... Diabeł istnieje. I jest to bardzo rozległe pojęcie, a sama nazwa / wyraz / znaczenie ,,Diabeł", to określenie nadane przez samą ludzkość, dla ukazania, urzeczywistnienia, uosobienia i antropomorfizacji zjawiska zła. Rozumieniu tego, że diabeł to po prostu rogate, plugawe monstrum, anty-bóg piekła, którego dwunożne morficzne cielsko kończy smolisty postrzępiony, zakończony szpikulcem ogon, zawdzięczamy głównie religiom, a przede wszystkim wyznaniom chrześcijańskim. Diabeł to nazwanie zbiorczego pojęcia ślepej, pierwotnej siły, tak starej jak sam Wszechświat, powstałej wraz z jego wyłonieniem się z (czas pomieszać filozofię z nauką ścisłą) kwantowej pustki.
Człowiek, to takie zwierzę, które uwielbia różne przeciwieństwa, stawia je naprzeciw siebie i podziwia ich wyimaginowaną walkę. Tylko ludzki mózg jest w stanie coś takiego sobie zaimplementować i użyć tego do ogarniania otaczającego go świata. Co więcej, ten sam mózg odrzuca to później, jako nielogiczne, ale pozostawia wciąż furtkę, którą można się ponownie przenieść w świat absurdów bez wywoływania sprzeczności.
To chyba jedna z najciekawszych form przekształceń procesów zachodzących w naszej świadomości. Wiedząc, że coś jest absurdalne, brniemy w to bardzo głęboko, aby chwilę później wypłynąć na powierzchnię ze świadomością, że to wszystko to tylko nasza wyobraźnia. Bez tego, nie oglądalibyśmy z zapartym tchem Avengers'ów czy innego horroru. Bez tego również, nie było by wspomnianych religii, a zbrodnia i kara nie powodowała by strachu li tylko przed odsiadką czy katem, ale również przed ogniem piekielnym - cokolwiek by on znaczył.