Skocz do zawartości


Zdjęcie

Caledonia Jane Doe

caledonia jane doe

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Dagmii.
  • Postów: 109
  • Tematów: 49
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Rankiem 10 listopada 1979 roku pewien farmer w Kaledonii (stan Nowy Jork) zobaczył coś czerwonego na jednym ze swoich pól kukurydzy. Mężczyzna był przekonany, że to ubranie jakiegoś bezdomnego czy kłusownika, jednak gdy podszedł bliżej, zobaczył martwą dziewczynę. Oczywiście od razu powiadomił policję. Jako pierwszy na miejsce zbrodni przybył John York, który postawił sobie za punkt honoru rozwiązanie tej sprawy.

 

Ciało było w pełni ubrane i nie było żadnych śladów napaści seksualnej. Kieszenie były wywrócone na lewą stronę, najprawdopodobniej w celu zabrania dokumentów tożsamości dziewczyny. Śmierć nastąpiła na skutek wykrwawienia, ponieważ została postrzelona w głowę i plecy. Plamy krwi sugerowały, że dziewczyna była na drodze przy polu i tam została postrzelona w głowę, a następnie ktoś wciągnął ją na pole kukurydzy i tam postrzelił w plecy. Niestety większość dowodów została zmyta przez ulewę w nocy.

 

Rozpoczęły się próby zidentyfikowania ciała oraz poszukiwanie zabójcy. Jedyną osobą, która pamiętała dziewczynę była kelnerka z Limy. Kobieta widziała ją w nocy z jakimś mężczyzną, który miał ok. 173 cm wzrostu i nosił okulary w drucianej oprawce. Policja poszukiwała go jako "osobę zamieszaną w sprawę", niestety nigdy nie udało się go odnaleźć.

 

Zamordowana dziewczyna miała od 13 do 19 lat, 160 cm wzrostu i 54 kg wagi. Miała brązowe oczy i jasnobrązowe falujące włosy do ramion, które około 4 miesięcy wcześniej zostały rozjaśnione do blondu. Jej paznokcie były pomalowane na kolor koralowy. Miała ślady opalenizny, które sugerowały, że przyjechała z jakiegoś cieplejszego miejsca. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczyna miała grupę krwi A Rh-, a kilka godzin przed śmiercią jadła kukurydzę, ziemniaki i gotowaną szynkę (co pokrywało się z zeznaniami kelnerki). Zęby dziewczyny nie miały żadnych wypełnień, a na niektórych była próchnica, a więc prawdopodobnie pochodziła z biedniejszej rodziny, którą nie było stać na opiekę stomatologiczną.

 

tja-fbi-poster-1.jpg

fot/google

 

Jane Doe (nazwisko używane w USA dla niezidentyfikowanych kobiet) ubrana była w czerwoną kurtkę, wielobarwną koszulę z kołnierzykiem, brązowe sztruksowe spodnie, niebieskie podkolanówki, biały biustonosz, niebieskie majtki i brązowe buty. Miała na sobie srebrny naszyjnik z trzema małymi turkusami, który wyglądał na własnoręcznie zrobiony. Przypominał replikę indiańskiej biżuterii produkowanej w południowo-zachodnim USA. Dziewczyna miała przy sobie dwa metalowe breloki. Jeden w kształcie serca z wycięciem w kształcie klucza i napisem "ten, kto dzierży klucz, może otworzyć moje serce", a drugi w kształcie klucza. Analiza pyłków drzew na ubraniu wykazała, że przed śmiercią była w południowej Kalifornii, Arizonie, na Florydzie lub w północnym Meksyku.

 

Pod ciałem znaleziono łuskę pochodzącą z broni kalibru 38. Porównano ją z tysiącami skonfiskowanych pistoletów z USA, Kanady, Europy i Meksyku, jednak nie przyniosło to żadnych rezultatów. I to właściwie tyle. Śledztwo utknęło w martwym punkcie. Nikt nie zgłosił zaginięcia dziewczyny odpowiadającej rysopisowi, nie było żadnych śladów prowadzących do mordercy, ani motywów zbrodni.

W 1984 roku Henry Lee Lucas przyznał się do zamordowania dziewczyny, jednak nie było na to żadnych dowodów. Sprawa stała się dosyć znana w całych Stanach i omawiana była między innymi w takich programach jak "America's Most Wanted". John York został w latach 80. szeryfem i cały czas dbał o to, aby śledztwo było aktywne.

 

We wrześniu 2005 roku ciało Caledonia Jane Doe ekshumowano, aby pobrać z niego próbki DNA i porównać z bazą danych. To również nie przyniosło żadnych rezultatów. W 2006 roku ponownie zbadano pyłki znalezione na ubraniach. Wywnioskowano, że dziewczyna najprawdopodobniej mieszkała w okolicach San Diego, a następnie podróżowała (być może autostopem) przez góry Sierra Nevada i przez cały kraj aż do Nowego Jorku.

 

Carl Koppelman był księgowym, który po pracy wykonywał portrety niezidentyfikowanych ofiar w taki sposób, aby jak najbardziej przypominały ich wygląd za życia. W 2010 roku stworzył taki portret Caledonia Jane Doe, jednak wciąż nikt nie rozpoznawał zamordowanej dziewczyny.

 

Mniej więcej w tym samym czasie pewna osoba z Brooksville na Florydzie (nigdzie nie ma podanych danych personalnych) próbowała znaleźć na portalach społecznościowych swoją koleżankę z liceum, Tammy Alexander. Gdy jej się nie udało, skontaktowała się z przyrodnią siostrą dziewczyny, Pamelą Dyson. Okazało się, że Tammy często uciekała z domu i pod koniec lat 70. słuch po niej zaginął. Jej matka była lekomanką, często wpadała w furię i robiła awantury, miała myśli samobójcze. Zmarła 17 stycznia 1998 roku, a jej nekrolog wprost mówił, że Tammy zmarła. Pamela jednak wyobrażała sobie, że jej siostra uciekła, żeby zacząć wszystko od nowa i mieszka gdzieś z mężem i dziećmi.

 

maxresdefault.jpg

Zdjęcie Tammy i portret Koppelmana, fot/google

 

W sierpniu 2014 roku Pamela i koleżanka/kolega z liceum postanowili sprawdzić jak wyglądał raport o zaginięciu Tammy. Biuro szeryfa poinformowało ich jednak, że nigdy nie zgłoszono zaginięcia dziewczyny. Pamela podejrzewała, że rodzice złożyli raport, jednak przez historię ucieczek z domu, nie zostali potraktowani poważnie. Tak więc zaginięcie Tammy zgłoszono dopiero w 2014 roku.

 

Nieco później Carl Koppelman przeglądał stronę z bazą zaginionych osób i zobaczył zdjęcie dziewczyny bardzo przypominające portret, który stworzył. 25 stycznia 2015, na podstawie próbek DNA pobranych od przyrodniej siostry, potwierdzono, że Caledonia Jane Doe to Tammy. Dziewczyna została znaleziona martwa 8 dni po swoich 16 urodzinach, a jej identyfikacja zajęła 35 lat 2 miesiące i 15 dni.

Teraz śledztwo koncentruje się na znalezieniu mordercy. Podobno od czasu identyfikacji ciała do policji wpłynęło wiele nowych wskazówek. W 2016 roku porównywano próbki DNA znalezione na miejscu zbrodni z DNA trzech mężczyzn, jednak żaden z nich nie miał nic wspólnego z zabójstwem.

 

ec09fa588a237be6fdf728b570592473--brown-

fot/google

 

 

Źródło: https://www.wykop.pl...ada-1979-roku-/


  • 2



#2

Luctum.
  • Postów: 7
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł. Nie słyszałam o tej sprawie. Ale jednej rzeczy nie mogę pojąć - pobrania próbek DNA od przyrodniej siostry..Nie wiem czy to błąd w artykule czy co...Ale pobranie od siostry przyrodniej nie miałoby raczej sensu...Chyba że to ja mam jakiegoś mindfucka...


  • 0

#3

Dagmii.
  • Postów: 109
  • Tematów: 49
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł. Nie słyszałam o tej sprawie. Ale jednej rzeczy nie mogę pojąć - pobrania próbek DNA od przyrodniej siostry..Nie wiem czy to błąd w artykule czy co...Ale pobranie od siostry przyrodniej nie miałoby raczej sensu...Chyba że to ja mam jakiegoś mindfucka...

Badano próbki ich dna mitochondrialnego, a to dziedziczone jest po matce. Zakładając, ze miały ta sama matkę, to myślę, ze miało to sens.
  • 0



#4

Luctum.
  • Postów: 7
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Dagmii - No tak, w takim wypadku byłoby to jak najbardziej logiczne. Dziękuję za rozjaśnienie tematu :) 


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych