Przede wszystkim serdecznie dziękuję wszystkim za urocze powitania!
Psy i koty kocham jednakowo, przyjmę zatem oba zwierzątka w liczbie dowolnej i faworyzować żadnych nie będę.
Odpowiem najpierw na pytania Endinajli:
Na moich półkach znaleźć można naprawdę wiele różnych gatunków, od książek historycznych, biografii, przez ekonomię, filozofię i po książki podróżnicze oraz wywiady. Dzielę je mniej więcej po równo na te, które uzupełniają moje zainteresowania i wykształcenie oraz na powieści rozmaitego sortu, wśród których honorowe miejsce zajmuje niezmiennie rodzima fantastyka. Mamy naprawdę wielu świetnych polskich pisarzy fantastyki, śmiało mogących mierzyć się z wieloma Amerykanami i autorami z Europy Zachodniej. Literaturę rosyjską darzę od dawna sporym zamiłowaniem, posiadam też niezdrową fascynację francuskimi pesymistami i różnymi wydaniami Ryszarda III autorstwa najbardziej znanego w świecie Williama.
Słucham muzyki klasycznej, bluesa, jazzu, nieco starszego popu, rocka i za sprawą moich znajomych staram się wchodzić powoli w muzykę współczesną, choć utknąłem teraz na paru francuskich szlagierach i nijak nie potrafię się z nich prędko wybrnąć...
Teraz przyszła pora na ostatni post autorstwa Napatencie i szczerze powiedziawszy, nie bardzo wiem jak mam na niego odpowiedzieć w taki sposób, by mimo wszystko bronić wyłącznie swoich poglądów i nie pozwolić na to, by utożsamiano mnie z jakimiś anonimowymi ,,sceptykami'' czy ,,krytykami'', wśród których zapewne są ludzie różnej wiedzy, obycia i nie bywają oni zawsze tolerancyjni dla poglądów innych osób.
Otóż tolerancja jest bardzo szerokim pojęciem, które możemy w zależności od kontekstu tłumaczyć nawet jako ,,ścierpieć czyjeś poglądy''. Nie oznacza ona akceptacji. Jestem człowiekiem nauki i w związku z tym nie mam prawa uważać, by pewne teorie miałyby być wieczne bądź też, że nie podlegają one jakiejkolwiek dyskusji. Takowa dyskusja musi odbywać się cały czas! We wszystkich dziedzinach wiedzy mile widziana jest merytoryczna krytyka, nowe eksperymenty i hipotezy. Nauka nie jest nigdy bezmyślnym powtarzaniem poglądów innych, lecz ciągłą weryfikacją, zadawaniem pytań i szukaniem na nie odpowiedzi przy trzymaniu się metod ogólnie przyjętych za naukowe. Są one nimi nie bez powodu, zapewniam o tym. Nie uznaję tematów tabu i przyznaję, że mam też problem z imperatywami.
Dlatego też boleć może mnie nieco fakt, że sugeruje mi się, iż mój brak tolerancji dzięki karmie ,,wróci do mnie'', skoro nie zdążyłem nawet wyrazić swojej opinii na żaden rzeczowy temat. Bycie sceptykiem nie wyklucza bycia tolerancyjnym i kulturalnym wobec osób wyznających poglądy odmienne od naszych. Nie jest to też nigdy bezmyślna krytyka, lecz co najwyżej krytyka podparta empirią czy logiką. Za krytykę można też łatwo wziąć zadawanie pytań, lecz bez tego stalibyśmy jako cywilizacja w miejscu, może nawet nie próbując się zastanowić jaki jest sens robienia użytku z koła. Nie mylmy zatem pojęć i nie szufladkujmy nikogo, jakkolwiek niechętni nie bylibyśmy pewnym grupom osób mającym z reguły poglądy i doświadczenia odmienne od naszych.
Nie uważam, by naukowcy byli przez kogokolwiek ograniczeni umysłowo. Gdyby tak było, co starałem się też udowodnić powyżej, nauka od dawna stałaby w miejscu. Celem nauki jest właśnie wychodzenie poza przyjęte horyzonty i tym różni się właśnie nauka od pseudonauk. Nie paranauk, lecz pseudonauk. Albowiem te z reguły nie podlegają rzeczowej krytyce (ta jest zawsze brana jako atak na osobę ,,badacza''), poziom nagromadzenia danych nie pozwala na ich weryfikację, eksperymenty są często niemożliwe do powtórzenia albo w ogóle nie mają miejsca i ciężko to przyznać, lecz nader często pod tym nadużywanym terminem nauki kryje się wyłącznie wiara (podobnie jest z filmami dokumentalnymi i produkcjami paradokumentalnymi - mogą one zawierać słowo ,,dokument'' w nazwie, ale jakże dalekie są od siebie). Bez względu więc na to jak bardzo ktoś nie uważałby swojej wiary za prawdziwą, nasza wiara w cokolwiek nie dowodzi prawdziwości niczego. Wszystko podlega weryfikacji, a jeśli ktoś chce uznawać jakieś zjawiska paranormalne za prawdziwe, musi mierzyć się z nauką, miast kazać komukolwiek dawać czemuś ,,wiarę''. W przeciwnym wypadku często ateistyczni zwolennicy paranauk robią dokładnie to, za co tak chętnie krytykują osoby religijne.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przyjęcie mnie do grona forumowiczów i liczę na wiele owocnych spotkań w innych wątkach!