Infekcja
Cześć, mam na imię Mike i mam 15 lat. Opiszę wam wydarzenia które przydarzyły mi się naprawdę, nie wiem ile mam jeszcze czasu , ale postaram się napisać wszystko w miarę szybko.
Wszystko zaczęło się 6 dni temu, był spokojny dzień , wstałem rano , umyłem się , zjadłem , a że były wakacje to od razu wskoczyłem na komputer przeglądając różne pierdoły, grając itd. gdy w pewnym momencie mi się to znudziło postanowiłem pojść pooglądać telewizje, pokazywali wiadomości, na końcu nadano specjalną wiadomość, mówiono o epidemii, chorobie która rozprzestrzenia poprzez bliski kontakt np. poprzez ranę w którą wdała się infekcja. Nie zwracałem na to szczególnej uwagi, gdy skończyłem oglądać mama wróciła z pracy, mój tata pracuje jako mechanik , a mama jako pielęgniarka. t
Zauważyłem rane na jej ręce była niewielka, zapytałem co się stało, odpowiedziała że chcieli ją napaść a ona próbując się bronić uderzyła napastnika , trafiła w zęby tym samym rozcinając kawałek skóry. Powiedziałem jej żeby poszła na policje , ale odpowiedziała że nie trzeba , jest zmęczona i chce odpocząć, więc poszedła na górę, a ja i tata (został w domu, ponieważ ma urlop) poszedliśmy coś zjeść i pójść spać.
Następnego dnia wstałem ok. 9:30 zrobiłem co robię zazwyczaj, ale po wyjściu z łazienki , moją uwagę przykuł pewien pan, chodził cały powyginany, ledwo się poruszał mamrocząc coś pod nosem, wyglądał na 70-80 latka więc pomyślałem że nie jest już młody i nie łatwo mu jest się poruszać jak starych lat. Tata wyszedł na zakupy a mama została w domu , skarżąc się na bóle głowy wzięła dzisiaj wolne. Oglądając telewizje pojawił się specjalny komunikat , proszono aby zostać w domach i zabarykadować się , ponieważ epidemia się rozprzestrzeniła , objawy zachorowania to początkowe bóle głowy , wymioty , a następnie bóle kości, każdy kto był zakażony miał jechać do szpitala, pomyślałem wtedy o mamie, ale ona przecież jest zdrowa i nic jej nie bylo , jedynie małe bóle głowy. Tata wrócił z zakupów , ale cały wystraszony , zamknął z hukiem drzwi mówiąc żebym nie otwierał nikomu, nie wiedziałem o co chodzi ale on pobiegł na górę do pokoju mamy, nie wiem o co chodzi ale zamknąłem jakimś cudem oczy i poszedłem spać, nie pamiętam co było dalej.
Wstałem rano , wystraszony nie wiem o co chodzi słyszę krzyki , i jęki , biegnę do taty i mamy , zobaczyłem tate , powiedział że wczoraj ludzie dziwnie sie zachowywali, zaczęli na siebie napadać i gryźć się nawzajem. Zapytałem co z mamą , powiedział ze w porządku ale zabrał ją na strych żebyśmy się nie zarazili, uspokoiłem sie , chciałem zobaczyć mamę ale ojciec powiedział ze mam sie na razie nie zbliżać do strychu. Poszedłem na komputer , wszedłem na YouTube , zobaczyłem kilka filmików , miały dziwne tytuły typu "HELP ME" itd. kliknąłem na jeden, pojawił się młody chłopak mówiący coś po niemiecku, potem zaczął rozmawiać po angielsku ze łzami w oczach, nie znam eis na angielskim zbyt dobrze ale powiedział ze potrzebuje pomocy i ze chcą go ... zjeść ludzie, w tym samym momencie zauważyłem cień, cień czegoś co rozwaliło okno , to nie było COŚ to było zielone, pokryte czymś śluzowatym, miało białe oczy, zaczęło jeść tego mężczyznę , całego , odgryzł mu ucho a potem zaczął jeść rękę jak jakieś zwykłe jedzenie, a ja nie moglem nic zrobić ... potem filmik został zablokowany z powodu naruszenia zasad. Wystraszyłem się , pobiegłem do taty, usłyszałem trzask okna , zobaczyłem ich, cali we krwi , ojciec został ugryziony , próbowałem zatamować krwawienie ale nie ustało ... oni go wciągnęli przez okno i zjedli, krzyczałem, płakałem ale nie moglem nic zrobić bo wiedziałem ze skończył bym tak samo. Pobiegłem do piwnicy, z zamiarem przeczekania tego wszystkiego, plącząc i krzycząc, widząc twarz mojego taty, który został rozszarpany... idę spać, jestem zmęczony.
Obudziły mnie krzyki, nie wiem co robić, siedzę i myślę , pomyślałem o tym jak mogłem zapomnieć o mamie, samej na strychu , pewnie sie bardzo bała , wyszedłem z piwnicy z młotkiem , kuchnia - czysta , poszedłem dalej, przechodze obok toalety - nikogo nie ma, idę dalej, wchodzę po schodach , każdy hałas jaki narobiłem był jak uderzenie błyskawicy, czułem ze wszyscy mnie słyszą, ale poszedłem dalej , zobaczyłem drzwi na strych, weszłem, nie mogłem uwierzyć, to byla moja mama jedząca mojego chomika , ŻYWCEM , zacząłem płakać a ona po prostu się na mnie rzuciła jak by mnie chciała zabić, ale nie zrobiła by tego, przecież była głodna, chciała mnie tylko zjeść, nie zabić, była głodna ... nie mogłem już, nie miałem sił żeby ją odpychać więc uderzyłem ja młotkiem który wziąłem z piwnicy, uderzyłem i uciekłem z powrotem do piwnicy, biorąc telefon , próbowałem sie dodzwonić na policje ale nie było nawet sygnału, na karetkę i straż pożarną tak samo. zostałem sam.
W piwnicy był telewizor , włączyłem go , był mały i stary ale zawsze coś , mówiono o setkach tysięcy zarażonych i zabarykadowania się w domu, i nie wpuszczania nikogo, bałem się, zauważyłem że zostałem ugryziony , zaczęły mnie boleć kości i głowa, wymiotowałem krwią , wiedziałem ze się przemienię w jedno z tych stworzeń, nie wiem co się stało, jak się to zaczęło, co wywołało tą epidemię, nigdy się nie dowiem, mam mało czasu, pamiętam tylko że rząd przeprowadzał badania nad jakimś meteorytem, ale to było 3 miesiące temu ... pamiętam strajki i to ze mówiono iż przeprowadzane są tam testy na prawdziwych ludziach, odkryto nową broń, ale nikt tego nie udowodnił... może to meteoryt, może to Bóg chce nas ukarać za nasze grzechy i zesłał na nas plagę , jedyne co chciałem to trochę mięsa, mięsa ludzkiego , takiego jakie ma ten mężczyzna , który właśnie siedzi w samochodzie wołając o pomoc, przepraszam was, muszę iść coś zjeść, jestem głodny , pragnę ludzkich organów...
Użytkownik GanjaSmoke edytował ten post 19.08.2012 - 15:45