Jooe@
Cóż, żaden z przedmówców nie udzielił Ci odpowiedzi na Twoje pierwsze pytanie:
Męczeńska śmierć Jezusa była kluczowa w wierze Chrześcijańskiej, bez niej nie byłoby zbawienia - tak się przyjęło mówić, przez lata mojej przymusowej edukacji tej religii nigdy nie dowiedziałem się DLACZEGO Jezus musiał umrzeć w tak okrutny sposób.
Początki ludzkości są naznaczone grzechem, zwanym grzechem pierworodnym. Wikipedia dość dokładnie to wyjaśnia:
- Grzech pierworodny – w teologii chrześcijańskiej oznacza pierwszy grzech Adama i Ewy w raju, popełniony pod wpływem pokusy szatana. Polegał on na uniesieniu się pychą i okazaniu nieposłuszeństwa wobec Boga poprzez spożycie z drzewa poznania dobra i zła owocu zakazanego.
Według doktryny chrześcijańskiej, każdy człowiek rodzi się z grzechem pierworodnym i dopiero sakrament chrztu go zmywa.
Zgładzenie grzechu pierworodnego polega na udzieleniu przez Boga łaski uświęcającej, która jednoczy człowieka z Bogiem, daje mu udział w Jego życiu i świętości. "Chrzest, dając życie łaski Chrystusa, gładzi grzech pierworodny i na nowo kieruje człowieka do Boga" (KKK 405)
Chrzczenie dzieci stało się zaleceniem kościoła po synodzie w Kartaginie w 418 roku, który wyklucza z Kościoła tych, którzy odrzucają konieczność udzielania chrztu dzieciom.
W kanonie 2 tego synodu czytamy:
- "Uznano również: jeśli ktoś przeczy temu, że należy chrzcić dzieci zaraz po urodzeniu, albo mówi, że się je chrzci wprawdzie dla odpuszczenia grzechów, lecz nie otrzymują w spuściźnie od Adama żadnego grzechu pierworodnego, który miałby być odpuszczony przez kąpiel odrodzenia, i skutkiem tego u tych dzieci forma chrztu ,,dla odpuszczenia grzechów" nie jest prawdziwa, lecz fałszywa — niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. Tego bowiem, co mówił Apostoł: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na ten świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli" [Rz 5, 12], nie należy rozumieć inaczej, ale tylko tak, jak zawsze to rozumiał katolicki Kościół na całym świecie. Według tej zasady wiary dlatego chrzci się prawdziwie dzieci dla odpuszczenia grzechów, chociaż same nie mogły jeszcze popełnić żadnego grzechu, aby poprzez odrodzenie doznały obmycia z tego, co ściągnęły na siebie wskutek narodzin." (BF 41)
Grzech pierworodny, pomimo tego, że towarzyszy ludzkości od początku jej istnienia nie był główną przyczyną męczeńskiej śmierci Jezusa. Mesjasz miał zbawić ludzkość od męki piekielnej, zgotowanej grzesznikom, miał pokazać miłość Boga do ludzi, poprzez ofiarowanie swojego syna na krzyżu.
Według doktryny chrześcijańskiej, męczeństwo Jezusa, to nie tylko odkupienie grzechów ludzkości, to także ukazanie jego człowieczeństwa wraz z miłosierdziem bożym, nawet w obliczu śmierci.
Generalnie, twórcy religii chrześcijańskiej często gubią się w przyczynach i zasadach, przez co skomplikowanie tematu sięga absurdu.
Słusznie zauważasz, że taka śmierć jest niepotrzebna, bo nie wnosi nic, poza żalem, smutkiem i rozczarowaniem. Nic dziwnego.
Żydzi oczekiwali mesjasza, króla przez duże "K", bo ich oczekiwania były zgoła inne. Mieli dość zniewalania swojego narodu i pragnęli powrotu do świetności. To właśnie miał im zapewnić mesjasz. Człowiek, który mieni się synem Boga, do tego mówi, że jest mu równy, to bluźnierstwo i kara była nieuchronna. Gdyby nie została wykonana rękami Rzymian, prawdopodobnie Sanhedryn i tak doprowadziłby do jego skazania.
Ze społecznego punktu widzenia, stworzenie sekty religijnej, która kłóci się z ogólnie przyjętym porządkiem skutkuje karą. Gdyby owa sekta zyskała na popularności na tyle, że skazanie jej przywódcy doprowadziło by do rozruchów, nikt by nie zaryzykował. Zauważmy, że Jezus wielokrotnie łagodził zapędy swoich przeciwników, mądrze dobierając słowa. Wiedział bowiem, że nieopatrzna wypowiedź może go zaprowadzić na salę sądową.
Nowy Testament tak opisuje to zdarzenie:
- "Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?» Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga»."
Dzięki swojemu sprytowi, prawdopodobnie uniknął aresztowania i co najmniej więzienia.
A czemu wszechmogący byt nie mógł zastąpić złożenia ofiary na przykład pstryknięciem palca? Nie chciał? Nie mógł? Zatem albo nie jest nieskończenie miłosierny, albo nie jest wszechmogący.
Pozaziemskie pochodzenie Boga tłumaczyło by taką sytuację. Bo:
- istota podająca się za Boga odleciała do swojego świata;
- zwyczajnie dokonał żywota.
W świetle zdarzeń opisanych w Biblii, Jezus i Bóg nie mogą być tą samą osobą. Bóg ze Starego Testamentu, to istota zazdrosna i mściwa, a Jezus emanuje miłością do bliźniego.
Takich przeciwstawnych argumentów jest sporo i na naszym forum poruszaliśmy je niejednokrotnie.