Na podstawie powyższych wypowiedzi forumowiczów, zachęcam Was do przeczytania krótkiej, choć uwydatniającej najważniejsze czynniki składające się na stanie się istoty ,,Adamowego Plemienia" okrutnym, kierującym się niczym gadzim instynktem seryjnym mordercą, publikacji naukowej ,,Seryjni Mordercy: Suma wszystkich lęków" Urszuli Szczęch. Skoro pozycja ta porusza multum zagadnień zazębionych wokół rozległej struktury zjawiska seryjnego mordercy, to przytoczę wypowiedź Teda Bundy'ego z tejże publikacji - od którego przypadku pojęcie ,,seryjny morderca" w ogóle zaczęto stosować w środowisku naukowym i pośród opinii publicznej; który to w taki oto sposób opowiadał o świadomości robienia rzeczy, po których będzie sądzony przez samego Boga i całą ludzkość, w której oczach nie jest już istotą w jakikolwiek sposób przypominającą człowieka. Ten biologiczno-psychologiczny ,,Lucyfer", który w nim siedział uzależniał go od mordu, jak człowieka od tlenu. By nie czuć się zdołowanym i ponownie poczuć pasmo chwilowej, ale jednak, unoszącej jego umysł do błogiego doznania kontroli nad życiem ludzkim, ta,,siła" nakazywała mu zabijać:
,,Nie mam rozszczepionej osobowości. Nie mam luk w pamięci. Pamiętam wszystko, co zrobiłem. Po pewnym zabójstwie wybraliśmy się na hamburgery, a potem na lody. To nie to, że zapomniałem, czy nie mogłem sobie przypomnieć, to się po prostu skończyło... minęło... ta siła już mnie nie pchała."