Siedzę sobie i czytam bloga kn_.
Droga kn_:
Stacje telewizyjne posługują się tzw. "oglądalnością", żeby określić czy dany program cieszy sie popularnością a nie ankiety. W takim wypadku wystarczy telewizji argument, że program "Trudne sprawy" obejrzało 100 razy więcej widzów niż z program "Z kamerą wśród zwierząt", żeby stwierdzić, że widzowie preferują pierwszy program ponad drugim. I niestety mają rację. Paradokumenty są głupie, jednak nie zapewniają negatywnych emocji. Są bardzo proste w odbiorze, są śmieszne i przedstawiają nieskomplikowane dramaty. To jest coś łatwoprzyswajalnego i ludzie to lubią włąsnie z tego powodu. Wstyd sie przyznac, ale też kiedyś oglądałam. "Chłopaków do wzięcia" też podglądałam. Bo śmieszne.
A żeby się przekonać jakie głupoty potrafią fascynować ludzi wysarczy wejśc na fejsa i zobaczyć ile polubień ma profil programu "Warsaw Shore". Ludzie to w większości głupie zwierzęta, więc dążą do największej przyjemności najniższym kosztem. Dać im tłuste, zacukrzone i przesolone żarcie i tanią rozrykę a będę żywić się tylko tym,
Twoja teoria kn_ jednak totalnie do mnie nie przemawia i wolę prostsze i znacznie bardziej uniwersalne rozwiązania. Przyczyn niepowodzeń staram doszukiwac sie w sobie a nie w siłach zewnętrznych. Taki tryb postępowania też może wiele nauczyć i spowodować, że ten zły świat nie będzie nas więcej przerażał czy sprawiał większych problemów. Przyczną w tym przypadku jednak nie jest "oświecenie" a zwykła praca nad własnym charakterem, światopoglądem, słabościami i uczenie się na błędach. Chociaż "oświeceniem" też to pewnie można nazwać w pewnym sensie. Uciekanie w świat fantazji może niestety spowodować jeszcze większe problemy, bo powoduje, że nie stawiamy czoła realnym problemom i sie tylko pogrążamy w ten sposób.
Jeżeli nada słyszysz głosy, to poważnie wybrałabym się do specjalisty na twoim miejscu. Może to jest i fajne, zwłaszcza jak dorobiłaś sobie do tego ideologię według której słyszenie głosów w pewien sposób sprawia, że czujesz się wyjątkowo. Pomyśl jednak, że słyszenie głosów może być naprawdę objawem choroby i jeżeli tak jest, to bez leczenia może być tylko gorzej.
Edit: co do przemysłu muzycznego. Chyba nikogo nie zdziwię pisząc, że współczesna muzyka pop, jest jaka jest, bo się to po prostu sprzedaje. Wypromowanie nowego zespołu, wokalisty kosztuje miliony. Inwestorzy w takiej sytuacji nauczyli się nie podjemować ryzyka i inwestować w stare sprawdzone schematy, rytmy, melodie i teksty. Większośc tekstów właściwie pisze dwóch facetów na świecie i ich większośc to poprzycinane i pozmieniane teksty starych piosenek.Poza tym, jeżeli taki inwestor zainwetsuje już te miliony, to chce mieć pewność, że to w co włożył w tyle pieniędzy, faktycznie się sprzeda. Wiadomo natomiast, że ludzie bardziej lubią to, co już gdzieś widzieli albo słyszeli, bo to się łatwiej przyswaja. Piosenka za pierwszym razem może wydawać się badziewna, ale po którymś odsłuchaniu najprawdopodobniej uznamy, że jednak może być. Dlatego stacje radiowe wałkują niektóre kawałki 24 godziny na dobe.
Odpowiedzią na pytanie co rzadzi światem nie są istoty z czwartej gęstości tylko pieniądze.
edit2:
To tutaj każe się jeść, pić i załatwiać potrzeby fizjologiczne o określonych godzinach, to tutaj psychopatyczni nauczyciele mogą znęcać się nad tobą przy tablicy i sprawić, że uwierzysz, że jesteś tumanem i debilem tylko dlatego, że nie mogłeś poprawnie rozwiązać zadania po tym, jak na ciebie nakrzyczano i zrównano z ziemią.
Musiałaś mieć naprawdę traumatyczne doświadczenia. Współczuję. Ale zapewniam, że takie wydarzenia to nie norma a raczej wyjątki.
Użytkownik dziewięć edytował ten post 01.03.2018 - 22:21