Skocz do zawartości


Zdjęcie

Opętanie - dla niedowiarków


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
65 odpowiedzi w tym temacie

#61

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

... Diabeł istnieje. I jest to bardzo rozległe pojęcie, a sama nazwa / wyraz / znaczenie ,,Diabeł", to określenie nadane przez samą ludzkość, dla ukazania, urzeczywistnienia, uosobienia i antropomorfizacji zjawiska zła. Rozumieniu tego, że diabeł to po prostu rogate, plugawe monstrum, anty-bóg piekła, którego dwunożne morficzne cielsko kończy smolisty postrzępiony, zakończony szpikulcem ogon, zawdzięczamy głównie religiom, a przede wszystkim wyznaniom chrześcijańskim. Diabeł to nazwanie zbiorczego pojęcia ślepej, pierwotnej siły, tak starej jak sam Wszechświat, powstałej wraz z jego wyłonieniem się z (czas pomieszać filozofię z nauką ścisłą) kwantowej pustki.

Człowiek, to takie zwierzę, które uwielbia różne przeciwieństwa, stawia je naprzeciw siebie i podziwia ich wyimaginowaną walkę. Tylko ludzki mózg jest w stanie coś takiego sobie zaimplementować i użyć tego do ogarniania otaczającego go świata. Co więcej, ten sam mózg odrzuca to później, jako nielogiczne, ale pozostawia wciąż furtkę, którą można się ponownie przenieść w świat absurdów bez wywoływania sprzeczności. 

 

To chyba jedna z najciekawszych form przekształceń procesów zachodzących w naszej świadomości. Wiedząc, że coś jest absurdalne, brniemy w to bardzo głęboko, aby chwilę później wypłynąć na powierzchnię ze świadomością, że to wszystko to tylko nasza wyobraźnia. Bez tego, nie oglądalibyśmy z zapartym tchem Avengers'ów czy innego horroru. Bez tego również, nie było by wspomnianych religii, a zbrodnia i kara nie powodowała by strachu li tylko przed odsiadką czy katem, ale również przed ogniem piekielnym - cokolwiek by on znaczył.





#62

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Poniżej, w odnośniku do strony internetowej, podsyłam co nieco informacji o jednym z najbardziej udokumentowanych przypadków opętań przez diabła / demony, które dotyczyło Nicole O’brien, młodej kobiety z północno-wschodniej Francji. Opisywany przypadek datowano na 1566 rok; wierzyć bądź nie stanowi on dobry materiał na scenariusz filmowego czy powieściowego horroru. Sytuacja Nicole nie należała do tych ,,najlżejszych", bowiem duszę dziewczyny - jeśli tak to można nazwać - wziął w posiadanie złowrogi demoniczny byt, Belzebub. Zachęcam do zapoznania się z tym tajemniczym przypadkiem francuskiej niewiasty z Laon. A jeśli chodzi o mnie, pierwszy raz zetknąłem się z sytuacją Nicole w serialu dokumentalnym "Prawdziwy horror" z 2004 roku, w odcinku pt. "Demony".

Do podkreślenia specyfiki zjawisk demonicznych, opętań, rytuałów egzorcyzmów i innych tego typu wynaturzeń, lubię używać myśli Edgara Allana Poe: ,,Czy to, co widzimy okiem jest prawdą, czy snem głębokim?".


http://zagadkowe-zja...obrien.html?m=1

https://www.filmweb....ror-2004-210640
  • -2

#63

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znam historię Nicole O’brien. To kościelny klasyk opętań, egzorcyzmów i wypędzeń.

Gdyby dostępne opisy były bardziej wiarygodne, można by się pokusić o dość dokładną analizę przypadku. Na podstawie tego co jest, moim zdaniem był to show z wykorzystaniem psychicznie chorej dziewczyny. Zresztą, wtedy nie było to czymś specjalnym, skoro robiono z tego widowisko. 

 

Wiele sytuacji z opisywanych w tym przypadku kłóci się z podobnymi. Przyjmowanie komunii i picie wina mszalnego (nie wiadomo tylko czy wino było po konsekracji, czy przed), pokropek bez reakcji ze strony opętanej itp., nie wskazuje na opętanie, a na próbę zrobienia widowiska.

 

Według prawa kanonicznego, egzorcyzm i egzorcystę powinna cechować dyskrecja, a wokół obrzędu wypędzania złych duchów nie należy robić sensacji, bo demon/szatan/diabeł/zwał-jak zwał lubi być adorowany. 

 

Jak podaje bogata literatura przedmiotu, prawdziwych opętań jest niewiele. Połowa przypadków, z którymi ludzie przychodzą do egzorcystów, powinna być rozwiązana w gabinecie psychologa czy psychiatry. Pozostałe sprawy mogą mieć podłoże demoniczne, ale przeważnie manifestują się w postaci innej niż pełne opętanie.

 

Wyzwolenie od nich może dać spowiedź, post i codzienna modlitwa, a niekiedy potrzebna jest modlitwa o uwolnienie z udziałem kapłana. Opętanie klasyczne, które znamy głównie z filmów, czyli wejście demona w człowieka i przejęcie kontroli nad jego ciałem, jest według egzorcystów na końcu arsenału diabelskiej ingerencji.

Co więcej, nie ma przykładów opętania ateistów. Opętania dotyczą tylko wierzących w obojętnie jakiego Boga, boga czy bogów.

 

Nie dajmy się zwariować...





#64

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Strach przed tym, co niewidoczne, co kryje się gdzieś po tamtej stronie, co w związku z tym daje poczucie zagrożenia, czego istoty nie jesteśmy pewni, należy do najsilniej zakorzenionych ludzkich lęków. Demony, złe byty, uwięzione w świecie ludzi napastliwe duchy, to właściwie rzecz biorąc część bardzo specyficznego ,,ewentualnego", obrazu rzeczywistości widzianej przez umysł człowieka. ,,Ewentualny", bo spotkałem się z pewną opinią, szczególnie pośród psychologów, że zło takie, jakie doświadczamy i rozumiemy: demony, złe byty, duchy - ich działania, tajemnicze moce i wpływ na ludzi itp. nie istnieją i są wynikiem masowej historii i wpływu siły sugestii na całe populację gatunku człowieka. Takowe stanowisko podaję tylko jako przykład - że człowiek potrafi iść po stosunkowo ,,prostej linii oporu", wytłumaczając to, czego klasyczna nauka nie jest wyjaśnić i wyłożyć prosto na stół, jako zwykła ułuda, ot zjawisko udzielające się wszystkim tego doświadczającym osobom.

Dość ciekawie wygląda ,,opętanie" w religii Voodoo. Haitańczycy, na przykład, potrafią ponoć ,,zaczarować" danego osobnika i sprawić by jego życie było pod kontrolą czarownika. Przypomina to - jeśli tak to można określić - miks Zombie z Opętanym.
  • 0

#65

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Strach przed tym, co niewidoczne, co kryje się gdzieś po tamtej stronie, co w związku z tym daje poczucie zagrożenia, czego istoty nie jesteśmy pewni, należy do najsilniej zakorzenionych ludzkich lęków.
(...)
Dość ciekawie wygląda ,,opętanie" w religii Voodoo. Haitańczycy, na przykład, potrafią ponoć ,,zaczarować" danego osobnika i sprawić by jego życie było pod kontrolą czarownika. Przypomina to - jeśli tak to można określić - miks Zombie z Opętanym.

W przypadku VooDoo i ich zombiaków słowo "ponoć" jest kluczowym. "Zaczarowanie" to działanie wyciągów z ziółek, wśród których marycha jest jak napar z zielonej herbaty...





#66

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Praktyki Voodoo, mimo iż czyta się i ogląda dość dużo na temat niewyjaśnionych zjawisk, które obecne są w kulturach, mitach, wierzeniach na całym świecie, jak np. opętania, kontakty ludzi z duchami itp., nie są mi tematycznie jakoś w miarę dobrze znane. Dzięki wspomnianemu wyżej serialowi, "Prawdziwy horror (2004)", który serdecznie polecam, w odcinku o Zombie, który był ostatnim w całej serii odcinków produkcji, dowiedziałem się multum ciekawych rzeczy odnośnie korzeni Zombizmu. I tak na przykład, w religii Voodoo ci szamani / czarownicy, którzy przemieniają ludzi w Zombie, po ich przemianie stają się ich właścicielami. Bywały przypadki, że na Haiti ,,zniewoleni Zombie" byli prowadzeni, jak na smyczy, przez swojego Pana - za pomocą jakiegoś konopnego sznura przymocowanego do pasa lub szyi osobnika. Tacy ludzie wyglądali nieco ,,łagodniej" niżeli te filmowe Zombie, ale zdają się być równie przerażające: katatonia, pusty wzrok, świszczący oddech. Tak potraktowane jednostki stają się zależne od woli tych, którzy ,,rzucili na nich urok"; zachowują się ,,niczym żywi wegetujący" ludzie. Psychologowie i psychiatrzy nazywają Zombie wywodzące się z praktyk Voodoo ,,schizofrenikami katatonicznymi" - nie żadnymi żądnymi krwi i mózgu człowieczej istoty, chodzącymi trupami, lecz ludźmi chorymi psychicznie, których przy tym zaburzeniu schizofrenii nie da się już w żaden konwencjonalny sposób leczyć. Taki stan jest wynikiem nieodwracalnych zmian w mózgu, gdzie takowe zmiany wiążą się przeważnie z reperkusjami zażywania ciężkich narkotycznych substancji różnego pochodzenia oraz toksyn zwierzęcych - służących szamanom, czy też czarownikom Voodoo do licznych obrzędów i rytuałów: ponoć toksyna Rozdymki Tującej (inaczej chyba Rozdymki Tygrysiej), którą się w tych praktykach Voodoo używa jest kilkadziesiąt tysięcy razy bardziej silniejsza niż kokaina.

Użytkownik Kwarki_i_Kwanty edytował ten post 27.02.2020 - 11:35

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych