Na wstępie chciałbym się przywitać, co prawda czytam forum już kilka ładnych lat, jednak dopiero dzisiaj postanowiłem się zarejestrować. Co mnie do tego skłoniło? Czytam tutaj wiele ciekawych historii, ale jeszcze więcej sceptycznych komentarzy do praktycznie wszystkiego co się pojawia. Nie będę wymieniał nicków, które przodują w tej kwestii bo pewnie sami wiecie:) Ale do sedna. Intryguje mnie pytanie, czy ktoś z Was, zwłaszcza kieruję to do dyżurnych sceptyków, spotkał się na tym forum, albo w swoim życiu z sytuacją, która nie daje mu spokoju.W której po prostu mówiąc kolokwialnie "coś nie pasuje". No bo niby 99% zdarzeń da się wytłumaczyć, ale chyba zawsze pozostaje ten 1, może 0,001% co do których macie wątpliwości. No i właśnie o ten ułamek procenta mi chodzi. Żeby nie było, to zacznę od siebie.
Czasy szkoły podstawowej. Jakieś 30 lat temu. Koleżanka z klasy przynosi zdjęcie okraszone pewną opowieścią. Chorujący dziadek bardzo chciał doczekać komunii św. swojego wnuka. Niestety nie doczekał. Umiera kilka miesięcy(?) wcześniej. W czasie uroczystości robione jest zdjęcie grupowe. Po wywołaniu okazuje się, że w lewym dolnym rogu pojawia się zarys twarzy owego dziadka. Właśnie to zdjęcie widziałem na własne oczy. Dodam, że cała historia i zrobione zdjęcie ma miejsce sporo wcześniej niż czasy mojej podstawówki, zakładam, że były to lata 70. Wszelkie fotoszopy, artefakty, rozmazania obrazu wykluczam. Wyrażnie widać ludzką twarz, zgodnie z wypowiedziami zainteresowanych, twarz owego dziadka. Dodam jeszcze, że historia tego zdjęcia była bardzo słynna w mojej, niewielkiej skądinąd miejscowości.
Nie liczę na wyjaśnienie tej opowieści, tylko na Wasze historie, z którymi macie problem, żeby je racjonalnie wyjaśnić. Z góry dziękuję.