Książki Michio Kaku - jednego z największych umysłów współczesnej nauki, fizyka teoretyka, futurysty i propagatora nauki, zachwycają mnie elegancją i logiką w sposobie wyjaśniania typowych zjawisk, praw, teorii obecnej myśli ludzkiej z zakresu nauk ścisłych. Jedną z takich pozycji jest "Przyszłości Umysłu", którą kupiłem i przeczytałem 3 lata temu, lecz regularnie do niej zaglądam i przypominam sobie poszczególne tematy. Kaku w jednym z podrozdziałów : "Umysł jako czysta energia" , od którego zapożyczyłem tytuł założonego wątku, zawarł wychodzące daleko w przód, mocno futurystyczne, ale realne założenia. Otóż według niego jednym ze sposobów na przemierzanie Galaktyki bez ograniczeń narzucanych przez materię jest przesłanie naszej mapy sieci połączeń neuronalnych mózgu za pomocą wiązki laserowej. Problem jest w tym, że całkowite zobrazowanie tej mapy, czyli tzw. konektomu zajmie naukowcom masę czasu, i jego ukończenie planowane jest na koniec tego stulecia. Natomiast opracowanie takiej mapy połączeń neuronalnych, by móc zapisać ją na promieniu lasera i wysłać w przestrzeń kosmiczną może zająć przynajmniej kolejne 50, jak nie 100 lat. Naukowiec ten uważa, że byłaby to bardzo przystępna forma przemieszczania się człowieka, a raczej jego najważniejszej ,,niematerialnej" części: świadomości, po całym obserwowalnym Wszechświecie, no... przynajmniej po macierzy "Drogi Mlecznej". Podróżując z prędkością światła jesteśmy niczym zamrożeni w czasie. Przemieszczenie się na drugi koniec Galaktyki z naszej perspektywy mogłoby zająć chwilę, przy czym w rzeczywistości upłynęły setki tysięcy lat. Nie będzie bolączek w postaci dużego przeciążenia, uderzeń meteoroidów, śmiertelnego promieniowania kosmicznego i ,,hibernowania" ciała na czas lotu. Gdy dotrzemy do miejsca naszej podróży będzie na nas czekać moduł odbiorczy, zaopatrzony w sprzęt umożliwiający przenoszenie gargantuicznej ilości danych z wiązki laserowej do zrobotyzowanego ciała nosiciela - czyli tzw. surogata. Lecz tam gdzie są plusy, często są i minusy. Problemem dla eksploracji Galaktyki przez człowieka w takiej niematerialnej, czysto-energetycznej formie, która może się przenieść do dowolnego zaprogramowanego do tego celu avatara lub konstruktu - a nie mówiąc już o migracji po całym kosmosie - są przekaźnikowe stacje laserowe i odbiorniki konektomu człowieka, które trzeba by rozbudować na asteroidach nawet daleko poza obszarem obłoku Oorta. Drugim problemem byłaby objętość konektomu zakodowanego w świetle lasera, którą szacuje się, że mogłaby finalnie wynosić 1 zettabajt (1 z 21 zerami) danych, a chyba tylko komputery kwantowe sprostałyby temu zadaniu.