Fot. na lic. CC; flickr.com/by Markusram
W kampaniach wojennych Aleksandra Macedońskiego, Konstantyna Wielkiego i Karola Wielkiego brało udział UFO. Czy była to działalność w strategi Stworzenia? Czy zmiana drogi, którą podąża cywilizacja ziemska jest w jakiś sposób inspirowana przez obce cywilizacje?
ALEKSANDER MACEDOŃSKI
Domena publiczna
W 334 r. p.n.e. jedna z najliczniejszych w dziejach ekspedycji wojskowych przekroczyła Hellespont. Była to licząca 35 000 ludzi armia króla Macedonii, Aleksandra, nazwanego później Wielkim. Aleksander był nie tylko zdobywcą, ale światłym hellenistycznym królem, uczniem Arystotelesa. Wśród żołnierzy był uznawany za istotę niezwykłą, widziano w nim bowiem syna boga Zeusa.
Po wspaniałych zwycięstwach wojska greckie dotarły w 332r. p.n.e. do fenickiego ośrodka handlowego Tyr, który uchodził za twierdzę nie do zdobycia. Miasto leżało na wyspie u wybrzeża morskiego, jego mury obronne wznosiły się na wysokość 15 metrów, a były tak solidnie zbudowane, że nie zagrażała im żadna machina oblężnicza. Nabuchodonozor, znany z Biblii władca Babilonu, oblegał Tyr bezskutecznie przez 13 lat. Również wojska Aleksandra tkwiły nadaremnie przed murami przez 7 miesięcy i byłyby zapewne stały tak dłużej, gdyby nie siły wyższe, które przyszły im z pomocą.
Anonimowy autor "Dziejów Aleksandra Wielkiego" podaje, że pewnego dnia nad obozem pojawiły się " cudownie latające tarcze. Pięć tajemniczych obiektów, w tym jeden dwukrotnie większy od pozostałych, utworzyły figurę w kształcie litery V, z największą tarczą u szczytu. Następnie tarcze zatoczyły koła nad Tyrem na oczach tysięcy wojowników obu walczących stron, którzy obserwowali je ze zdumieniem.
"Nagle z największej tarczy wystrzelił jakby piorun, który trafił w część murów i pokruszył je, a wieże rozpadły się, jakby były zbudowane z mułu. Otworzyło to drogę oblegającym, którzy niczym lawina wdarli się do miasta"- powiada starożytny przekaz - "Latające tarcze krążyły nad miastem, dopóki nie zostało całkowicie zdobyte. Potem obiekty uniosły się z niesłychaną szybkością i zniknęły błyskawicznie gubiąc się w błękicie nieba."
Po wielu zwycięstwach odniesionych po zdobyciu Tyru, kiedy Aleksander chciał przejść przez rzekę Hypatos, te same moce , które pomogły Grekom zwyciężyć w Tyrze, dały mu do zrozumienia, że jego droga dobiega kresu. Dwie "wielkie, srebrne , błyszczące i buchające ogniem tarcze przybyły z nieba"i kilkakrotnie uderzyły z góry w armię Aleksandra.Żołnierzy i zwierzęta ogarnęła tak wielka panika, że nie byli w stanie przejść.
KONSTANTYN WIELKI
Domena publiczna
Innym zjawiskiem w historiotwórczym znaczeniu był, zgodnie z przekazami, "świecący krzyż", który w 312 r. n. e. zobaczył na niebie Konstantyn, późniejszy cesarz Rzymu.
Fenomen ten przyczynił się w decydującym stopniu do zjednoczenia podzielonego na cztery części cesarstwa Rzymskiego i był dla Konstantyna sygnałem, że tylko nowa, jednolita religia, może uratować państwo przed rozpadem.
Konstantyn miał kłopoty z podjęciem decyzji i poprosił bogów o znak. Podczas marszu do Italii, wczesnym popołudniem, ukazał się na niebie "świetlisty znak krzyża opatrzony napisem:"In hoc signo vices", czyli "Pod tym znakiem zwyciężysz" - pisze w "Vita Constantini" Euzebiusz, chrześcijański biograf Konstantyna. Podkreśla on, że nie była to wizja mistyczna, gdyż znak na niebie widziało całe wojsko.
KAROL WIELKI
Domena publiczna
Karolowi Wielkiemu, którego papież koronował na cesarza w 800r. w Rzymie, również przyszła z pomocą siła wyższa.
W 772 r. rozpoczął wojnę przeciwko pogańskim Sasom. Sasi nie poddali się. I tu przyszedł z pomocą "niebiański znak".
W "Annales regiu Francorum" czytamy: Boża siła zaprawdę sprawiedliwie ich pokonała. W dniu, gdy szykowali się do walki z oblężonymi chrześcijanami, nad dachem zamkowego kościoła ukazała się wyraźnie wspaniałość boska, którą ujrzało wiele osób.
Widziano dwie okrągłe, czerwono płonące tarcze, które poruszały się nad kościołem. Wśród pogan powstało wielkie zamieszanie i zaczęli uciekać do swego obozu w wielkim przerażeniu.
[...]
Użytkownik Nick edytował ten post 06.07.2018 - 22:41