historia świeża, przydarzyła mi się w poniedziałek
Bezdomny
Nie będzie to długa opowieść, może nie jest straszna ale nie opowiadał bym wam jej dzisiaj gdybym zrobił inaczej niż zrobiłem. Był to poniedziałek, gorący dzień, u mnie było tak gorąco że większość dnia wolałem przesiedzieć w domu. Dosyć często piłem. Wieczorem kiedy już się ochłodziło postanowiłem wyjść na rower. Była to mniej więcej godzina 20.00-20.30. Mieszkam dosyć blisko centrum. Wyszedłem na rower i postanowiłem pojeździć, najpierw pojeździłem po przed mieściach ponieważ są tam nowe ścieżki rowerowe, potem pojechałem do centrum i tam przez chwilę się kręciłem. Kiedy już się troche zmęczyłem, postanowiłem że wrócę do domu. Postanowiłem że pojadę okrężną drogą, chodziło tamtędy mniej ludzi i była ścieżka rowerowa, gdybym miał wracać przez centrum musiałbym jechać po chodniku i mijać mnóstwo pieszych. Mogłem pożałować że tamtędy pojechałem. Kiedy skręciłem w boczną uliczkę, która prowadziła do centrum handlowego, usłyszałem jak ktoś mnie zawołał:
-ej młody
Zatrzymałem się i odwróciłem. Wołał mnie jakiś facet, wyglądał na typowego pijaka. Ciuchy z lumpeksu, zarost na twarzy, skóra opalona na czerwono. Siedział on zaraz za rogiem uliczki w którą skręciłem na jakimś pniu chyba, nie pamiętam dokładnie.
-Chodź no tutaj na chwilę, nie bój się
Miałem już podejść, ale nagle zobaczyłem że trzyma w prawej dłoni nóż, trzymał go przy sobie, nisko tak żebym nie widział.
-nie dzięki-powiedziałem- nie ufam nie znajomym. I odjechałem najszybciej jak umiałem, za sobą usłyszałem tylko głośne przekleństwo na ,,k".
Wierzcie lub nie ale to 100% prawdy.
Tapeta
Historia ta zdarzyła się kilka lat temu (bodajże w 2010 roku). Lecz wszystko zaczęło się znacznie wcześniej. Krystian i Joanna poznali się na studiach. Od razu się w sobie zakochali. Dużo spędzali ze sobą czasu jak typowi zakochani. Kiedy skończyli studia Krystian postanowił jej się oświadczyć, zgodziła się. Rodziny i oni sami nie posiadali się ze szczęścia. Ślub odbył się zaledwie 3 miesiące po zaręczynach. Można by powiedzieć że to typowe love story, i w zasadzie takie było. Niektórzy sądzą że za bardzo się spieszyli, ale ich wątpliwości się rozwiały po ślubie. Można powiedzieć że Krystian i Joanna byli przykładnym małżeństwem, codziennie obdarowywali się odrobiną miłości i byli szczęśliwi. Starali się nigdy nie kłócić a w razie sporów iść na kompromis. Układało im się też w łóżku, już po 2 latach od małżeństwa narodziły im się bliźniaki. Jako że rodzina się powiększyła, młode małżeństwo postanowiło przenieść się do większego domu, bowiem na razie mieszkali w małym wynajętym mieszkaniu. Krystian miał dobrze płatną pracę i został też wsparty przez rodziców i teściów więc w miarę szybko uzbierał pieniądze na ,,nowy” dom. Nie był to do końca nowy dom, Krystian wykupił go od małżeństwa które właśnie się przeprowadzało. Był to dosyć duży dom jednorodzinny z piętrem na obrzeżach miasta. Dom spodobał się żonie Krystiana, nie wymagał (na razie) remontu i był w miarę dobrze urządzony. Dom na parterze miał salon, kuchnię oraz łazienkę i z tyłu domu był ogród. Do którego można było wyjść przez szklane odsuwane drzwi w salonie. Na piętrze natomiast była druga łazienka, sypialnia i dwa pokoje dla dzieci(na razie spały w jednym ale jak dorosły to każde z nich spało osobno) oraz wyjście na strych. Na strychu było trochę rzeczy zostawionych przez poprzednie małżeństwo jak stara szafa, kilka kufrów i mała skrzynka do której nie było klucza. Była dosyć ciężka więc młode małżeństwo zastanawiało się co w niej może być, próbowali ją otworzyć ale bez skutku. Zostawili więc ją na strychu i tak leżała nieużywana przez kilka dobrych lat. I tak leciało życie tego małżeństwa, dzieci dorastały a oni się starzeli. I w końcu trzeba było wysłać dzieci do szkoły. Joanna codziennie zostawała sama w domu. Dzieci szły do szkoły a mąż do pracy. I tak w końcu nastał rok 2010. Już po odprawieniu dzieci do szkoły, Joanna została sam na sam z mężem. Dzisiaj miał później do pracy, postanowili więc pod nieobecność dzieci trochę pobaraszkować. Udali się na górę i zaczęli się całować jeszcze na korytarzu i nagle coś usłyszeli. Przerwali całowanie i poszli to sprawdzić. Okazało się że to tynk odpadł od ściany. Krystian stuknął w to miejsce i odpadło jeszcze więcej tynku. Postanowili że muszą zrobić remont domu. Zaczęli chodzić po sklepach i kupować różne rzeczy potrzebne do remontu jak folie, farby ,szpachle, silikony i inne potrzebne rzeczy. Postanowili też że w salonie będzie tapeta, lecz odłożyli ją na koniec prac. Prace ruszyły i trwały 1.5-2 miesiące. Kiedy dobiegały już końca nasze małżeństwo postanowiło rozejrzeć się za tapetą. Chcieli ją nałożyć na jedną ścianę w salonie tą najszerszą i najwyższą. Długo chodzili po sklepach ale nie mogli znaleźć nic interesującego dla nich. Kiedy już byli w chyba 100 sklepie i postanowili że jednak zrezygnują z niej, nagle podszedł do nich obcy mężczyzna. Był cały ubrany na czarno, miał czarny płaszcz i kapelusz na głowie. Zaoferował im tapetę która na pewno im się spodoba i sprzeda ją po niskiej cenie. Zaczęli rozmawiać:
- ile chcesz za tą tapetę?- spytał Krystian
- nawet mogę ją wam dać za darmo, tylko musicie dać mi jedną rzecz- odpowiedział nieznajomy
-jaką?- spytali wspólnie
-jestem znajomym małżeństwa które mieszkało z wami, zostawili oni na strychu pewną skrzynkę, dajcie mi ją a ja dam wam tapetę- odparł
-ale ta skrzynka jest zamknięta, próbowaliśmy ją otworzyć ale nie daliśmy rady- powiedział Krystian
-nie martwcie się ja mam klucz, po prostu dajcie mi ją
-a co jest w tej skrzynce? – zapytali wspólnie, nie kryjąc ciekawości.
-nie ważne, coś co przyda mi się do tapety, zapewniam was to będzie niepowtarzalna tapeta- powiedział to i tajemniczo się uśmiechnął.
Udali się więc we troje do ich domu. Nieznajomy stanął przed furtką i powiedział że tutaj zaczeka na skrzynkę, nie dał się przekonać żeby wejść do domu i czegoś się napić. Poszli więc na strych wzięli skrzynkę i zanieśli mu. Nieznajomy tylko się uśmiechnął i odszedł. Wrócił po 3 dniach i przyniósł im tapetę w kilku pakunkach.
-Nigdzie takiej nie dostaniecie- powiedział patrząc na nich dziwnie tajemniczo z kamienną twarzą, wręczył im pakunki i odszedł nie zwracając uwagi na podziękowania ani zaprosiny do domu na kawę. Wypakowali tapetę z pakunków, przedstawiała ona las, średnio oświetlony las. Z drzewami, porośniętymi mchem, krzewami i ściółką pełną liści, jeleniem w oddali i mgłą. Cała tapeta wyglądała jak zdjęcie zrobione przez dobrej jakości aparat i wydrukowane na dużym papierze. Wyglądała naprawdę dobrze:
-ten człowiek naprawdę się postarał, gdyby tylko zaczekał zapłaciłbym mu- powiedział Krystian
-tylko mnie cały czas zastanawia po co mu była ta skrzynka, i co w niej było?- odparła Joanna
-cokolwiek to było przydało mu się do tapety, może jakiś wzór, instrukcja, jak wykonać tapetę?
-i myślisz że jakaś tam instrukcja ważyła by z 3 kg?
- może była wyryta na kamieniu- zażartował Krystian
Następnego dnia przyjechał tapeciarz i ją nałożył. Nareszcie po 2 miesiącach remont był skończony. Pozostało tylko posprzątać, zajęło to 3 dni. Po trzech dniach nareszcie dom był jak nowy. Ściany i sufit były odnowione, drzwi wymienione, okna tak samo i oczywiście w salonie była super tapeta na całą szerokość salonu. Na początku wszyscy byli zadowoleni i rodzice i dzieci. Goście często przyjeżdżali do domu żeby zobaczyć jak teraz wygląda. najwięcej goście chwalili tapetę, wszystkim się podobała. Dla wszystkich wyglądała bardzo realistycznie. I tak było do pewnego dnia. Rodzice wybierali się na ślub dzieci znajomych. Postanowili że dzieci zostaną same w domu.
-Mają już po15 lat więc sobie poradzą- powiedział Krystian.
Dzieciom nawet to się podobało. Tak więc rodzice wyszli i zostawili dzieci same. Tej nocy był nów. Jedno z dzieci poszło na górę do swojego pokoju grac na kompie. Był to Jakub. Tomek(tak się nazywał drugi bliźniak) został na dole i oglądał telewizję w salonie. Nagle tak koło północy Tomek poczuł że coś go obserwuje z tyłu. Odwrócił się ale zobaczył tylko tapetę. Dziwne, zdawało mu się że teraz wygląda nieco inaczej. Nagle zaczął słyszeć różne odgłosy, jakieś zwierzęta, dzięcioła?, oraz szumiące drzewa i poczuł silny zapach lasu. Odwrócił się i jeszcze raz spojrzał na tapetę. ,,Czy ten jeleń nie stał dalej?’’- pomyślał. Nagle, przysiągł by że jeleń potrząsnął głową. Podszedł do tapety i dotknął ją, nic, czuł tylko ścianę.
-To pewnie halucynacje, zjem coś i miną- powiedział i udał się do kuchni.
Nagle jego starszy brat Jakub krzyknął z góry:
-Weź ścisz ten program przyrodniczy!
- Ale ja już wyłączyłem telewizor, też to słyszysz? Aaaaaaaaa!- krzyknął i nagle ucichł
Jakub szybko zbiegł na dół, lecz nikogo nie zastał. Sprawdził kuchnię, leżał tam nóż na stole cały w maśle i dwie kromki chleba, lecz jego brata nigdzie nie było. Sprawdził salon też nikogo nie było
-No przestań się bawić w chowanego i chodź tu! To nie jest śmieszne!- krzyknął, ale odpowiedziała mu cisza.
Sprawdził tapetę, wszystko było na swoim miejscu, jeleń tam gdzie zawsze, wszystkie dźwięki z ,,programu przyrodniczego” ucichły, tylko w pokoju unosił się intensywny zapach lasu, Jakub dotknął tapety… ściana. Najzwyklejsza na świecie ściana, jak w każdym domu. Nie wiedział co się stało z jego bratem. Zrozpaczony zadzwonił na policje i po rodziców. W między czasie próbował wywietrzyć zapach lasu ale on nadal pozostawał w pokoju. Dopiero gdy do drzwi zapukała policja i rodzice zapach nagle znikł. Jakuba wzięto na przesłuchanie, i zaczęto też śledztwo. Jakub mówił że jak był na górze to słyszał odgłosy lasu więc kazał ściszyć bratu telewizor gdyż uznał że ogląda program przyrodniczy, nagle usłyszał krzyk więc zbiegł na dół a jego brat zniknął. Policja zbadała salon i kuchnię szukając jakichkolwiek śladów. Zbadała też tapetę ale o ile na tapecie nic nie wykryto to za to na podłodze w salonie znaleziono ślady… zwierzęce ślady. Były też odciski stóp, Tomek był bez ciapów, lubił chodzić z gołymi stopami po domu. Na podstawie śledztwa wynikało że Tomek został zaciągnięty przez jakie zwierze do tapety i nagle znikł.
-Jakie to było zwierze?- zapytali rodzice
-Nie jesteśmy pewni- powiedział jeden ze śledczych- ale to chyba był jeleń.
-Taki jak ten?- powiedział Krystian pokazując jelenia na tapecie
-Być może
-Czyli sugeruje pan że ten jeleń ożył i zabrał mojego syna wgłęb tapety, do tego lasu?
-Nie wiem, może i wydaje się to nieprawdopodobne ale to najlogiczniejsze wyjaśnienie. Tak wynika ze śledztwa
-Nie wierzę, przecież to nie możliwe, jakaś paranormalna tapeta?
-A zna pan lepsze wyjaśnienie?
-Nie.
-No właśnie. Póki co śledztwa jeszcze nie kończymy, zainstalujemy monitoring w salonie na dwa tygodnie może coś złapiemy. I jeszcze jedno pytanie, panie Krystianie, kto sprzedał panu tą tapetę?
-Yyy, no nie wiem, podawał się za znajomego małżeństwa które mieszkało tu przed nami.
-Wie pan gdzie ono teraz mieszka?
-Tak
-To proszę podać nam ich adres, przesłuchamy ich i jutro zadzwonimy do pana
-Dobrze, do usłyszenia
-Do usłyszenia
Następnego dnia po obiedzie, zadzwonił telefon. Był to ten sam śledczy z którym wczoraj rozmawiał:
-Dzień dobry- powiedział śledczy
-Dzień dobry- odpowiedział Krystian
-Przesłuchałem to małżeństwo i oni mówią że nikogo takiego nie znają, jest pan pewien że to znajomy tych państwa?
-Tak, znaczy się tak się przedstawił, spytał się pan o skrzynkę?
-Tak spytałem i też uparcie twierdzą że nie zostawiali żadnej skrzynki na strychu
-To skąd ona się tam wzięła?
-Mnie się pan pyta? Skąd mam to wiedzieć? Czy widzieliście jeszcze od tamtej pory tego mężczyznę?
-Nie, nie widzieliśmy
-Popytaliśmy trochę ludzi z miasta i okolic, i oni też twierdzą że nie znają tego człowieka, czy on mówił skąd jest?
-Nie, tylko że może nam sprzedać tapetę
-Dobrze, a jak tam z monitoringiem?
-Dzisiaj w nocy nic nie się nie działo sprawdziłem uważnie nagranie, jedyne co na nim widać to pusty salon, a w tle słychać nasze chrapanie.
-No dobrze, kontynuujcie monitorowanie salonu, my zajmiemy się tajemniczym sprzedawcą
-Do widzenia
-Do widzenia panie Krystianie
I tak przez 2 tygodnie trwały poszukiwania: nieznajomego sprzedawcy tapet oraz zaginionego syna. Przez 2 tygodnie sprawdzane było nagranie z monitoringu ale nic nie wykryto paranormalnego. Zdecydowano w końcu zdjąć monitoring. A śledztwo zawieszono. Lecz po kilku dniach do policji zgłosił się pewien człowiek. Twierdził że w lesie nie daleko miasta znalazł ciało młodego człowieka. Według niego zwłoki wyglądały na 15 lat. Od razu powiadomiono rodziców. Z drżącym sercem udali się do kostnicy w pobliskim szpitalu gdzie przewieziono zwłoki. Joanna z trudem powstrzymywała łzy. Krystian chwycił białą płachtę i powoli ją odchylił. Rodzice odetchnęli z ulgą, to nie były zwłoki ich syna. Wrócili nieco uspokojeni do domu. Śledztwo zakończono, niczego ani nikogo nie znaleziono. Rodzice już prawie pogodzili się ze stratą syna. Nadszedł kolejny nów. Krystian wraz z synem Jakubem poszli na kręgle do całonocnej kręgielni ze znajomymi a Joanna została sama w domu. Jakub miał smykałkę do kręgli. Nierzadko zdarzało mu się zbić wszystkie naraz. Natomiast jego ojciec nie był w tym najlepszy. Często kula zjeżdżała mu z toru. Ale poszedł na kręgle żeby spędzić czas z synem. Z jedynym synem. Odkąd jego brat bliźniak zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, Krystian poświęcał drugiemu bliźniakowi dużo, bardzo dużo czasu. Można by powiedzieć że stał się trochę nadopiekuńczy. Joanna jak już wcześniej wspomniałem została w domu. Nie lubiła kręgli, drażnił ją dźwięk ich przewracania. I w ogóle dziwnie się czuła w samej kręgielni, dlatego zamiast pójść z mężem i synem została w domu. Postanowiła że będzie czytać książkę. Najpierw wzięła prysznic, potem ubrała szlafrok, i poszła do kuchni zaparzyć herbatę. Kiedy herbata była już gotowa udała się na górę, wzięła ulubioną książkę z regału który stał w korytarzu na piętrze i udała się do sypialni. Ułożyła wygodnie poduszki i usiadła na łóżku. Książka bardzo ją wciągnęła, nawet nie zauważyła kiedy dobiegła północ. W tym czasie Krystian z synem wracali już do domu, Jakub oczywiście rozgromił własnego ojca w kręgle i był teraz w dobrym humorze. Wsiedli do samochodu i zaczęli jechać do domu. Kręgielnia nie była daleko od ich domu, zaledwie jakieś 15 min drogi. Ale wracając do Joanny. Nagle kiedy kończyła czytać kolejny rozdział usłyszała coś. Dźwięk dobiegał z dołu, były to odgłosy lasu. ,,Jak to możliwe?”- pomyślała- ,,przecież nie włączałam telewizora, pójdę sprawdzić co jest grane”. I kiedy już wychodziła z sypialni usłyszała jak ktoś krzyczał. Był to krzyk jej syna Tomka! Krzyczał on:
-Pomocy! Wyciągnijcie mnie stąd! Halo! Jest ktoś w domu?
Kiedy Joanna tylko to usłyszała, od razu zaczęła biec po schodach na dół, chciała pomóc swojemu synkowi i przytulić go mocno. W tym samym czasie samochód z Krystianem i Jakubem zbliżał się już do domu. Kiedy byli już przed bramą nagle usłyszeli krzyk. Kobiecy krzyk. Szybko wybiegli z samochodu nawet go nie zamykając, podbiegli do drzwi. Były zamknięte. Drżącymi rękami Krystian wyciągnął klucz i przekręcił w zamku. Wbiegli do domu chcąc pomóc. Myśleli że ktoś napadł Joannę ale się mylili. Mimo że jeszcze przed chwilą słyszeli krzyk to nikogo w domu nie znaleźli. Tylko w salonie unosił się intensywny zapach lasu.
CDN