Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bezpośrednie starcie Amerykanów i Rosjan w Syrii. Wsparcie USAF.


  • Please log in to reply
3 replies to this topic

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

9452e13feaba783b.jpg

Rosjanie i żołnierz sił prezydenta Asada w Syrii (milsim / Facebook)

 

Na atakujące Kurdów syryjskie bojówki i wspierających je rosyjskich najemników miał się posypać grad bomb, rakiet i pocisków. Podczas trwającej kilka godzin bitwy miało zginąć od kilkudziesięciu do ponad stu ludzi. Pojawia się coraz więcej informacji na temat niedawnego ważnego starcia w Syrii. Jest możliwe, że w jej trakcie Amerykanie pierwszy raz bezpośrednio zabili Rosjan.

 

Według najnowszych doniesień z Rosji, w amerykańskich nalotach miało zginąć wielu rosyjskich najemników pracujących w tzw. grupie Wagnera. - Jeden z oddziałów Wagnera został prawie całkowicie zniszczony, a drugi zdziesiątkowany - twierdzi Igor Striełkow, były przywódca donieckich separatystów, który obecnie przebywa w Rosji i ostatnio często zajmuje postawę krytyczną wobec Kremla (ponieważ ten ma działać za mało zdecydowanie wobec Kijowa).

 

Bardzo dyskusyjna skala strat

 

 W rosyjskich mediach, tak tych tradycyjnych jak i społecznościowych, krążą różne wersje wydarzeń. Według niektórych nieoficjalnych doniesień mowa o nawet "ponad 200" zabitych Rosjanach. Striełkow pisze o "ponad stu". Bezpośrednio po ataku profile związane z syryjskimi siłami reżimowymi pisały o "kilkudziesięciu" rannych i zabitych, bez ich rozróżnienia na narodowości. Amerykańska telewizja CBS, powołując się na źródła w Pentagonie, podała, że wśród zabitych "byli Rosjanie", jednak nie podała żadnych liczb.

 

Agencja Reutera, powołując się na swoje źródła w wojsku, mówi o "około stu" zabitych po stronie syryjskiego reżimu. Nie podaje jednak ich narodowości. Roman Saponkow, dobrze poinformowany rosyjski reporter działający w Syrii, twierdzi, że doniesienia o ponad stu ofiarach wśród najemników są zdecydowanie przesadzone. Według jego szacunków firma Wagner straciła 20-25 ludzi. Wydaje się jednak pewne, że na pustyni w pobliżu miasta Dajr az-Zaur doszło do dużej bitwy i to bardzo niecodziennej, ponieważ Amerykanie bardzo rzadko wdają się w starcia z syryjskimi siłami reżimowymi. Zwłaszcza na taką skalę. Co więcej, dotychczas nie było informacji o zabijaniu Rosjan przez Amerykanów.

 

1&srcw=640&srch=2000&dstw=640&dsth=2000&

Miasto Dajr az-Zaur położone jest na wschodzie Syrii. W okolicy jest dużo pól naftowych i gazowych.

Żródło: Google Maps

 

Akt "samoobrony"

 

Precyzyjnych danych brak, jednak w ataku miało uczestniczyć nawet kilkuset członków sił reżimowych. Według oficjalnego oświadczenia wojska USA, mieli uderzyć na lokalne centrum dowodzenia Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF - zdominowana przez Kurdów organizacja wspierana przez USA, kontrolująca znaczną część północnej Syrii), gdzie stacjonują też amerykańscy specjalsi. Obok znajduje się duże pole gazowe pozostające w rękach sił kurdyjskich.

 

Amerykanie twierdzą, że odpowiedzieli ograniczonymi atakami z powietrza i przy pomocy artylerii, co miało być aktem samoobrony. W rejonie starcia mieli być żołnierze sił specjalnych USA wspierający Kurdów. Pentagon zadeklarował, że żadnemu nic się nie stało. Najpewniej byli to "doradcy", których najważniejszym zadaniem jest koordynowanie wsparcia z powietrza. Amerykańscy dziennikarze piszą jednak, że ów akt samoobrony był intensywnym czterogodzinnym bombardowaniem. W akcji miały uczestniczyć myśliwce wielozadaniowe, maszyny szturmowe, śmigłowce, drony i artyleria. Dla niedysponujących praktycznie żadną obroną przeciwlotniczą sił reżimowych miała to być śmiertelna pułapka.

 

Bitwa o gaz?

 

est bardzo prawdopodobne, że wiarygodnych i precyzyjnych informacji na temat starcia nie będzie w ogóle. Działania grupy Wagner w Syrii są otoczone tajemnicą. Wiadomo, że ta rosyjska firma zapewnia syryjskim siłom reżimowym znaczące wsparcie w postaci przyzwoicie wyszkolonych i uzbrojonych najemników z Rosji.

 

Ich wykorzystanie pozwala Kremlowi utrzymywać przekaz o stosunkowo małych stratach wojska w Syrii. Najemnicy uczestniczyli zwłaszcza w zajmowaniu cennych pól naftowych i gazowych, na których zależy wpływowym członkom syryjskiego reżimu. Niektórzy wyżsi dowódcy Wagnera zostali odznaczeni przez Władimira Putina za działania w Syrii.

 

Saponkow pisze, że najciekawsze w całym starciu jest to, dlaczego w ogóle do niego doszło. Syryjskie siły reżimowe i Kurdowie pobili wspólnie dżihadystów w okolicach Dajr az-Zaur w drugiej połowie 2017 roku. Obie strony podzieliły się strefami wpływów i przez miesiące unikały wzajemnych walk. Dlaczego nagle doszło do takiego starcia? Zdaniem Saponkowa atak na pole gazowe nie był jakąś odgórnie zorganizowaną ofensywą, a prywatną inicjatywą szefostwa grupy Wagner i pewnych wpływowych członków syryjskiego reżimu oraz podlegających im bojówek. Mieli po prostu liczyć na zajęcie cennej instalacji przemysłowej z zaskoczenia. Amerykanie najwyraźniej postanowili jednak dać odpór tego rodzaju próbom. Przebieg linii frontu w okolicy pola gazowego się nie zmienił. Nadal pozostaje ono pod kontrolą Kurdów.

 

źródło


  • 3



#2

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli Rosjanie współuczestniczący w ataku faktycznie należeli do prywatnej firmy najemniczej, a jest to niemal pewne, bo Amerykanie nie odważyliby się zaatakować regularnych wojsk rosyjskich, to w tamtym miejscu mogło pójść tylko o surowce. Ktoś z syryjskich kręgów rządowych postanowił zaryzykować licząc na intratną zdobycz i się przeliczył. Ważnym jest jednak podkreślenie, że zdominowane przez Kurdów SDF znajduje się tam tylko dlatego, że z przyczyn politycznych zdecydowano się odbić te obszary z rąk i tak już chwiejącego się Państwa Islamskiego (które armia rządowa i tak by w końcu odbiła), nie są to obszary etnicznie kurdyjskie, a obecność tam Amerykanów jest równie nielegalna w świetle prawa międzynarodowego jak obecność Rosjan na Ukrainie. Kurdowie podjęli wyścig z wojskami Assada o zdobycie Dajr-az-Zaur by przeciąć tym drugim drogę do granicy z Irakiem, a więc i połączenie lądowe z Iranem - sojusznikiem Assada równie ważnym, jeśli nie ważniejszym niż Rosja. Nie było to w interesie Izraela i Stanów Zjednoczonych, w rękach których SDF jest narzędziem, dlatego Kurdowie zawędrowali tak daleko poza etniczne granice swoich ziem tłumacząc się koniecznością walki z Państwem Islamskim, mimo że jeszcze nie tak dawno temu publicznie odrzucali możliwość choćby udziału w ofensywie na Rakkę położoną znacznie bliżej Kurdystanu, właśnie przy pomocy argumentu, że nie jest to miasto kurdyjskie, co pamięta pewnie każdy kto choć trochę śledzi informacje na temat wojny w Syrii. W związku z takim obrotem spraw SDF już od dawna zmuszone jest do gry przy pomocy karty ideologicznej, a nie etnicznej. Gra już od dawna nie toczy się o żadne prawo do samostanowienia narodu kurdyjskiego. Kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony i Kobiece Jednostki Ochrony stanowiące sił trzon SDF to lewicowe bojówki z czerwonymi gwiazdami na emblematach, a za ideologią liberalnej demokracji i równości, którymi próbuje się jednoczyć różnorodne grupy zamieszane w syryjską wojnę domową kryją się twarde interesy izraelskie i amerykańskie.


  • 2



#3

owerfull.
  • Postów: 1321
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jedni warci drugich, z tym, że jedni są tam obecni za zgodą syryjskiego rządu, a drudzy nie. Amerykanie mają ten problem, że nikt ich tam jako obrońców pseudo-autonomii kurdyjskiej nie chce widzieć.


  • 0

#4

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Up@

Dlatego występują jako "doradcy" i jako tacy, zawsze mogą się wykręcić sianem. Kurdowie zaś walczą tak jak mogą i tam gdzie im pasuje. 

Podobny problem spotkamy, gdyby zastanawiać się, dlaczego Stalin kazał iść swoim wojskom aż do Berlina, przecież wystarczyło odrzucić wojska Hitlera na tereny III Rzeszy (za granicę) i po krzyku.







Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych