Napisano 31.07.2018 - 19:42
Napisano 31.07.2018 - 20:09
Przepraszam wszystkich za moje głupie posty o reinkarnacji.
Reinkarnacja to kłamstwo stworzone przez Szatana
Przepraszasz, ale tak jak juz pisano wczesniej, zapewne jesteś trollem. I wg mnie Szatan stworzyl tez Ciebie.
Napisano 31.07.2018 - 20:44
Aha, to ciekawe bo jeszcze pare stron do tyłu pisałeś że jest na 100% prawdziwa. Chyba że teraz sobie trolujesz.
Napisano 01.08.2018 - 16:44
Napisano 01.08.2018 - 18:30
Jakże typowy reinkarnacjonistyczny fanatyzm: "Nie ma innej prawdy!!!!!!!!!!", "Tylko my mamy rację!!!!!!!!", brak jakiegokolwiek logicznego myślenia. Doktryna reinkarnacji wynikła z wiary, że cała przyroda jest uduchowiona, a jej wyznawcy próbują z tego uczynić wiedzę i jedyną rację. Polegają tylko na swoim wrażeniu, więc błądzą niesamowicie. „Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość przed ruiną”. Podstawową oznaką pychy jest przeświadczenie o swej nieomylności, zgadza się? Na nieomylność i jedynosłuszność cierpią wszystkie odgałęzienia hinduizmu i buddyzmu, łącznie z treścią powyższego cytatu.Reinkarnacja istnieje, i zastanawianie się czy ona ma sens czy nie, jest nierozsądne.
Z góry stwierdzasz iż faktem jest to co sobie powiedziałeś i na takim pułapie kończy się twoje myślenie. A ja mówię: reinkarnacja i dusze to bajki i ściema. I co? Oczywiście żeby wykazać, że coś nie istnieje, trzeba pierw przyjąć, że to istnieje, i na drodze ośmieszania i wytykania braku racjonalności udowadniać nieistnienie tego. Zatem gdy mówię o duszy i reinkarnacji, to błazeńsko przyjmuję, że one istniejąCzłowiek ma duszę i jest reinkarnacja.
Ludzkie ciało jest napędzane przez samo siebie, a ono jest miejscem reakcji biochemicznych, co daje mu energię do działania i nie potrzebuje żadnego zwierzchnika w postaci duszy. Podobnie jak gwiazda, która żyje i funkcjonuje przez jakiś czas i nie potrzebuje do tego duszy. Tak samo jak planeta, np. Ziemia, która funkcjonuje z jej porami roku i innymi procesami. Gdyby ludzkie ciało było napędzane przez duszę, to dlaczego inne ruchliwe i zmieniające się przedmioty funkcjonują bez udziału duszy?Ludzkie ciało jest napędzane przez duszę.
Człowiek myśli i rozumie tylko i wyłącznie dzięki swojemu mózgowi. Nawet gdyby zniszczyć całe ciało człowieka z wyjątkiem mózgu, to po takiej śmierci człowiek miałby jeszcze świadomość przez jakiś czas. Gdyby zniszczyć również i mózg, to myśli i świadomości by już nie było.Człowiek myśli i rozumie tylko i wyłącznie dzięki duszy.
Łał, a to dopiero nowina. A jeśli przeszczepimy pewnej osobie głowę do ciała innej osoby, to wtedy jej dusza znajdzie się w innym ciele? I dostosuje się do nowego mózgu, czyli swojego nowego "odbiornika"?Dusza jest umiejscowiona w naszym ciele, mniej więcej na wysokości serca.
Oczywiście, nie dzięki samemu mózgowi. Podejmujesz decyzje dzięki mózgowi oraz swojemu ciału, które też generuje różne popędy dla twojego mózgu, a więc dla świadomości, co ma wpływ na twoje decyzje. A poza tym jeszcze wpływ otoczenia, środowiska i jego wydarzeń, pod wpływem których nabieramy pewnych przeświadczeń, kaprysów, chęci itd.Nie ma tak, że podejmujesz decyzje dzięki mózgowi.
To w mózgu powstają wszystkie myśli. W duszy nie mogą powstawać myśli, bo dusza ich nie generuje. Dusza nie jest czymś namacalnym i nie jest złożona z materii, więc nie mają z czego powstać myśli i emocje. A ciało i jego mózg są materialne, więc mogą w nich zachodzić skomplikowane procesy energetyczne generujące myśli i świadomość, które nie są w stanie powstać ot tak sobie, bez udziału pewnych procesów zachodzących w materii.To w duszy powstają wszystkie myśli.
Wyłącznie dusza jest oceniana za swoje postępowanie
Toż to kretynizm w czystej postaci. Jak dusza w stanie oryginalnym, czyli całkowicie świadomym, może być oceniana i karana za coś, co uczyniła w stanie nie całkiem świadomym, czyli mając świadomość na poziomie ciała ludzkiego? Gdzie tu sprawiedliwość? Brak sensu. Dusza ludzka, gdy akurat jest w formie człowieka, nie ma tej wiedzy, którą ma tylko w swojej rzeczywistej, pierwotnej postaci, więc będąc świadomością ludzką nie wie, że nie należy krzywdzić, bo wtedy spotka ją to samo. Więc dlaczego ma być karana jej całkowicie świadoma forma, skoro nabroiła tylko jej zmieniona forma, ta ograniczona do świadomości ciała? Przypomina mi to przypadek faceta (Brian Thomas) który zabił swoją żonę gdy spał. Śniło mu się że walczy ze złodziejem, a to się przełożyło na zachowanie jego ciała w realnym świecie, i nieświadomie udusił swoją żonę, która spała obok niego. Czy powinien być ukarany za dokonanie takiej zbrodni? Oczywiście że nie i rzecz jasna nie został skazany za to co zrobił. Został uniewinniony.za każde zło wyrządzone w tym wcieleniu, za każde krzywdzenie innych zapłacisz za to w przyszłym wcieleniu. Z tą świadomością którą masz teraz, tyle że w przyszłym wcieleniu będzie ona na poziomie duszy, a nie na poziomie ciała ludzkiego
Dla kogo nie ma znaczenia? Chyba tylko dla podmiotu, którym sobie wyobraziłeś że jesteś, czyli dla duszy. Ale ma znaczenie dla samego zainteresowanego, czyli dla rodzaju świadomości, która odczuwa to cierpienie i nie wie za co, bo nie pamięta aby kiedyś kogoś zraniła. A skoro mówisz że ciało nie ma żadnego znaczenia, to po co w ogóle tworzyć to całe prawo karmy karzące za złe uczynki dokonane na czyimś ciele, skoro ciało nie ma żadnego znaczenia?Ciało nie ma żadnego, ale to żadnego znaczenia.
Dla kogo się ona liczy? Chyba tylko dla niej samej, bo na pewno nie dla świadomości na poziomie ciała fizycznego, która martwi się bardziej o swój los i o to, czego doświadczy lub nie doświadczy.Liczy się tylko i wyłącznie świadomość duszy
Już pomijam to, że na poziomie świadomości duszy dusza nie może chcieć krzywdzić innych skoro zna poprzednie lekcje, jest wyuczona i wie o konsekwencjach złych czynów. Może krzywdzić tylko nieświadomie, czyli po zamianie w inny rodzaj świadomości - w cielesną. Ale wtedy nie może za to odpowiadać. No chyba, że robi to celowo, czyli świadomie wciela się w ziemskie istoty z zamiarem krzywdzenia innych. Ale to byłoby głupie żeby wcielać się w kogoś, kto rani innych, aby potem za to odpokutować. A może nie wiemy, że dusze są takie masochistyczne i lubią zadawać ból, a potem chcą za to cierpieć?Na poziomie świadomości duszy, dusza dobrze wie za co cierpi. Wie że cierpi za to że krzywdziła innych w poprzednim wcieleniu.
Ale przecież krzywdzenie innych jest tylko wyświadczaniem przysługi prawu karmie. Jeśli kogoś ciężko zranię, to filozofia reinkarnacji uzna, że jego cierpienie wynika z jego złej karmy i że skoro ucierpiał, to znaczy że zasłużył sobie na swój ciężki los i ta tragedia powinna była mu się przytrafić, bo to kara za jego okropne uczynki w poprzednim życiu.Nikt nie ucieknie od odpowiedzialności za krzywdzenie innych.
A po co ci jeszcze Bóg w tej całej teorii reinkarnacji? Czyż nie wystarczają inne rodzaje istot niematerialnych jak duchy/duszki, czyli tak zwane dusze, oraz prawo Wszechświata zwane "przyczyna-skutek", żeby to wszystko mogło w tej koncepcji funkcjonować? Wygląda na to, że idea reinkarnacji nie daje rady, skoro też potrzebuje Boga, jak inne religie. Twierdzisz, że wszelkie czyny i myśli człowieka mają swoje pierwotne źródło w duszy, ale skoro do swojego światopoglądu dodajesz Boga, to zatracasz uniwersalność i pierwotność duszy. Przestaje ona być jedyną przyczyną wszystkiego co związane z człowiekiem. Obecność wyższego i ważniejszego ducha (Bóg) niż dusza w tej koncepcji powoduje, że dusza również ma duszę, czyli Boga nad sobą, który ją stworzył i pozwoli jej myśleć, decydować, czuć... Czyli wtedy dusza jest tylko pośrednikiem, a źródłem wszelkiej świadomości człowieka jest duch zwany Bogiem.Bóg nie pozwoli nikomu
Hahahahaha, ładne mrzonki. Skąd ty bierzesz takie niestworzone gawędy i baśnie? Od kiedy dusza w swojej pełnej postaci ma znajomych i bliskich? Myślałem, że tylko ludzie, w których wciela się dusza, mają bliskich i przyjaciół I co to za raj, w którym nie możemy mieć tego, co mieliśmy na Ziemi? Dlaczego z ziemskiego życia mamy mieć w raju akurat tylko znajomych i bliskich, a nie możemy mieć innych ziemskich uciech? To duże ograniczenie.Bo tylko miłość się liczy, i tylko ona da nam przepustkę do wiecznego szczęścia w raju, gdzie będą nasi bliscy, przyjaciele i Bóg
Jakiej naiwności trzeba, aby sądzić, że gdy się będzie grzecznym i dobrotliwym w obecnym życiu, to w następnych już się nie będzie cierpiało? Dusza może się wcielić w kogo popadnie. Po wcieleniu się w kogoś miłego i przyjaznego może zachcieć wcielić się w złoczyńcę, bo przecież musi doświadczać różnych lekcji. A potem będzie musiała za to wycierpieć w kolejnym wcieleniu.Ludzie wierzący w reinkarnację wierzą również w prawo karmy, i dobrze wiedzą że nie wolno krzywdzić innych, bo konsekwencje takiego działania będą katastrofalne dla przyszłego wcielenia.
Gdzie ty masz ten raj? W tym Wszechświecie, czy w jakimś innym, nieformalnym? Skąd w ogóle to wytrzasnąłeś z tym rajem dla każdego z nas? Ach, no tak, reliiiigia... I jeszcze jakaś kolorowa Biblia dla dzieci też...nasza dusza będzie doskonała i będzie mogła na wieczność wejść do raju
Co za trele-morele. Ci od Fundacji Nautilus to są dopiero śmieszni i nawiedzeni. Jak dusza może posiadać moją osobowość i świadomość, skoro dusza była wcielona w tysiące osób przede mną, a nie tylko we mnie? Ona jest zatem tylko zbiorem informacji o milionach istot które badała po kolei podczas ich życia, ale to nie znaczy, że po mojej śmierci będzie zawsze trwać akurat jako moja świadomość którą miałem w ciele. Dusza nie może zachować mojej świadomości po mojej śmierci. Obecnego mnie, czyli moją świadomość i tożsamość tworzą moje obecne pragnienia, gusta, marzenia, popędy, kaprysy, pretensje, emocje - charakterystyczne dla cielesnego ciała. Gdy ciało umrze, to znikają te wszystkie przymioty które miałem za życia (ciało już ich nie utrzymuje) i dusza już nie czuje tego co ja czułem (lub co ona czuła będąc zamienionym w człowieka). Na przykład dusza nie może czuć że lubi słuchać takiej i takiej muzyki; nie może też czuć, że chce posuwać jakąś kobietę, bo nie jest ona cielesną istotą - nie jest ani mężczyzną ani kobietą i brak jej ludzkich chęci.Kiedy ciało się starzeje i wreszcie zamiera, nieśmiertelna dusza je opuszcza i posiadając twoją osobowość, pamięć i świadomość udaje się w dalszą podróż.
To po co w ogóle ten cały mechanizm reinkarnacji w naszym Wszechświecie, skoro wystarczy, że dusza mordercy powędruje do innego Wszechświata, w którym będzie 5-letnim dzieckiem, które ten morderca zamordował, a dusza dziecka z tamtego Wszechświata powędruje do naszego i wcieli się w tego mordercę. Sprawiedliwość idealna.Jak wyglądają te światy równoległe? Mogą to być rzeczywistości podobne do naszej, w której jednak nie jesteśmy „synem znanego milionera”, ale „umierającym z głodu małym murzyńskim dzieckiem”.
Więc te dusze są strasznie debilne i głupie, skoro wcielały się w tysiące ludzi i do dzisiaj się nie nauczyły, żeby nie popełniać złych uczynków, bo zło na świecie dalej się dzieje. Czyli dusze skrzywdziły w jednym życiu, zostały ukarane w następnym, potem znowu skrzywdziły, aby w następnym życiu zapłacić za to. I tak jadą aż do dzisiaj, od tysięcy lat Dusze są tak głupie, że za każdym razem nie rozumieją, że jeśli wyrządzą zło, to czeka jest stosowna kara. Są wiecznymi recydywistkami. To już człowiek jest mądrzejszy i po odsiedzeniu kary za przestępstwo nie popełnia żadnego przestępstwa kolejny raz.Dlaczego tak? Gdyż takie doświadczenie jest nam potrzebne do tego, aby zrozumieć, na czym polega cierpienie… i dzięki temu stać się bardziej doskonałym.
Ciało to cały TY, cała twoja postać. Od ciała zależy twoja świadomość i tożsamość. Jesteś li tylko umysłem związanym z ciałem, który to umysł jest generowany przez fizyczne ciało. Wraz ze śmiercią ciała umierasz ty i twoja świadomość. Ciało ma największe znaczenie dla twojego realizowania się. Gdyby nie ciało, to nie mógłbyś poznawać, napisać, stwierdzić czegoś, nauczyć się, powiedzieć, przekazać, ucieszyć się lub zmartwić itd. To dzięki ciału istniejesz, ono daje ci sposobność do tego, abyś mógł cokolwiek pomyśleć.Ciało to tylko dodatek, który de facto nie ma żadnego znaczenia.
Oczywiście, taka idea daje sprawiedliwość, jeżeli ubzduramy sobie, że świadome byty, które doświadczają niesprawiedliwości, się nie liczą, a zamiast nich liczą się inne byty - o innej świadomości, które są sumą tych "nic nie znaczących" bytów, które doświadczają niesprawiedliwości, która z kolei w mniemaniu tej teorii jest zawsze karą za niesprawiedliwość którą one same wyrządziły innym.idea reinkarnacji jest o wiele bardziej sprawiedliwa, niż to co podaje np. Chrześcijaństwo.
Użytkownik szymikon edytował ten post 01.08.2018 - 18:44
Napisano 19.09.2018 - 10:29
Cała nauka o tym że jesteśmy Bogami (Żródłem,Globalną Świadomością itp) tzn podzielonymi małymi jego cząstkami które się wieloktrotnie reinkarnują w celu zdobywania doświadczeń i nauki, jest nielogiczna i nie trzyma się kupy. Jest jeszcze bardziej nielogiczna niż religie. Dlaczego? Otóż:
1. Skoro Bóg/Żródło sam się podzielił żeby doświadczać i się doskonalić to by oznaczało że Bóg przed podziałem nic nie wiedział, nic nie czuł i nie był doskonały
2. Skoro Bóg /Żródło dąży do rozwoju miłości w swoich podzielonych świadomościach, to dlaczego od setek tysięcy wcieleń nie widzimy żadnego progresu miłości i dobra. Widzimy tu na ziemi coraz więcej zdegenerowanych dusz z gruntu złych napawających się cierpieniem innych oraz czyniących okrutne sadystyczne rzeczy? Czyżby Bóg/ Żródło chciał doświadczać zła, poprzez mordowanie milionów dusz, poprzez gwałty, tortury, lub poprzez odcinanie głowy innym swoim świadomościom? Co za bzdura!
3. Skoro dusze są częścią Boga/Żródła a Bóg/Żródło jest essencją miłości i dobra, to skąd się wzięło w nich zło?
4. Co to za nauka skoro dusza kompletnie nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia bo pamięć o poprzednich wcieleniach jest kasowana a nie ma połączenia ze swoją tzw nadświadomością? A więc nie wie co ma poprawić. To reset nie nauka.
5. Reinkarnacja nie wyjaśnia ogromnego wzrostu populacji
6. Taki pogląd mówi że nie istnieje dobro i zło, co stoi w sprzeczności z tym co obserwujemy w tym świecie.
Jedyne sensowne wyjaśnienie to takie że jesteśmy odrębnymi istotami, stworzonymi może na podobieństwo Boga (tak pisze Biblia) ale na pewno nie jesteśmy jego cząstką. Może i żyjemy w jakiejś formie dalej po śmierci ale na pewno nie ma żadnej bezsensownej "edukacyjnej i rozwojowej" reinkarnacji, chyba że jesteśmy jakąś kosmiczną hodowlą superpsychopaty!
Napisano 27.01.2019 - 09:04
Teoria o tym że wspomnienia z poprzedniego życia u małych dzieci pochodzą od złych duchów jest po prostu śmieszna. Szkoda że w ogóle brałem coś takiego pod uwagę. Myliłem się.
Po głębokich przemyśleniach doszedłem do wniosku że reinkarnacja musi istnieć ponieważ gdybyśmy mieli tylko jedno życie byłoby to bardzo niesprawiedliwe i nie trzymałoby się to wszystko kupy.
Reinkarnacja istnieje. Prawo karmy istnieje.
Warto tutaj przytoczyć historię o której opowiada często Fundacja Nautilus.
Chodzi o historię która potwierdza istnienie prawa karmy.
Przed I wojną światową bodajże w Łodzi był młody chłopak który miał przerażające hobby. Wydłubywał ptakom oczy. Oślepiał je. Potem gdy dorósł ożenił się i urodziły mu się dzieci. Dzieci były zdrowe, ale wnuki już nie. Jego wnuki urodziły się z zarośniętymi oczami, i potrzebna była skomplikowana operacja.
Co tutaj dużo mówić? Trzeba zamilknąć...
Polecam posłuchać livestream'u Fundacji Nautilus:
Reinkarnacja to wiedza a nie wiara
Napisano 27.01.2019 - 09:28
Napisano 28.01.2019 - 08:11
Długo czytałem ten temat (kilka stron i postów pominąłem - jeśli czegoś nie doczytałem to wybaczcie) i powiem tak:
Jeżeli reinkarnacja ma być prawdą, to dlaczego, stosunkowo, jest tak mało ludzi pamiętających swoje poprzednie życie?
Dlaczego np. ja nie pamiętam nic z poprzedniego życia, ani też nie pamiętam, żebym cokolwiek kiedyś pamiętał? - Moje pierwsze wcielenie?
Wydaje mi się, że 80% takich historii jest zmyślona a pozostałe 20 to jakaś choroba psychiczna - rozdwojenie jaźni lub coś podobnego.
Do do 'tematowego' Marcinka - musiał gdzieś słyszeć opowieści o zamku w Malborku z tamtych czasów, plus jakiś obraz w TV lub zdjęcie, pocztówka... Dzieci z autyzmem bardzo często wykazują ponadprzeciętną pamięć. "Miał tylko 2 latka, nie mógł o tym nigdzie słyszeć" - Może w książeczkach dla dzieci nie ma takich informacji, ale dzieci uczą się nie tylko z nich, ale też z otoczenia, słuchają rozmów dorosłych, telewizji/radia, a rodzice często o tym zapominają - równie dobrze mogą zapomnieć o opowieściach o Malborku lub o tym, że oglądali jakiś program na ten temat.
Użytkownik TheWalkingAlive edytował ten post 28.01.2019 - 08:11
Napisano 13.04.2019 - 23:01
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych