Katastrofa lotnicza we Lwowie miała miejsce 27 lipca 2002 w czasie pokazów lotniczych na lotnisku Skniłów (obecnie Port lotniczy Lwów). Podczas pokazów akrobacji ciężki myśliwiec Suchoj Su-27 należący do zespołu Ukrainian Falcons rozbił się o płytę lotniska. W następstwie katastrofy zginęło 77 osób (niektóre źródła podają liczbę 84 zabitych), a 543 zostały ranne.
Samolot był pilotowany przez dwóch pilotów. Podczas akrobacji na małej wysokości pilot stracił kontrolę nad samolotem, który uderzył w ziemię i wpadł w tłum ludzi gdzie nastąpiła eksplozja i pożar paliwa. Piloci katapultowali się z maszyny już po kontakcie z ziemią i doznali niegroźnych obrażeń na skutek przeciążeń.
Katastrofa myśliwca Su 27
24 czerwca 2005 sąd wojskowy skazał pilota Wołodymyra Toponara oraz drugiego pilota Jurija Jegorowa na odpowiednio czternaście i osiem lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że piloci oraz trzej inni urzędnicy wojskowi byli winni niestosowaniu się do nakazów, zaniedbań oraz naruszenia zasad bezpieczeństwa lotu.
Tyle mówi oficjalna wersja wypadku. Właściwie winą obarczono pilotów, jednak już 4 lipca rosyjska telewizja NTW wyemitowała film pokazujący upadek samolotu. Nie byłoby w tym i może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na filmie widać, jak tuż obok maszyny przelatuje kilkumetrowy cylinder. Obiekt wyraźnie się wznosi, ale widać go tylko wtedy, gdy film puszczony jest w zwolnionym tempie. Eksperci wykluczyli, by mógł to być ptak.
Na podstawie zapisu telewizyjnego nie udało się ustalić, co przeleciało obok ukraińskiego myśliwca. Wiadomo tylko, że wznosiło się z oszałamiającą prędkością pod kątem około 45 stopni.
Zdjęcia cylindra, który przeleciał obok Su 27 obiegły cały świat, ale ukraińska komisja badająca przyczyny wypadku nie poświęciła UFO ani słowa. Ten fakt został przez nich zupełnie zignorowany, pomimo iż członkowie komisji ów film widzieli.
Więcej powiedział Wołodymyr Toponar, jeden z ocalałych pilotów Su 27. Twierdzi on, że w ostatniej chwili dostał rozkaz, by lecieć bliżej publiczności. Wtedy jednak wydarzyło się coś niespodziewanego.
,,Straciłem kontrolę nad samolotem'' - opowiada Toponar. ,,Do ostatniej sekundy walczyłem o maszynę, by ofiar było jak najmniej. Tylko dzięki Jegorowowi (drugiemu pilotowi) uratowaliśmy się w ostatnim momencie''.
Ta relacja rzuciła nowe światło na przyczyny katastrofy. Od dawna mówi się, że przelot UFO w pobliżu samolotu może doprowadzić do wyłączenia się urządzeń pokładowych. Potwierdzał to m.in. nieżyjący już dziś pułkownik Ryszard Grundman (1931-2015), który w latach 80. był szefem wojskowej służby ruchu lotniczego. W swoich archiwach posiadał on relację opisującą dziwny przypadek polskiego MIG-a 21, obok którego podczas lotu przeleciał kulisty obiekt i zgasły wszystkie wskaźniki w samolocie.
Jeżeli w podobnej sytuacji znaleźli się ukraińscy piloci, nie mieli szans na uratowanie maszyny. Przelot UFO mógł zakłócić pracę urządzeń samolotu. Czy jednak faktycznie tak było? Władze milczą, a piloci twierdzą swoje...
źródło:
1. https://pl.wikipedia...nicza_we_Lwowie
2. Focus Ekstra (Numer specjalny) 2/2002