliżanie się do wulkanu, przekonali się widzowie kanału 7, którego reporter próbował nadać relację ze strefy zagrożenia. Widzowie zobaczyli lawę wypływającą z krateru wulkanicznego i masy błota, które staczając się po stokach porywały ze sobą drzewa. Reporter zginął uderzony przez jeden z głazów, który został wyrzucony z wulkanicznego krateru. Poza nim śmierć poniosło jeszcze sześć innych osób, w tym troje dzieci. Do szpitali z poważnymi obrażeniami trafiło 20 osób. Sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować, ponieważ u wybrzeży Gwatemali tworzy się cyklon tropikalny, a prognozy wskazują, że może on wtargnąć nad ląd, przynosząc ulewne deszcze. Opady połączone z popiołem wulkanicznym mogłyby poważnie skazić glebę i ujęcia wody pitnej. Nie można też zapominać o tym, że w Gwatemali rozpoczęła się półroczna pora deszczowa, więc ewakuowani spod wulkanu mieszkańcy będą musieli znaleźć bezpieczne schronienie, zwłaszcza przed ciągłymi ulewami. Poniżej zdjęcie wulkanu Pacaya.
Budzi się coraz więcej groźnych wulkanów
W ostatnich tygodniach w różnych regionach świata uaktywniło się kilka wulkanów. Niektóre z nich stanowią zagrożenie dla ludzi, inne zaś jedynie raczą obserwatorów malowniczymi spektaklami. Zdecydowanie najbardziej niezwykłym wydarzeniem jest zbudzenie się z długiego snu wulkanu Puyehue w środkowym Chile w Ameryce Południowej. Wulkan nie okazywał aktywności od dokładnie 50 lat. Większość naukowców sądzi, że to właśnie on był odpowiedzialny za największe trzęsienie ziemi w historii sejsmologii, które miało miejsce w maju 1960 roku. Wstrząs miał siłę 9,5 stopnia w skali Richtera. Erupcja wulkanu Puyehue może być bardzo gwałtowna i obfitować w trzęsienia. Chmura popiołów może osiągnąć wysokość 8 kilometrów. W strefie zagrożenia mieszka około 600 osób, które przygotowują się do ewakuacji. Tymczasem ruch lotniczy nad Wyspami Aleuckimi wchodzącymi w skład Alaski może zostać ograniczony, ponieważ naukowcy zaobserwowali zwiększenie się aktywności wulkanu Cleveland. To jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na Aleutach, który po 4-letnim uśpieniu zbudził się w 2005 roku. Z uwagi na to, że naukowcy nie posiadają bieżących danych o jego aktywności, nie można określić skali zagrożenia. Wulkan dotychczas nie raz emitował gazy i popioły na wysokość nawet 10 kilometrów, czyli sięgając korytarzy powietrznych. Nie mógł sobie wybrać gorszego czasu na erupcję wulkan Baekdu, położony na granicy Chin i Korei Północnej, w momencie, gdy Półwysep Koreański stoi na granicy wojny. Naukowcy ostrzegają, że wulkan, który drzemie już od 1903 roku, może wybuchnąć niemal w każdej chwili. Zapowiada ją podnoszenie się stożka wulkanicznego oraz wstrząsy sejsmiczne. Erupcja sprzed tysiąca lat sprawiła, że popiół wulkaniczny pokrył znaczną część Półwyspu Koreańskiego warstwą popiołu o wysokości 1,2 metra. Obecnie krater wulkaniczny wypełniają 2 miliardy ton wody, która podczas erupcji wyparuje powodując zmiany w atmosferze nie tylko w obu Koreach, lecz także w Rosji, Chinach i Japonii. Aktywność zachowuje wulkan Arenal w północnej części Kostaryki w Ameryce Środkowej. Indonezyjczyków straszy z kolei wulkan na wyspie Lombok. Popioły są widoczne z popularnej wśród turystów wyspy Bali. Poniżej zdjęcie wulkanu Baekdu.
twojapogoda.pl