Takie samo pytanie można zadać bo biologi, fizyki, filozofii, astronomii, chemii, itp. Matematyka jest jakby zbiorem praw i twierdzeń, więc raczej moim zdaniem pasuje bardziej że została zbudowana. Ale to moje zdanie.
Wynaleźć to znaczy stworzyć coś nowego np. Telefon działający na wodę. Więc matematyka została zbudowana, a jej twierdzenia opisane i udowodnione(chociaż nie wszystkie).
Matematyka jest wynikiem tego w jaki sposób pojmujemy liczby. To jest zresztą bardzo stary spór, czy liczby są takie jakie są, bo są, czy może to wynik tego jak liczymy (a więc czy matematyka sobie istnieje a my ją odkrywamy, czy też jest naszym tworem). Główną zasadą dociekań matematycznych jest znajdywanie powiązań między własnościami liczb i obiektów matematycznych, oraz wysnuwanie takich tez, które nie są wewnętrznie sprzeczne. Odnalezienie pewnego związku postulowanej tezy z istniejącymi pewnikami, oraz wykazanie niesprzeczności wewnętrznej, to właśnie udowodnienie twierdzenia. I tak od twierdzenia do twierdzenia matematyka rozrasta się sprawdzając kolejne możliwości.
Jeśli chcemy odpowiedzieć na pytanie, czy matematyka została odnaleziona, czy stworzona, warto odpowiedzieć sobie najpierw na pytanie: Czy liczby istnieją?
W wielkim skrócie, są trzy główne nurty dotyczący istnienia liczb:
1. Platonizm- liczby istnieją jako realne obiekty, ale są to obiekty abstrakcyjne, istniejące poza czasem, przestrzenią, etc. jeżeli przyjmiemy ten punkt widzenia, to naturalnie liczby zostały odkryte, a nie stworzone, a co za tym idzie matematyka została odkryta.
2. Nominalizm- liczby istnieją, ale tylko po to, żeby opisywać realne obiekty- jeżeli przyjmiemy ten punkt widzenia, to moim zdaniem liczby i matematyka zostały stworzone- właśnie po to, żeby opisywać realne obiekty.
3. Fikcjonalizm- liczby nie istnieją, a cała matematyka jest jedną, wielką fikcją. I w związku z tym oczywiście została stworzona, wymyślona przez ludzi.
Ja jestem najbardziej przychylny wobec drugiego nurtu: liczby i matematyka zostały stworzone, a raczej powstały samoczynnie podczas transakcji kupieckich, dzielenia przedmiotów, podczas budowania domów, etc.
Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 23.06.2015 - 08:14
Prawdopodobnie będzie to najbardziej idiotyczne pytanie w historii VRP, ale... dlaczego leżqce koty zazwyczaj zginajq jednq z przednich łapek? Tzn. jedna dotyka podłoża poduszkami a druga zewnętrznq krawędziq. Po co? Majq lekki skurcz w tej łapie czy może sq przygotowane na odparcie ataku ewentualnego agresora? Wiem, że to głupie, ale tak jakoś mnie nurtuje.
Ja mam inne pytanie. Dlaczego zamiast "ą" robisz "q"?
Bo piszę z tableta i jest to jedyna polska litera, której nie jestem w stanie zapisać. Nie ma tej kombinacji i już. Litera "q" jest na tyle podobna, że zdecydowałam się jq stosować zamiast nieszczęsnego "a z ogonkiem".
@Lepusa - pytanie głupie nie jest (bo nie ma głupich ) ale nie bardzo je rozumiem.
O jaki sposób leżenia Ci chodzi?
Z ciekawości wpisałem "leżący kot" w Google - może wybierz obrazek, który pokazuje sposób leżenia, o który pytasz?
Moja kotka, najczęściej leżała w taki sposób (obie łapki podwinięte). Praktycznie tylko tak leżała - ale mogło to wynikać z faktu, że była kotem wybitnie kanapowym, który nie potrzebował przewidywać ewentualnych ataków lub potencjalnych ofiar, do których trzeba by było nagle wystartować (bo ta koncepcja z "gotowy do startu" wydaje mi się bardziej prawdopodobna od "ma skurcz w łapie" )
Poduszki na kocich łapach to jedyne nieowłosione miejsca (oprócz nosa i okolic odbytu). Skóra na nich jest dość delikatna i prawie zawsze ciepła. Myślę że to taka kocia chłodnica. coś jak płetwa ogonowa u delfinów (są tam specjalne naczynia krwionośne, umieszczone blisko skóry które, otwierają się gdy zwierzę chce się schłodzić.) Gdy kot odpoczywa, nie chce marnować energii, dlatego zawija łapki. Zauważcie że kociamby nigdy tego nie robią, wylegując się na słońcu. Tak przynajmniej mi się wydaje. Ale mogę się mylić.
Prawdopodobnie będzie to najbardziej idiotyczne pytanie w historii VRP, ale... dlaczego leżqce koty zazwyczaj zginajq jednq z przednich łapek? Tzn. jedna dotyka podłoża poduszkami a druga zewnętrznq krawędziq. Po co? Majq lekki skurcz w tej łapie czy może sq przygotowane na odparcie ataku ewentualnego agresora? Wiem, że to głupie, ale tak jakoś mnie nurtuje.
Po pierwsze- już lepiej jakbyś pisała "a". Mniejszy byk.
Gdy kot odpoczywa, nie chce marnować energii, dlatego zawija łapki. Zauważcie że kociamby nigdy tego nie robią, wylegując się na słońcu. Tak przynajmniej mi się wydaje. Ale mogę się mylić.
To by miało sens gdyby zwijał obie (tak jak moja) ale w przypadku jednej łapy (tak jak fotce Lupusy)?
Zresztą - powierzchnia łap (ich nieowłosionego spodu) jest zbyt mała żeby mogła mieć większy wpływ na schładzanie, czy zatrzymywanie ciepła.
Gdyby tak było, to w czasie upałów kot starałby się schładzać łapy (np. wsadzając je do miski z wodą), a on tego nie robi.
Oddaje on ciepło ziając, a w przypadku nadmiernego przegrania trzeba mu schładzać tułów (ja stosowałem moczenie brzucha) a nie łapy.
Jakby zwinął dwie to miałby problem z oparciem się. Zwija jedną, a drugą się podpiera, potem może zmienia. Wątpię, że ktoś obserwował czy trzyma tak tylko lewą, prawą czy zmienia co 20min.