Trzęsienie w rejonie wulkanu Fudżi
Sejsmolodzy z zaniepokojeniem obserwują kolejne wstrząsy nawiedzające Japonię. Do tej pory setki z nich zanotowano wzdłuż wschodniego wybrzeża wyspy Honsiu. Jednak kilka godzin epicentrum trzęsienia miało miejsce w zupełnie innym miejscu, w rejonie wulkanu Fudżi.
Od piątku (11.03) u wschodnich wybrzeży japońskiej wyspy Honsiu zanotowano już setki wstrząsów wtórnych, które nastąpiły po trzęsieniu o sile 9 stopni w skali Richtera.
Najsilniejsze z nich miały do tej pory ponad 6 stopni. Przynajmniej raz na dobę notuje się wstrząs o tej sile, choć trzeba przyznać, że słabszych wstrząsów jest coraz mniej, a czas pomiędzy nimi zwiększa się.
Jednak dzisiaj o godzinie 14:31 czasu polskiego doszło do kolejnego trzęsienia o sile 6,2 stopnia w skali Richtera.
Tym razem epicentrum nie znajdowało się na wschód od wybrzeży Honsiu, lecz na samej wyspie, przeszło 400 kilometrów na południowy zachód w prefekturze Shizuoka, w okolicach słynnego wulkanu Fudżi.
Hipocentrum trzęsienia położone było zaledwie 10 kilometrów pod powierzchnią ziemi. Wstrząs był odczuwany w całej środkowej Japonii, w tym także w Tokio. Wysokie budynki po raz kolejny się zakołysały, a ludzie wpadli w panikę. Pojawiły się nowe pęknięcia na budowlach.
Nikt już jednak nie jest w stanie kontrolować tego jak kolejne wstrząsy wpływają na budynki mieszkalne, ponieważ występują one zbyt często. Trzęsienie o sile 6 stopni w rejonie wulkanu Fudżi zaniepokoiło wulkanologów, którzy przez całą dobę monitorują aktywność wulkanu.
Chociaż jak na razie jest jeszcze za wcześnie, aby przewidywać czy oznacza to budzenie się wulkanu ze snu, to jednak mieszkańcy regionu z niepokojem spoglądają na ośnieżony szczyt. Fudżi jest jednym z najbardziej niebezpiecznych wulkanów na świecie. Położony jest niecałe 100 kilometrów na zachód od Tokio.
Wulkan nie daje o sobie znać już od 303 lat, mimo iż do osiemnastego wieku jego erupcje następowały bardzo regularnie co około 50-100 lat. Wyjątek miał miejsce między 1083 a 1427 rokiem, gdy Fudżi przespał 344 lata.
Wulkanolodzy są zdania, że w tej chwili obserwuje się właśnie taki okres, który powinien trwać około 300-350 lat uśpienia, po czym wulkan wróci do aktywności. Oznacza to, że przebudzenie się wulkanu górującego nad japońską wyspą Honsiu, to już tylko kwestia nie więcej niż kilkudziesięciu lat.
W 2004 roku naukowcy przeprowadzili symulację komputerową z której wynika, że erupcja Fudżi pociągnęłaby za sobą straty materialne w wysokości aż 2,5 tryliona jenów. Jak na razie wulkan jest popularnym miejscem wspinaczek. Każdego roku jego stoki odwiedza aż 200 tysięcy turystów. www.twojapogoda.pl
http://www.twojapogo...e-wulkanu-fudzi