Skocz do zawartości


Zdjęcie

Creepypasty(urban legends)

Creepypasta Opowiadania Telewizja

  • Please log in to reply
1611 replies to this topic

#241

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Witam :), jako, że jestem aktualnie zawalony pracą i mój największy projekt musiałem jak na razie odłożyć na bok, przetłumaczyłem kolejną pastę z serii tych komiksowych. Mam nadzieje, że się wam spodoba ;).

Dołączona grafika


Musiałem zachować oficjalny rozmiar - inaczej było by bez sensu ;)

Użytkownik Shinji77 edytował ten post 03.05.2011 - 18:24

  • 6



#242

Pudel_.
  • Postów: 44
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czarna Kurtyna.
Na pewno przejeżdżałeś kiedyś obok lasu. Całkiem gęstego aczkolwiek widoczne ,,szpary" i ścieżki między drzewami. Pojedź kiedyś obok podobnego lasu. Postaraj się, aby ktoś prowadził samochód. Ty siedź najlepiej z tyłu. Niech auto będzie prowadzone umiarkowanym tempem. Tak aby jednak drzewa ci ,,migały". Sprawy ,,organizacyjne" załatwione. Teraz jedź. Wpatruj się głęboko w las. Pamiętaj- miej mocną psychikę. Inaczej oszalejesz...? Wpatruj się intensywnie. Wpatruj się bez przerwy. Być może przejedziesz przez cały las nie oglądając ,,strasznego". Ale jeżeli w pewnym momencie zobaczysz ,,to" natychmiast poproś o zatrzymanie się. Nie idź z kierowcą. Sam. A teraz wejdź do lasu. Tego czegoś już nie będzie. Ale będziesz chciał to zobaczyć. Mimo, że wiesz iż to jest okropne i tak będziesz chciał to zobaczyć. Biegnij. Zaufaj intuicji- ona cie poprowadzi do chatki. Wejdź do niej, ale ostrożnie. Pamiętaj- teraz jest jedyna okazja aby uciec, aby nie zobaczyć tego złego! Zobaczysz wielką czarną zasłonę. Tam jest to co zobaczyłeś w lesie. Osobiście ściągnąłem kurtynę, ale było za mało czasu, aby zobaczyć co tam jest. A wiesz czemu to piszę? Po prostu chcę, aby ktoś był koło mnie za kurtyną. A teraz jedź do lasu, jedź...

Laleczka
Nareszcie! Pensjonat w górach! Dojechaliśmy szczęśliwie! To się liczy. Rodzina... co ja bym bez niej zrobił? Pensjonat stoi samotnie na górze, ale i tak jest przyjemnie. Miła atmosfera, pyszne jedzonko... Hmm... Siedząc w starszej części pensjonatu zauważyłem lalkę. Odrobinę przerażającą. Ale to tylko zabawka. Nie zepsuje mi weekendu. Idę do pokoju. Chwila... Zapomniałem telefonu. Wracam się do pokoju. Sekunda... lalka jest na szafce, nie na krześle. To nic. Wracam do pokoju. Idąc korytarzem postanawiam się wrócić, aby zobaczyć jeszcze raz te widoki. Lalka jest na ziemi. To się robi. Dziwne. Okej, nie zaprzątam sobie tym głowę- idę do Elizabeth. Pewnie już kąpie Jessicę. Zerknę jeszcze tylko na lalkę. Czemu ona jest na parapecie?! To był ostatni raz. Biegnę do pokoju. Moment... czemu czuję na sobie wzrok lalki. Moment... czemu słyszę kroki... Moment... czemu lalka idzie za mną?! Wiesz, teraz wiem jak się czują takie lalki. Takie opuszczone. Jakikolwiek pensjonat- jest tam podobna lalka. Następnym razem gdy wyjedziesz przeszukaj okolicę twojego łóżka i twoich bliskich. Zobaczysz lalkę- wyrzuć ją przez okno. Chociaż nie, ja i tak wrócę!

Użytkownik Pudel_ edytował ten post 03.05.2011 - 20:00

  • 1

#243

Matsurika.
  • Postów: 14
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przeglądam ten temat od dwóch dni, nie przeczytałam jeszcze wszystkich opowiadań tutaj ale postanowiłam dodać własne. To moje pierwsze opowiadanie tego typu, na podstawie mojego snu więc nie będzie zbyt fenomenalne...

Gdzie idziesz?

Całkiem miło nam się rozmawia. Gdy do Ciebie mówię zupełnie tracę poczucie czasu i rzeczywistości. Tak jak teraz. Możesz mi wytłumaczyć gdzie właściwie jesteśmy? Hę, jak to nie wiesz? Nigdy nie byłam na tej ulicy. Nie wiem jak to możliwe... Przecież szliśmy przez osiedle które znałam jak własną kieszeń! Coś jest nie tak. Zobacz, jak tu cicho, jakby nigdy nie chodził tędy człowiek. Wszędzie są budynki, niskie bloki i ten kościół... Ale zasłony są pozasłaniane, nie ma kwiatów na parapetach, drzwi są zamknięte na głucho... Co tu się dzieje?
Może spróbujemy zawrócić, jak myślisz? Hej, gdzie ty idziesz?! Poczekaj na mnie! Czemu idziesz coraz szybciej? Poczekaj, naprawdę mi się wydaję że powinniśmy zawrócić... Czemu tak biegniesz, poczekaj!
Nie sądziłam że umiesz tak szybko biec. Dobiegasz do tego kościoła, otwierasz ciężkie drzwi i wchodzisz tam, jakby cię sam diabeł gonił. Dobiegam do drzwi kościoła i rozglądam się. Droga jest czysta i cicha, wszędzie wszystko wygląda tak samo. Dotykam klamki. Mimo że jej przed chwilą dotykałeś, jest zimna jak lód. Bez wahania otwieram drzwi. Przede mną jest jedynie gęsta ciemność. Krzyczę twoje imię lecz nikt nie odpowiada. Wchodzę do środka i wyciągam ręce. Musisz gdzieś tu być! Jest ciemno. Drzwi zamykają się za mną. Szukam po kieszeniach latarki i choć jestem pewna że jej nie brałam znajduję ją. Włączam ją i świecę po kątach. Nie widzę nic szczególnego, tylko białe ściany i podłogę. W tym kościele nawet nie ma ławek. Bardzo dziwny kościół, nie sądzisz? Nagle dostrzegam skrzynię z piaskiem. Siedzisz o nią oparty i nie ruszasz się. Hej, chodźmy stąd, dobrze? Nie podoba mi się tutaj. Dotykam twojego ramienia. Jest chłodne. Cóż, zimno tu. Potrząsam Tobą lecz nie reagujesz. Proszę, chodźmy stąd! Oświetlam ci twarz latarką by zabolały cię oczy lecz one cię nie bolą, mimo że są szeroko otwarte. Wtedy zauważam że jesteś martwy. Wypuszczam z ręki latarkę. Nie dociera to do mnie, mówię sobie że to niemożliwe. Potem dociera do mnie że raczej nie zabiłeś się sam. Próbuje podnieść latarkę, żeby stąd wyjść, lecz ktoś kopie ją tak że uderza o ścianę i zaczyna oświetlać twoje buty. Zakrywam sobie usta żeby nie krzyknąć i cofam się parę kroków. Próbuję ocenić z której strony znajdują się drzwi. Słyszę kroki i czyiś nierówny oddech. Dlaczego właściwie tutaj wszedłeś? Dlaczego ja tutaj weszłam? Nie, przecież to oczywiste. Kocham Cię i mogłabym za Tobą wskoczyć nawet w ogień. Zamykam oczy i koncentruje się na dźwiękach. Oddech i kroki zdają się być daleko ode mnie i od wyjścia. Rzucam się w kierunku w którym powinny znajdywać się drzwi. Już jestem blisko ściany, już dotykam zimnej jak lód klamki gdy czuję na sobie czyjeś ręce. Krzyczę, krzyczę jak najgłośniej. Jeśli ma mnie zabić, niech chociaż ogłuchnie. Nadal trzymam w ręku klamkę. Udaję mi się ją nacisnąć i pociągnąć drzwi. Do kościoła wlewa się światło dnia. W oknie na przeciwko widzę odbicie. Swoje i jego. A raczej swoje i Twoje. Bo on wygląda jak Ty. Dlaczego on wygląda jak Ty?! Drzwi zamykają się z hukiem a ja jestem ciągnięta w ciemność. Latarka już nie oświetla twoich butów bo Ciebie tam nie ma. Trzymasz mnie i przypierasz do ściany. Nagle puszczasz mnie i właściwie nie wiem co się dzieje. Coś chwyta mnie znowu i rzuca do skrzyni z piaskiem. Krzyczę Twoje imię choć to nie ma sensu. Nawet jeśli dzisiaj rano mnie kochałeś, teraz już tak nie jest. Nie wiem czym teraz jesteś, ale na pewno nie sobą. Jakaś wielka, ciemna noga, na pewno nie twoja rozdeptuje latarkę. Moje życie pochłonęła ciemność. Kochałam Cię, a ty umarłeś i zabrałeś mnie ze sobą.
  • 1

#244

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Teraz trochę z innej beczki :), podobno prawdziwe, koleś który tego próbował na /x/ (chodził z kamerką przyczepioną do głowy) doświadczał właśnie różnych objawów opisanych w tym rytuale. Ktoś odważny, żeby wypróbować ? ;]

"The Midnight Game"


"The Midnight Game" (Gra o Północy) jest starym rytuałem wywodzącym się z czasów pogańskich, stosowany głównie jako kara za kwestionowanie przepisów religii. Choć była używana w głównej mierze jako swoistego rodzaju odstraszacz, aby nie łamać prawa narzuconego przez bogów, istnieje bardzo duże ryzyko zgonu lub doznania trwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym podczas trwania rytuału. Dlatego też, zaleca się aby NIE próbować doświadczać tego na własnej skórze. Jednak dla tych, którzy szukają przypływu adrenaliny lub są zainteresowani obrzędami okultystycznymi przedstawiam proste instrukcje, które pozwolą wam na mały dreszczyk emocji.

Pamiętajcie, że robicie wszystko na własną odpowiedzialność.

INSTRUKCJA :

PRZYGOTOWANIA : Cały rytuał należy rozpocząć dokładnie o północy, w przeciwnym wypadku nie zadziała. Materiały, które są nam potrzebne to : świeca, drewniane drzwi, co najmniej jedna kropla własnej krwi, kawałek papieru, zapałki lub zapalniczkę oraz sól. Jeżeli jest was więcej, każdy z was potrzebuje oddzielnych materiałów oraz musi każdy krok wykonywać oddzielnie.

KROK PIERWSZY : Napisz swoje imię (pierwsze, drugie i jeżeli posiadasz także trzecie) i nazwisko na kawałku papieru i umieść na nim przynajmniej jedną kroplę SWOJEJ krwi. Następnie poczekaj aż krew wchłonie się w papier.

KROK DRUGI : Wyłącz wszystkie światła w domu. Podejdź do drzwi (pamiętaj o tym, że muszą być drewianie) i umieść przed nimi kartkę ze swoimi danymi. Teraz weź do ręki świecę i zapal ją. Umieść palącą się swiecę na papierze.

KROK TRZECI : Zapukaj do drzwi 22 razy (ostatni raz musi wypaść dokładnie o północy). Następnie otwórz je, zdmuchnij świeczkę i zamknij drzwi za sobą. Właśnie zaprosiłeś "Midnight Mana" (Północnego człowieka) do Twojego domu.

KROK CZWARTY : Natychmiast ponowie zapal świeczkę.

W tym miejscu zaczyna się gra. Musisz teraz poruszać się po swoim pokrytym w ciemnościach domu, z zapaloną świeca w ręku jako jedynym źródłem światła. Twoim celem jest uniknięcie "Midnight Mana" aż do godziny 03:33.

Jeżeli płomień świecy zgaśnie, to znak, że "Midnight Man" jest w pobliżu. Na ponowne jej odpalenie masz dokładnie dziesięć sekund.

Jeżeli Ci się to nie uda, Twoim jedynym ratunkiem jest usypanie dookoła siebie okręgu z soli.

Jeżeli zaden z tych zabiegów się nie powiedzie, "Midnight Man" ześlę na Ciebie, Twe największe koszmary aż do godziny 03:33.

Jeżeli jednak uda Ci się w ciągu 10 sekund ponownie odpalić świeczkę, możesz dalej kontynuować grę.

Jeśli uda Ci się utworzyć krąg soli, należy pozostać w nim aż do 03:33.

Jeżeli, uda Ci się kontynuować Twoją podróż po domu do godziny 03:33 (nie zostaniesz też uwięziony w krągu soli) to znak, że wygrałeś.

Pobyt w jednym miejscu przez całą grę spowoduje jedynie to, że "Midnight Man" szybko Cię odnajdzie. ZALECA SIĘ aby przez cały czas być w ruchu.

NIE włączaj żadnych świateł podczas gry.

NIE używaj latarki.

NIE kładź się spać.

NIE używaj krwi innej osoby.

NIE używaj zapaliczki jako zastępstwa dla świecy. Nie zadziała.

I zdecydowanie NIE próbuj prowokować "Midnight Mana" w jakikolwiek sposób.

To wszystko. Miłej zabawy.
  • 5



#245

Mr Minio.
  • Postów: 72
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szukając informacji o poprzednim rytuale, natrafiłem na inny i postanowiłem go przetłumaczyć.

The One-Man Hide And Seek

The one-man hide and seek, aka the one-man tag jest rytuałem do kontaktowania się ze zmarłymi.

Niespokojne dusze wędrują po ziemi w poszukiwaniu ciała, które mogą posiąść. W tym rytuale wezwiesz takiego właśnie ducha ofiarując mu lalkę, a nie ludzkie ciało.

Ostrzeżenie: Jeżeli masz umiejętności psychiczne możesz czuć się źle i jesteś narażony na wypadki w czasie rytuału.

Przedmioty potrzebne w rytuale:

-wypchana lalka z kończynami
-trochę ryżu(wystarczająco dużo, aby wypełnić lalkę)
-igła i czerwona nitka
-ostre narzędzie(np. nóż, odłamek szkła, nożyczki)
-szklankę pełną soli(naturalna byłaby najlepsza)
-miejsce gdzie można się ukryć(najlepiej pokój z kadzidłem i ofudą)

Przygotowanie:

1. Wyjmij całą bawełnę(albo czym tam jest wypełniona ta lalka) i napełnij ją ryżem
2. Obetnij kawałek paznokcia i umieść go wewnątrz lalki. Następnie zaszyj otwór czerwoną nitką. Kiedy skończysz obwiąż lalkę resztą nici.
3. Nalej wody do wanny.
4. Umieść szklankę słonej wody wewnątrz kryjówki.

Jak to zrobić:

1. Nadaj lalce imię(tak jak ty masz na imię).
2. O 3 w nocy powiedz do lalki: "__(twoje imię) jest tym pierwszym" trzy razy
3. Idź do łazienki i wsadź lalkę do wanny pełnej wody.
4. Wyłącz wszystkie światła w domu, wróć do kryjówki i włącz telewizor.
5. Kiedy zamkniesz oczy i policzysz do dziesięciu, wróć do łazienki z ostrym narzędziem.
6. Kiedy się tam znajdziesz, powiedz do lalki "Znalazłem cię __(imię lalki)" i dźgnij ją ostrym narzędziem.
7. Powiedz "Jesteś tym następnym __(imię lalki)" i umieść lalkę z powrotem na swoim miejscu.
8. Gdy tylko zostawisz lalkę, ucieknij do swojej kryjówki i schowaj się.

Jak to zakończyć:

1. Wlej pół szklanki słonej wody do ust(nie pij jej tylko trzymaj w ustach), wyjdź z kryjówki i zacznij szukać lalki. Lalka niekoniecznie znajduje się w łazience. Cokolwiek się zdarzy, nie wypluwaj wody.
2. Kiedy znajdziesz lalkę, oblej ją pozostałą wodą ze szklanki, a potem opluj ją tą którą trzymałeś w ustach.
3. Powiedz: "Wygrałem" trzy razy.

To powinno zakończyć cały rytuał. Po wszystkim osusz lalkę, spal ją i wyrzuć.

Najważniejsze:

Nie zatrzymuj się w trakcie rytuału, nie przerywaj go. Musisz przez niego przejść aż do końca. To niebezpieczny rytuał i nie jestem odpowiedzialny za to co ci się stanie, jeśli spróbujesz.

Inne rzeczy o których należy pamiętać:

+Nie wychodź z domu, dopóki nie zakończysz rytuału.
+Musisz wyłączyć wszystkie światła.
+Bądź cicho, gdy się chowasz.
+Nie musisz trzymać w ustach słonej wody przez cały czas rytuału, a tylko przy jego końcówce.
+Pamiętaj, jeśli z kimś mieszkasz, także narażasz go na niebezpieczeństwo.
+Nie wykonuj tego rytuału dłużej niż przez jedną czy dwie godziny.
+Dla bezpieczeństwa, dobrze by było zostawić wszystkie drzwi w mieszkaniu otwarte(drzwi wejściowe także) i mieć kilku przyjaciół w pobliżu, którzy mogliby przyjść i pomóc ci jakby coś poszło nie tak, o ile w ogóle ich potrzebujesz. Pozostawienie telefonu pod ręką też jest dobrym pomysłem.

Notki:

*1 - ryż odpowiada wnętrznościom a także ma przyciągać duchy.
*2 - czerwona nić odpowiada naczyniom krwionośnym. Uszczelnia ducha wewnątrz lalki.
*3 - poprzez rozcięcie nici, niszczysz pieczęć i uwalniasz ducha, którego złapałeś.
*4 - jeśli wyjdziesz z kryjówki bez słonej wody, możesz doświadczyć "czegoś podążającego za tobą" co może ci zaszkodzić w jakiś sposób. Aby poczuć obecność "czegoś co za tobą podąża" należy zobaczyć "co się dzieje z telewizorem".

Klip poniżej przedstawia zmiany w TV po 40 minutach rytuału. Tak naprawdę nic się nie dzieje, ale to ci powinno dać do myślenia.

http://www.youtube.com/watch?v=B0iiQHOofZ0&feature=player_embedded

Zmiany można usłyszeć w dźwięku. Staje się niestabilny, powtarza się jak zdarta płyta, ta dziwna zmiana trwa aż do końca.

Użytkownik Mr Minio edytował ten post 15.05.2011 - 18:41

  • 3

#246

Radzio12.
  • Postów: 18
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Znalazłem to dzisiaj na /x/. Autor zamieścił zdjęcia kartek z pamiętnika, którego znalazł w alejce. Postanowiłem je przetłumaczyć, zamieszczając same rysunki. Błędy stylistyczne i powtórzenia zostały zastosowane celowo, aby zachować nastrój oryginału (postanowiłem jednak nie wprowadzać ortograficznych).

Pamiętniczek

Dzień 1
Dołączona grafika
To jest Lisa. Jest moją przyjaciółką. Moja mama i mój tata nie mogą jej zobaczyć, więc mówią, że jest wymyśloną przyjaciółką. Lisa jest fajną przyjaciółką.

Dzień 2
Dołączona grafika
Dzisiaj Lisa jest ze mną w szkole. Chciałam ją przedstawić, ale pani Monroe się zdenerwowała bo nie mogła zobaczyć Lisy. Lisa zrobiła się smutna, więc schowała się w gąbce do tablicy.

Dzień 3
Dołączona grafika
Wczoraj miałam przyjęcie urodzinowe. Mama kupiła pizze, ale nikt nie przyszedł. Lisa powiedziała, że ludzie przyszli na ganek i sobie poszli. Zostawili jednak prezenty. Dostałam trzy Barbie, buty i pięć dolarów. Ja i Lisa bawiłyśmy się Barbie.

Dzień 4
Dołączona grafika
Pani Monroe jest dzisiaj nieobecna. Jej zastępczyni nazywa się pani Digman. Jest ładna i miła i pozwala nam na przerwę śniadaniową po pisaniu pamiętników. Chciałabym, żeby pani Digman została naszą nauczycielką.

Dzień 5
Dołączona grafika
Dzisiaj Jonathan Parker ukradł mój piórnik. Pani Digman nie mogła go znaleźć, więc kazała mu oddać mi jego ołówki. Lisa też przyszła do szkoły, lecz pani Digman nie mogła jej zobaczyć, ale wierzy, że Lisa istnieje naprawdę.

Dzień 6
Dołączona grafika
Wczoraj ja i Lisa poszłyśmy na długi spacer i wróciłyśmy, kiedy wyszedł księżyc. Tatuś był bardzo zły i powiedział, że Lisa jest głupia i zmyślona. Lisa posmutniała i zniknęła. Dzisiaj nie przyszła do szkoły, ale pani Digman powiedziała, że pani Monroe nie wróci.

Dzień 7
Dołączona grafika
Tatuś był wczoraj cały dzień w pracy. Nie wrócił nawet do domu, żeby zjeść obiad. Dzisiaj jest wciąż w pracy. Mama zapakowała mi dzisiaj pudding na lunch. Uwielbiam pudding.

Dzień 8
Dołączona grafika
Tęsknię za Lisą. Tatuś jest naprawdę zajęty w pracy. Nie wrócił do domu na weekend. Mama jest na niego zła. Zamierzam napisać list do Lisy.

Dzień 9
Dołączona grafika
Droga Liso,
Tęsknię za Tobą. Proszę, wróć. Było mi przykro, gdy mój tata był taki niemiły. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.

Dzień 10
Dołączona grafika
Lisa wróciła wczoraj. Było jej przykro, że uciekła i powiedziałam jej, że mój tata nie wróci do domu. Lisa powiedziała, że pani Monroe i on śpią, tak jak jej tata. Mam nadzieję, że wkrótce się obudzą.
  • 20

#247

cinderos.
  • Postów: 38
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

"Jak to się skończy..."

Tej nocy odbywało się wiele imprez, ja byłem zmuszony spędzić ją samotnie, pijąc do upadłego, zażywając końcówkę mojej drogocennej heroiny, na słabo zalesionym wybrzeżu spoglądającym na morze. Chwytając to co spokojne, mogłem na własnych warunkach, zdeterminowany spędzić ostatni dzień na trzeźwo.
Obudziłem się, oblepiony i otoczony wymiocinami, wschodzące słońce które zalewało teraz plaże promieniami sprawiało mi ból, rozkoszowałem się tą chłodną solną bryzą na mojej popękanej twarzy. Kiedy zanurzyłem głowę w chłodnej wodzie, usłyszałem cieniutkie, przejmujące, radosne wołanie dziecka, szybko obróciłem się z niedowierzaniem, zobaczyłem dziecko na plaży, ciągnięte przez matkę. Do opinii publicznej, wślizgnęła się nienawiść do tych którzy świadomie chcieli reprodukować, narodziny które były niepowtarzalne.
Pływałem w ogromie emocji: wściekłość mas powstająca ze zwykłego egoizmu, ból i radości bezimiennych, i tysiące innych, wbijających się w głowę i serce. W ostatniej dekadzie, kiedy już było wiadomo, że żadnym sposobem nie można było odwrócić lub zmienić ścieżki lotu komety, która miała zniszczyć ziemię, ostatni raz silnik propagandy globalnej wysłał wiadomość: „ Nie pogarszajcie sytuacji!”.
Wstałem, zaciskając pięści, ale mój głos sprzeciwu umarł już na moich wargach… ziemia trzęsła się, pod nogami było czuć fale uderzeniową… uderzenie nastąpiło około godzinę temu na stepach Azji . Ściana ognia i ogromnego ciśnienia zmieniła to wydarzenie w coś naprawdę podniosłego i uroczystego.
Dziewczynkę ogarną strach, w mgnieniu oka wtuliła się w ramiona swojej matki. Oboje patrzyli na mnie spokojnie, podwójne oczy morza zieleni. Przez chwile graniczyło to z jakiegoś rodzaju objawieniem. Wina, uzasadniona, obmyta zza pleców zamieniła się w fale wściekłości. Potem nie było już nic, i ostatecznie byłem pusty…
„Kocham Cię”, szepnęła matka, ściskająca dziecko.
Westchnąłem, powietrze wydawało się być „za ciężkie”, z powodu pary i ciśnienia. Wszystko było rozmazane… obróciłem się w stronę morza… po raz ostatni…


*********************************
Starałem się przetłumaczyć tekst tak aby jak najbardziej oddawał oryginał, dlatego może być chaotyczny lub niezrozumiały w niektórych fragmentach, poza tym to moje pierwsze tłumaczenie :D


  • 1

#248

cinderos.
  • Postów: 38
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

"Bliżej"


Pamiętam, kiedy to się zaczęło. 14 dni temu. Siedziałem przed szkołą z kilkoma przyjaciółmi, po prostu, podziwiając piękne dni wiosny. Odchyliłem się do tyłu opierając się na rękach i spojrzałem na wszystkich moich znajomych. Coś wpadło mi w oko. Widziałem osobę która patrzy na nas zza płotu przez pole. Nie dałem nawet temu drugiej szansy, od razu to zignorowałem.

Widziałem go już trzy dni później. Tym razem, kilka kroków za ogrodzeniem, obserwował mnie jak wracałem piechotą do domu. Sądziłem, że to jeden z wielu miejscowych, którzy żyją wokół szkoły. Założyłem słuchawki, wcisnąłem play, i zapomniałem o całej sprawie.

Znowu trzy dni później. Widziałem go ponownie. Właśnie wychodziłem do szkoły. Był tam, około półtorej bloku ode mnie. Mogłem dostrzec tylko szczegóły, że był ubrany w brązową kurtkę do kolan, brązowy kapelusz, i że trzymał ręce w kieszeniach. Czułem jego wzrok na sobie. Wtedy przyspieszyłem kroku.

W drodze do domu, kiedy byłem na ostatnim zakręcie do mojego domu, zobaczyłem go. Na końcu mojego bloku. Powinien być wystarczająco blisko, aby pozwolić mi zobaczyć więcej szczegółów, ale jego twarz była skryta w cieniach, mimo, że słońce świeciło jasno. Nie widziałem jego twarzy. Ale czułem jak patrzy na mnie. We mnie. I zezłościłem się. Krzyknąłem na niego. Zakląłem go. I zacząłem biec w jego stronę. Nie wiem, co chciałem zrobić, ale byłem wściekły. Nawet nie odwrócił się, nie drgnął. Nie sądzę żeby nawet ruszył nogami. Ale kiedy się ruszyłem był dalej blok ode mnie. Teraz zabrzmi to dziwnie, ale uśmiechnął się. Nie wiem skąd to wiem, ale czułem że się uśmiechnął.

Następnego dnia był o pół bloku bliżej. Był na tyle blisko, żebym mógł poczuć od niego bijący prymitywny głód. Zawsze czułem się obserwowany. Zawsze byłem obserwowany. Był głodny. Żądał mnie.

Kiedy to piszę, on stoi na dole. W kuchni. Ciągle czuję jego wzrok na sobie, nawet jeśli oddziela nas podłoga. Czuję jego głód…

Jest coraz bliżej…

*********************************
Mam nadzieję, że nie było :)


Użytkownik cinderos edytował ten post 28.05.2011 - 17:05

  • 2

#249

Produkcja_Chaosu.
  • Postów: 49
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Uzyskać pomoc.


Uzyskać pomoc.
Zaczynasz zauważać te słowa, gdy idziesz załatwiać swoje codzienne biznesy - w ogłoszeniach, albo wywieszone na telefonach niedaleko mostu.
Normalne miejsca. Tylko słowa, które wydają się przyciągać twój wzrok. Potem zacznie pojawiać się ich coraz więcej, losowo: pierwsze siedem płytek wybranych w Scrabble, pierwsza łyżka alfabetowego makaronu w zupie, nawet te głupie spamy wysyłane przez nieznajomych.
Sprawdzasz nawet kilka z nich, ale wszystkie w końcu są z tych samych starych pigułek i obietnic.

Teraz wszystko co czytasz ma te słowa - bliżej - opisane programy telewizyjne, tytuły książek, płyty CD, rozkłady jazdy autobusów miejskich, menu, wszędzie. To irytujące, bardzo irytujące, tak ciężko się skoncentrować, gdy słowa wiją się w kącie Twojego oka, gdy klawiatura nie jest już qwerty, ale uzyskaćpomocuzyskaćpomocuzyskaćpomoc.

Złudzenie to zbiera żniwo. Kto potrzebuje pomocy?
Kto wysyła do Ciebie tą wiadomość? Dlaczego? Jak można pomóc komuś, kogo nawet nie znasz?
Próbujesz napisać e-mail do przyjaciela. To bardzo trudne do zrobienia. Litery przepływają i dodajesz przeprosiny, tylko na wypadek gdyby Twoja wiadomość była nieczytelna.
W końcu naciskasz "Wyślij".

Budzisz się.

Jesteś w szpitalu.
Twój przyjaciel siedzi obok ciebie. "Martwiłem się strasznie", mówi.
Po wysłaniu tej wiadomości. UZYSKAĆ POMOC UZYSKAĆ POMOC UZYSKAĆ POMOC, w kółko.
Kiedy przyszedłem znalazłem Cię na podłodze. Musieli przeprowadzić zabieg.
Czy wiesz, co znaleźli? Drugi mózg.
Mały, ale w pełni uformowany, rósł w Twojej głowie. Blokował tętnice. Masz szczęście, że żyjesz.


Ale tak naprawdę nie słuchasz już swojego przyjaciela. Patrzysz na plan ewakuacyjny w razie pożaru.
Nie mówi nic na temat bezpieczeństwa w czasie pożaru.


Nareszcie, mówi. Było tam dosyć tłoczno.

Użytkownik Produkcja_Chaosu edytował ten post 31.05.2011 - 19:52

  • 1

#250

cinderos.
  • Postów: 38
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

"Kocham Ją..."

Pamiętam dzień w którym się poznaliśmy. Siedziała obok mnie na zajęciach matematyki. Rozmawialiśmy ze sobą codziennie przez całe zajęcia. Jej śmiech napełniał mnie ciepłem. Jej głos mnie pocieszał i ukajał.

Kocham Ją.

Pamiętam naszą pierwszą randkę. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem siedząc naprzeciwko przy stole. Wpatrzony w jej przepiękne oczy, tak samo jak ona w moje. Te cudowne oczy. Jej śmiech i piękny uśmiech, przekazywały mi wszystkie jej szczere uczucia.

Kocham Ją.

Pamiętam dzień zaręczyn. Jedliśmy razem z Jej rodzicami kolacje. Przyklęknąłem na prawe kolano, i spojrzałem do góry w jej przepiękne oczy, we łzach których mogłem dostrzec światło świec. Jej piękny uśmiech kiedy powiedziała mi „Tak”.

Ohh, kocham Ją bardzo.

Pamiętam nasz ślub. Ona w tej uroczystej, słodkiej, białej sukience, uśmiechająca się na mnie tym perfekcyjnym, ciepłym uśmiechem. Jej oczy wpatrzone w moje tak samo jak moje w Jej. Ten sposób w jaki wymawiała sakramentalne „tak ”.

Kocham Ją.

Pamiętam nasz miesiąc miodowy. Kiedy leżeliśmy razem w łóżku, Jej piękne oczy patrzyły i widziały jedynie mnie. Jej ciepły uśmiech napełniał mnie radością. Kiedy pojawiły się w Jej oczach iskierki, kiedy mówiliśmy o naszym wspólnym życiu.

Kocham Ją.

Pamiętam naszą pierwszą kłótnię. Sposób w jaki na mnie krzyczała sprawiał że czułem się smutno, a brak Jej uśmiechu, sprawiał mi ból, czułem zimno i samotność. Ale Jej oczy, wpatrując się we mnie przypominały mi lepsze czasy… piękne czasy.

Kocham Ją.

Pamiętam tą noc kiedy mnie zabiła. Sposób w jaki obudził mnie nóż wbity w gardło, uniemożliwiający mowę. Wcale nie było mi źle, patrzyłem jej prosto w oczy. Było mi zimno, ale ona dalej napełniała mnie ciepłem. I te Jej oczy. Były ostatnią rzeczą jaką widziałem zanim wpadłem w otchłań.

Dalej Ją kocham.

Dzisiejsza noc. Kiedy stoję nad Jej łóżkiem i widzę jej śpiącą postać. Jej piękne oczy, za powiekami. Spoglądają dalej w głąb moich, tak jak robiły to już tysiące razy wcześniej. Tylko teraz to moja kolej na uśmiech. Uśmiecham się czuło i ciepło jak niegdyś ona, trzymając w ręku nóż.

Dalej Ją kocham.

Pozostaniemy ze sobą na wieki…



"Sąsiad z góry"

Człowiek który mieszka nad Tobą to raczej cichy typ. Jesteś szczęściarzem że mieszkasz pod kimś tak miłym! Wydaje się że nic nigdy u niego nie spada, nie słychać kroków czy jakichkolwiek uderzeń w podłogę. Nie słychać telewizora czy radia. Podejdź aby o tym pomyśleć, że nie rozmawiałeś z nim albo nawet go nie widziałeś. Myślałeś że może nikt tam nie mieszka. Odmiana od tych rozwydrzonych nastolatków z mieszkania poniżej.

Jest bardzo miły. Zaprasza Cie na kolacje jeszcze w tym samym tygodniu w którym się tam wprowadziłeś, chciał się polecić na przyszłość ponieważ jest hydraulikiem. Obsługa bloku jest bardzo nie kompetentna, ale nie można mieć wszystkiego, tak sądzę.

Nawet się nie obraził kiedy musiałem mu odmówić, mówiąc ,że jestem zajęty a poza tym nawet go nie znam. On się po prostu uśmiechnął, dał Ci swój numer, i poinformował że jego oferta jest aktualna jak tylko długo będziesz żył pod jego mieszkaniem.

Pewnej nocy decydujesz się przyjąć jego ofertę. Dzwonisz do niego aby upewnić się że zastaniesz go w domu ponieważ nie słyszy żadnych kroków. On odpowiada że możesz wpaść bo ugotował za dużo potrawki z kurczaka i sam jej nie zje.

Idziesz schodami do jego mieszkania. Jest czyściutko. Tobie już udało się ubrudzić dywan colą zero, a u niego wszystko lśni z czystości pomimo że mieszka tu już 6 lat, jak sam mówi. Czujesz piękny zapach kolacji. Wskazuje Ci miejsce przy stole, tak jakby się Ciebie spodziewał. Zdumiony jego szczodrością i dobrocią, siadasz i zaczynasz jeść.

Niemal natychmiast czujesz się trochę senny. Przemęczony? Może. Patrzy z uśmiechem jak twoje mięśnie jeden po drugim powoli zaczynają Cie zawodzić. Z ust zaczyna Ci kapać sos, ponieważ nie możesz utrzymać szczęki zaciśniętej. Zaczynasz zjeżdżać z krzesła, wydaje Ci się że zaraz uderzysz o ziemie… ale nie, sąsiad łapie Cie bezgłośnie ani jednego dźwięku. Niesie Cie holem w dół, zawsze cichutko, bez najmniejszego hałasu. Jesteś coraz bardziej nieprzytomny, za bardzo nieprzytomny aby się czymkolwiek przejmować. Pewnie i tak nikt tego nie usłyszy, myślisz, nawet nie dotknąłem podłogi.


*********************************
Teraz dwie średnie pasty. Mam nadzieje że nie było :D


Użytkownik cinderos edytował ten post 03.06.2011 - 12:36

  • 3

#251

Produkcja_Chaosu.
  • Postów: 49
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zasada #86

Istnieją pewne zasady na tym świecie, których musimy przestrzegać. Nie zawsze zgadzamy się z nimi, a one rzadko zgadzają się z nami, ale jeśli chcemy przetrwać, aby zobaczyć jutro, musimy umieścić nasze osobiste uczucia na bok i po prostu akceptować rzeczy takimi, jakimi są.

Weźmy zasadę nr 86, na przykład.

Zasada nr 86 twierdzi, że za każdym razem gdy ktoś wypowie Twoje imię, stwarza duplikat Ciebie.

Zastanów się.

Za każdym razem, kiedy rodzice skarcili Cię używając Twojego pełnego imienia, 'urodzili' kolejnego Ciebie.
Każdego razu, jak recepcjonistka wywołała Cię, że możesz wejść do gabinetu doktora, gdzieś na świecie, kolejny.
Za każdym razem, kiedy Twój kochanek wykrzyczał go w przypływie namiętności... Kolejny.

Pomyśl o tym. Pomyśl o tym jak o prawdzie.
Ten piękny dar otrzymany od swoich przodków i dziadów. Twoje imię i nazwisko.
Wyobraź sobie życie w świecie, gdzie Twoje imię jest przekleństwem, a nie prezentem.

"To jest moje imię, nie noście go."

Ludzie, jesteście tacy śmieszni.

Dla nas, Twoje imię brzmi "Ty".
To poluje na Ciebie. To walczy o przetrwanie.
Próbuje ukraść Ci życie, aby ocalić własne.
Po tym wszystkim, kto jest prawdziwym Tobą jeśli wszyscy noszą to samo imię?

Ale ... Takie są zasady. Jeszcze jeden w niekończąca się seria dotycząca przepisów prawnych, które wypacza i zakłóca oraz zmniejsza nasz świat, stopniowo, kawałek po kawałku, jedno imię na raz.

Chciałam tylko, żebyś o tym pomyślał.
Pamiętaj o tym każdego razu kiedy podpisujesz czek. Kiedy się przedstawiasz. Kiedy dajesz go swojemu nowo narodzonemu dziecku.

Pamiętaj o zasadzie # 86, i pamiętaj, że oglądamy Cię i czekamy.
Każdy świat ma zasady. Testujesz granice każdego dnia. Pewnego dnia znajdziesz sposób na złamanie tych zasad, w ten sposób pozwolisz nam wejść.

I wtedy trzeba będzie nauczyć się reguł od nowa.

Do zobaczenia wkrótce.

Podpisano, X


To nie jest dobry pomysł.

Za każdym razem, gdy robisz wydech kawałek Twojej duszy ulatuje.
Na szczęście prawie zawsze wdychasz go z powrotem, zanim ktokolwiek inny dostaje się do niego. Prawie.

Kiedykolwiek dmuchałeś na lustro swoim oddechem?

Nie rób tego.

Użytkownik Produkcja_Chaosu edytował ten post 04.06.2011 - 19:02

  • -1

#252

aDiee..
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

"Raj"

Pamiętam tylko ten wypadek samochodowy. Kierowałem tym pieprzonym samochodem gdy jakiś tir wjechał w moje auto. Obudziłem się i widziałem tylko białe światło. Umarłem? W okół mnie biegali ludzie w białych ubraniach. To aniołowie? Tak... Ja już nie żyję.

Po jakimś czasie wróciłem z nieba na ziemię. Jest przy mnie moja matka. Pewnie jej dusza przeprowadza mnie na drugą stronę...

Czuję się jak jakieś zombie. Jestem na ziemi i normalnie egzystuję. To pewnie jakiś test. Matka mówi, że jestem chory, i że przeżyłem, ale muszę się leczyć. To ona powinna się leczyć.... Przecież za parę dni wrócę do nieba, do mojego raju jako zdrowy i pełen sił człowiek.

Ten smród zgnilizny. To moje ciało, rozkłada się. Bóg wystawia mnie na próbę. Czuję jak w moim ciele pełzają tłuste larwy i pożerają me ciało kawałek po kawałku. Moje palce są już fatalnym stanie. Powinienem się ich pozbyć lecz matka krzyczy na mnie. Dlaczego? Chcę uciąć tylko te dwie niepotrzebne, martwe tkanki.....

W końcu zabierają mnie do nieba! Teraz siedzę w śnieżnobiałym pokoju bez okien i łykam jakieś pigułki. To pewnie tabletki na życie wieczne i długotrwałe szczęście. To mój raj.


Taka creepypasta mojego wykonania. Mówi o człowieku chorym na zespół Cotarda.
Sądzę, że się nie popisałam :o

Użytkownik aDiee. edytował ten post 05.06.2011 - 16:43

  • 5

#253

cinderos.
  • Postów: 38
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

"Tańcz, tańcz"


Pewnego razu, żyła sobie dziewczynka która bez przerwy chorowała, była Ona przykuta do łóżka przez większość swojego życia. Niedawno lekarze zdiagnozowali że umrze w ciągu następnych kilku miesięcy. Więc jej rodzice postanowili spędzać z nią jak najwięcej czasu, zanim przyjdzie jej. Postanowili, że najlepszym pomysłem będzie spędzenie wspólnie trochę czasu na campingu na obrzeżach miasta, ponieważ ich córka zmuszona była być niedaleko szpitala.

Podczas podróży dziewczyna nie była zbyt rozmowna, zresztą tak jak zwykle. Siedziała spokojnie z tyłu auta, kiedy jej rodzice rozmawiali ze sobą z przodu. Kiedy nareszcie dotarli do punktu przeznaczenia, rozbili namiot, rozpakowali się i rozpalili ogień. Matka wszystko dokładnie nagrywała, okolice, córkę, podczas gdy ojciec poszedł po drzewo do ognia. Zaczęło się ściemniać kiedy wracał, nagle usłyszał krzyk żony, więc rzucił całe drzewo i zaczął biec w stronę obozu. Kiedy tam dotarł zobaczył jak jego córka stała na nogach i tańczyła dziki, nieobliczalny „taniec”, po czym nagle spadła na ziemie martwa.

Po pogrzebie i żałobie, kiedy wszystko ucichło, rodzice chcieli zobaczyć nagranie z tamtego dnia. Włożyli kasetę do odtwarzacza i zaczęli oglądać. Na początku film ukazywał tylko matkę jak siedzi i podziwia krajobrazy i zwierzęta w dali, ojciec zaczął przewijać kasetę, przeskoczył do momentu kiedy matka siedziała z córka w namiocie i szarpała się z nią. Ale coś było nie tak. Za pierwszym odtworzeniem było to ledwo widoczne, ujrzeli to jedynie kątem oczu, ale z każdym następnym, ich horror stawał się coraz to bardziej realny i straszniejszy.

Przez cały czas kiedy ich córka „tańczyła” widać było upiornie białą, bladą dłoń jakby trzymającą dziewczynkę za głowę...


  • 1

#254

Inc.
  • Postów: 12
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam tylko jedno imię w Jej ustach.

Tyle dostałeś już tyle ostrzeżeń. Napominano cię i błagano, żebyś tego nie robił. Ale ty ciągle swoje, ciągle to robiłeś, wiedząc, co zastaniesz za sobą. Było w tym zainteresowanie pełne swoistej adrenaliny, chłód, który sprawiał, że traciłeś resztki zdrowego rozsądku. Zawsze cię to interesowało. A potem zdajesz sobie sprawę, że to jest tylko w twojej głowie. Wychodzi na zewnątrz.

A jednak ciągle to robisz. Z ciekawością szaleńca, chociaż doskonale wiesz, co tam zastaniesz. Dlaczego więc się odwracasz? Szukasz mnie? Przecież ciągle tu jestem. Będę za każdym razem, gdy nie zadbasz o to, bym się nie pojawił. Jestem częścią ciebie, częścią Twojego życia. Lubię, gdy kobiety krzyczą na mój widok. Zwłaszcza ona. Twoja matka.

Jeśli masz lustro w pokoju, zobaczysz mnie. Zwielokrotniony, będę cię przerażał, ale i tak nie wstaniesz i nic ze mną nie zrobisz. Po co? Przecież wiesz, że wrócę. To dlatego zawsze boisz zajrzeć się pod łóżko i do szafy. A w nocy... najgroźniejszy jestem w nocy.

I mimo rad, ciągle zrobisz to samo. Odwrócisz się i znowu mnie zobaczysz. A kiedy ktoś znowu wejdzie do pomieszczenia, usłyszysz wrzask i ponownie zostanę nazwany.

"Znowu masz burdel w pokoju!"



PS. Cóż. Nie do końca creepy pasta, ale przeczytałam calutki ten temat. Chciałam napisać coś własnego, coś przerażającego... ale po tym wszystkim moja wena pozwoliła mi jedynie na tyle ;)
  • 2

#255

szypty.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Witam, właśnie zarejestrowałem się na forum tylko po to, aby zamieścić tą na szybko zkleconą creepypastę, mam nadzieję, że się wam spodoba, enjoy:).

Odwrócenie

Noc jak conoc, włączam komputer, czekam chwilę, pojawia się pulpit, tapeta, ikonki, nic nowego...
Z wyjątkiem pliku tekstowego pośrodku ekranu zatytułowanego "16".
Czuję strach, ale pierwsza myśl "jakiś haker robi sobie żarty".
Jak bardzo się myliłem.
Otwieram plik, znajduje się w nim dosyć długa historyjka opowiadająca o tajemniczym nagraniu.
Zgodnie z historyjką, trwało ono 616 sekund.
A wszystko co zawiera, to szum i jedno skrzypnięcie, na samym końcu, podobne do odgłosu człowieka zeskakującego na ziemię z kilkudziesięciu centymetrów.
Nastolatek, którego zmasakrowane ciało znalazła policja siedział przed komputerem, na którym zostało ono odegrane. Jak stwierdzili śledczy, w czasie mniej więcej jego zgonu.
Każdy, kto je obejrzał ginął w podobnych okolicznościach, ale nie chciało się ono włączyć w obecności co najmniej 2 osób.
Na końcu historyjki był link.
Wpisałem go w wyszukiwarkę, co rozpoczęło ściąganie pliku .avi.
Kiedy się ściągnął, uruchomiłem go, trwał 616 sekund, słyszałem tylko szum.
W 616 sekundzie usłyszałem wspomniane tupnięcie.
Za sobą.
W ułamku sekundy wszystko sobie uświadomiłem.
Moja reakcja była błyskawiczna, wyciągnąłem rękę za siebie, złapałem w nią coś, coś o fakturze gadziej łuski. I wyszeptałem "omitti existentiam Impius!".
Poczułem zapach siarki, istota zniknęła w ułamku sekundy, poczułem od niej falę gorącej nienawiści.
Zaśmiałem się.
Zamknąłem plik.
Zmieniłem jego nazwę na "17".
Wyłączyłem komputer.
Przytknąłem palce do czoła i wyszeptałem "last obliviscaris event".
Zdążyłem pomyśleć "łowca demonów to najlepsza robota pod słońcem".

Historyjka inna niż wszystkie, ale taki mam charakter, że uwielbiam, kiedy to Człowiek sprzeciwia się Bestii i okazuje się być jej koszmarem:)
Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek opinie, marzy mi się zostanie pisarzem i chętnie przyjmę konstruktywną krytykę:P.

Użytkownik szypty edytował ten post 11.06.2011 - 01:44

  • 8


 


Also tagged with one or more of these keywords: Creepypasta, Opowiadania, Telewizja

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych