Erupcja Wezuwiusza we Włoszech możliwa "w każdej chwili"
Najnowsze raporty, opublikowane właśnie przez wulkanologów, wskazują jednoznacznie na to, że wkrótce z długiego snu może się zbudzić Wezuwiusz, który uważany jest za najgroźniejszy wulkan Europy. Co grozi milionom mieszkańców jego podnóży?
Tak wyglądała ostatnia erupcja wulkanu Wezuwiusz w 1944 roku.
Nakada Setsuya, znany wulkanolog z Uniwersytetu Tokijskiego, ostrzega, że erupcja Wezuwiusza jest już tylko kwestią czasu. Pozostaje on w uśpieniu od 1944 roku, kiedy po raz ostatni wyrzucał ze swojego krateru popiół i lawę.
Naukowcy wskazują, że posiadając pełną listę jego erupcji począwszy od początku naszej ery, oszacowali cykl jego przebudzania się na około 20 lat. Oznacza to, że jego obecne uśpienie jest niezwykłe w skali ostatniego tysiąca lat. Wezuwiusz powinien przebudzić się już co najmniej trzykrotnie, ale tego nie zrobił.
To niepokojące, ponieważ oznacza to iż krater wulkanu zatkał się i magma nie może swobodnie wydostać się z wnętrza ziemi. Zakorkowane wulkany są wyjątkowo groźne, ponieważ nie można przewidzieć ich erupcji. Jeśli już ta nastąpi, to za każdym razem jest gigantyczna i niezwykle niszczycielska w skutkach.
Obecnie na stokach Wezuwiusza mieszka kilka milionów ludzi, z czego 600 tysięcy osób w strefie największego zagrożenia. Jeśli dojdzie do erupcji, której zapewne nie uda się przewidzieć, to jest niemal pewne, że zginie nie mniej niż pół miliona osób.
Do tego nie można zapominać, że w bezpośredniej bliskości wulkanu położony jest Neapol, którego zabudowa od 1944 roku zwiększyła się. Włosi nie zdają sobie sprawy z tego jak straszliwa może być erupcja Wezuwiusza, a przeprowadzone w ostatnich latach ćwiczenia prewencyjne to potwierdzają.
Gęsto zaludnione podnóża wulkanu Wezuwiusz we Włoszech.
Podczas erupcji nikt nie będzie w stanie wydostać się z zagrożonej strefy, gdyż system dróg i ich przepustowość na to nie pozwalają. Plan na wypadek kataklizmu zakłada, że ewakuacja obejmie w ciągu 72 godzin 550 tysięcy ludzi z 18 miejscowości rozproszonych na obszarze 200 kilometrów kwadratowych w tzw. czerwonej strefie.
Następnie, jeśli na region zaczną opadać trujące popioły, ewakuacja obejmie również strefę pomarańczową i żółtą. Obrona Cywilna określiła cztery strefy zagrożenia, każdej nadając konkretny kolor.
Media z Neapolu i okolic wskazują na to, że jeśli mieszkańcy nie potrafią sobie poradzić z takim problemem jakim są piętrzące się śmieci, to z erupcją wulkanu nie poradzą sobie tym bardziej, a pamiętamy co stało się w 79 roku w Pompejach.
Zarówno władze, mieszkańcy, jak i naukowcy mają nadzieję, że tym razem erupcja nie będzie nagła i poprzedzą ją chociażby wstrząsy ziemi lub wstępne, mniejsze erupcje. To z pewnością dałoby więcej czasu na podjęcie decyzji o ewakuacji i uratowało życie wielu osobom. Ale czy natura będzie na tyle łaskawa? Obyśmy nie musieli się o tym zbyt szybko przekonywać.
Źródło: [TwojaPogoda.pl]