Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czas budowy Piramidy Cheopsa

piramidacheopsa

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
607 odpowiedzi w tym temacie

#286

mamma.
  • Postów: 214
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie, nie przeczytałem dziś całego, ale podobnie jak Ty czytałem tę strone jakiś czas temu. Jutro po południu go dokładniej zbadam i napiszę szerzej. Mam nadzieję na ciekawą dyskusję :) .
  • 0

#287

Pepper.
  • Postów: 74
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

na forum istnieje temat gdzie jest artykul o dziecku ktore jest wcieleniem jakiegos marsjanina. podobnie jak tutaj mowi on ze w poprzednim wcieleniu budowal sfinksa i mowi ze za prawym uchem jest mechanizm otwierajacy. to tlumaczy dlaczego cheopsa wnoszono przez glowe sfinksa. opisuje tez marsjan jako 7metrowych ludzi. tutaj tez jest powiedziane ze obcy sa wysocy. KTO SKLADA SIE NA WYCIECZKE DO EGIPTU? JEDZIEMY TAM , OTWIERAMY I ROBIMY IMPREZE!!!!!!!!!!!!!!!
  • 0

#288

Seboolek.
  • Postów: 239
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja nie wiem jak budowali piramidy... Ale takiego giganta to troche by sie budowało. Ile bloków mogli dziennie wyciągnąć? Musieli je jeszcze sprowadzać z kamieniołomów i przygotować. U podnóża pewnie nie było tak źle ale jak musieli je tam na samą góre wyciągać? Na pewno to trochę trwało i cheops mógł kojfnąć przed ukończeniem. Nie wiem ile ton miał jeden blok ale wyobrażacie sobie takie Deskowanie po którym by to wyciągali? Jeden blok musiało by ciągnąć ze 100 osób jak nie więcej. Te deski po których to wyciągali musiały byc chyba z tytanu ze nie pękały po prostu. Ja nie wiem w co wierzyc.. są i juz.. No pojawiły sie same z siebie hehe
  • 0

#289

mamma.
  • Postów: 214
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Chyba się za bardzo pospieszyłem z obietnicą, że w niedzielę napiszę cos więcej o teorii pana Brysia :( . Ale spełniam, choć częściowo, obietnicę. W tekście oznaczam autora teorii jako K.B. (Krzysztof Bryś).

Autor ma fatalny zwyczaj nie wskazywania źródeł, do których sie odwołuje. Nawet jeśli od czasu do czasu pojawia się jakieś nazwisko, to nigdy nie towarzyszy mu odsyłacz do konkretnego tekstu, czy wypowiedzi. Najczęściej jednak używane są ogólne określenia typu "uczeni", "autorzy koncepcji", etc. Rzadkie odstępstwa od tej nieciekawej zasady pojawiają się w sytuacjach, gdy jest to absolutnie konieczne - np. w przypadku omawiania papirusu Westcar. Tymczasem precyzyjne wskazywanie źródeł jest podstawowym i niezbędnym warunkiem jakiejkolwiek dyskusji.
Kilka uwag do twierdzeń zawartych w kilku 'rozdziałach'. Bardziej uwagi do dwóch z nich:

I - "Piramida"
Cała ta część, poświęcona dywagacjom na temat znaczenia słowa piramida jest zupełnie szokująca. Zaczyna się od takiego oto stwierdzenia:
"Określał ją wyraz m(e)r, nie mający żadnych treści znaczeniowych. Można go jednak zaszeregować do kategorii nazw opisowych, zawierających w sobie ukryty sens. Oznaczałby wtedy "miejsce wstąpienia"."
Niestety pan K.B. nie podaje żadnych argumentów, które miałyby uzasadniać zaszeregowanie słowa 'mr' do "nazw opisowych" i takie, a nie inne jego "odczytanie". Jak zauważył K.B. egipskie słowo będące ekwiwalentem polskiego wstąpić brzmi 'ar' - poprawnie 'jar', nie ma więc żadnych przesłanek językowych, aby 'mr' miało oznaczać "miejsce wstąpienia". Jeżeli chcielibyśmy odszukać w języku egipskim słowa o podobnym rdzeniu spółgłoskowym, to bez trudu potrafimy je znaleźć, tyle tylko, że nie maja one nic wspólnego ze wstępowaniem.
Pismo egipskie składało się z ideogramów (znaków oznaczających całe wyrazy), deteminatywów (dopisywanych na końcu wyrazów znaków wskazujących klasę przedmiotów, do których odnosił się wyraz) i fonogramów, czyli znaków oznaczających albo pojedyncze spółgłoski, albo grupy spółgłosek. Częstym zwyczajem było dublowanie w wyrazie zapisu. Dublowanie mogło byc 'pełne' - tzn. pisano np. dwugłoskę oraz dwie głoski pojedyncze o tej samej wartości fonetycznej, lub częściowe - np. dwugłoska i druga głoska zapisana znakiem jednogłoskowym. W wyrazie oznaczającym piramidę mamy do czynienia z takim właśnie zdublowaniem - jest on zapisywany albo dwoma fonogramami: 'mr' i 'r', albo trzema fonogramami, z których jeden oznacza dwugłoskę 'mr', a dwa kolejne oznaczają pojedyncze głoski 'm' i 'r'. Wyraz jest uzupełniony determinatywem przedstawiającym piramidę. Najbliższym w języku egipskim słowem, mającym identyczny zapis za pomocą trzech fonogramów jest wyraz 'mr' w znaczniu 'chory', 'bolący', 'obolały'. Wyraz ten różnił się tylko determinatywem, którym w tym przypadku był wróbel (determinatyw oznaczający rzeczy małe lub złe). Wyraz 'mr' - zapisywany piktogramem oznacza również 'kanał', a zapisywany innymi niz 'piramida' hieroglifami - czasem zapisywany 'mri' oznacza 'miłość' lub 'pragnienie/pożądanie'. Skąd więc stwierdzenie, że 'mr' oznacza "miejsce wstąpienia"? Nie wiadomo. Ta absolutnie nieuzasadniona teza pojawia się początkowo jako możliwość, aby kilka linijek dalej stać sie pewnikiem i przedmiotem językowych spekulacji, prowadzących do wniosku, że 'mr' = miejsce wznoszenia + narzędzie do wznoszenia = budowa. Droga do tego wniosku jest zresztą absolutnie kuriozalna - jej punktem wyjścia jest stwierdzenie, że 'mr' miałoby oznaczać 'wznosić się', aby poprzez stwierdzenie, że może chodzić o 'narzędzie' lub 'miejsce wznoszenia się' dotrzeć do wyżej podanego wniosku. Warto zwrócic uwagę, że w tzw. międzyczasie słowo 'wznosić' niepostrzeżenie utraciło forme zwrotną (wznosić się) i nabrało znaczenia 'budowania' - 'miejsce wznoszenia' w "równaniu K.B." oznacza w istocie 'miejsce budowy'. Co więcej alternatywa 'narzędzie' lub 'miejsce' stała się koniunkcją: 'narzędzie' i 'miejsce'. Tym sposobem słowo 'mr', będące w języku egipskim rzeczownikiem policzalnym, oznaczającym piramidę, stało się nagle wyrazem oznaczającym 'budowę piramidy', a determinatyw stał się rysunkiem narzędzia do wznoszenia. Co prawda czasownik 'budować' w języku egipskim brzmiał 'kd' (lub 'qd' wg. innej konwencji zapisu), więc w żaden sposób nie przypomina rdzenia spółgłoskowego 'mr', ale najwyraźniej panu K.B. to nie przeszkadza. Interesujący jest przy tym jeszcze jeden aspekt tego rozumowania. K.B. prowadzi swoje "analizy" językowe w logice języka polskiego! Rozpoczyna od 'wstąpienia', które w pewnym momencie utożsamia ze 'wznoszeniem się', a po chwili 'wznoszenie' staje się równoznaczne z 'budowaniem'. W języku polskim istotnie używamy niekiedy tych dwóch słów zamiennie, ale nie znaczy to, że tak samo rzecz wygląda w innych językach - np. w angielskim ani 'lift', ani 'raise' nie jest używane na określenie czynności budowania, chociaż oba oznaczają m.in. 'wznosić', w sensie podnoszenia na wyższy poziom.

II. "Dlaczego piramidy"

"Można zauważyć, że po długim okresie stosunkowo powolnego rozwoju tempo przemian gospodarczo-społecznych w Egipcie uległo wyraźnemu przyspieszeniu od około 12 500 r. p.n.e."
Niestety autor nie podzielił się z nami informacją mówiącą, na jakiej podstawie wygłasza swoje twierdzenie, które jest zupełnie gołosłowne. Pasuje natomiast do jego teorii, więc fakty najwyraźniej się nie liczą.

III. "Astronomia przed piramidami"
Krótki kurs ewolucji człowieka. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie stwierdzenia, wyciagnięte jak królik z kapelusza:
"Około 1,6 mln lat temu orbita i oś Ziemi zaczęły się zmieniać"
No to jakaś nowość!
"Nie możemy tylko zrozumieć jakim cudem wybudowano piramidy, czy wytyczono północ 12.000 lat p.n.e."
Zanim zaczniemy zastanawiać się jakim cudem wybudowano piramidy (liczba mnoga!) 12 tys. lat temu, wypadałoby uzasadnić stwierdzenie, że faktycznie wtedy je wybudowano. W zamian mamy gołosłowne stwierdzenie, które ma nas oswoić z myślą o wiekowości piramid.

IV. "Droga do prawdy"
"Istnieją tylko cztery elementy wskazujące na Cheopsa jako jej budowniczego, które zrobiły wodę z mózgów milionom ludzi. Pierwszy to "zapis Herodota" w jego "Dziejach", drugi to "graffiti" na blokach z tzw. "komór odciążających" nad Komorą Króla, trzeci to "Papirus Westcar", a czwarty świadek koronny Archeologii to "wykopaliska"."
No cóż, wykopaliska są bez wątpienia świadkiem koronnym archeologii i nie bardzo wiadomo w jaki inny sposób miałaby ona odkrywać ślady dawnych cywilizacji, więc ironia jest tu nie na miejscu. Nigdy natomiast nie spotkałem się ze stwierdzeniem, że Papirus Westcar miałby być uważany za dowód budowy piramidy przez Cheopsa. Do tego tekstu wrócę za chwilę. Zaczne jednak od innego fragmentu, dotyczącego napisów na blokach w komorach odciążających.

K.B. pisze:
"Jak twierdzą niektórzy znawcy przedmiotu jest to jednak typowy dla archeologii przykład oszustwa dokonanego przez brytyjskiego oficera gwardii, pułkownika Howarda Vyse'a i Johna S. Perringa naczelnego inżyniera jego ekspedycji."
Oczywiście tymi, niewymienionymi z nazwisk, "znawcami przedmiotu" są Sitchin, Daeniken i ich naśladowcy, a więc grono hochsztaplerów najwyższej klasy. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na inny fragment tekstu - "typowy dla archeologii przykład oszustwa". Jest to skandaliczne stwierdzenie, po prostu kompromitujące autora! A przy okazji jest to klasyczny przykład sytuacji "łapaj złodzieja" - K.B. Powołujący sie na oszustów, zarzuca oszustwo - jako typową metodę archeologom w ogóle, a w szczególności Vyse'owi.

K.B. pisze dalej:
"Vyse liczył na odnalezienie komory grobowej, chciał zdobyć sławę za wszelką cenę. Dopiął swego znakując czerwoną farbą (jak to robili egipscy kamieniarze) kilka monolitów w górnych komorach, a jeden blok sygnował imieniem faraona Hwfw (Chufu) umieszczonym w kartuszu. Sensacja poszła w świat, archeologia odniosła triumf - miała niezbity dowód - Cheops został ostatecznie, po wielu latach wątpliwości zaklepany przez "świat nauki" jako jej budowniczy. Jednak w 1982 roku Zacharia Sitchin specjalista od języków starożytnego wschodu i ogólny mąciwoda kosmiczny zdemaskował fałszerstwo! Imię Cheopsa napisane było nie pismem obrazkowym, lecz hieratycznym, którego w czasach Cheopsa jeszcze nie znano! Na tym nie koniec. Vyse korzystając ze ściągawki zrobił błąd ortograficzny. Spółgłoskę "Ch" zobrazował znakiem boga słońca "Re". Czyli powinno się czytać nie "Chufu" lecz "Raufu". Okazało się później, że ściągawka była zła. W książce "Materia Hieroglyphica" J.G.Wilkinsona wydanej w 1828 roku, z której Vyse ściągał, imię "Chufu" było błędnie napisane!! Vyse nieświadomie powtórzył ten błąd! Również Perring w swej książce o piramidach udzielił pośrednio jasnej odpowiedzi pisząc, że farba z czerwonej ochry zwana moghrach jakiej używali starożytni stosowana jest do dzisiaj i nie sposób jej odróżnić od oryginału. Czy spółka Vyse & Perring wycięła numer całej egiptologii? Nawet jeśli tak, to nie oni pierwsi i nie ostatni. Oszustwa są starsze od piramid. Zastanawiający jest tylko fakt "zmowy milczenia" wśród naukowców, którzy nawet ostatnio na kanale Discovery demonstrowali bazgroły Vyse'a jako oryginalną sygnaturę kamieniarzy Cheopsa. Może i racja - w końcu taki kamieniarz też miał prawo robić błędy. Ale czy archeolodzy też? Nie, ci biją się w piersi, że to oryginały a dowodem ma być fakt, że jeden z nich napisano do góry nogami. Dobrze, tylko dlaczego akurat tu znaleziono aż tyle graffiti, a na pozostałych 2,5 milionach bloków nic? Pozamiatane!!!"
Cały ten fragment jest kolejną - tym razem doprawdy kosmiczną - kompromitacją K.B., pokazującym, że jego wiedza o kulturze starożytnego Egiptu jest bardzo wątła. W każdej książce mówiącej o historii Egiptu można znaleźć przykłady pisma hieratycznego z czasów panowania IV dynastii. Mało tego - K.B. beztrosko powtarzający bzdury Sitchina, "specjalisty od języków starożytnych", o niepoprawnie zapisanym imieniu Cheopsa reprodukuje obok zarówno kartusz, jak też fotografię pierwszego hieroglifu w tym kartuszu. Na obu tych ilustracjach widać jasno, że jest to spółgłoska 'h' ('kh'), a więc imie jest zapisane poprawnie! Dowodzi to w sposób niezbity oszustwa Sitchina, co jednak nie przeszkadza panu K.B. utrzymywać, że oszustem jest Vyse!
A dlaczego akurat na tych kamieniach znaleziono tyle graffiti? To chyba oczywiste - granitowe bloki służące do budowy niektórych wewnętrznych fragmentów piramidy (w tym komór odciążających) przypłynęły przez pół Egiptu z Asuanu, więc ich wykonawcy zapisali na nich "adres dostawy". Wszystkie inne bloki pochodziły z miejscowych kamieniołomów - nie jest zreszta wykluczone, że i na nich moglibyśmy znaleźć jakies napisy, tyle tylko, że trzeba byłoby wcześniej rozebrać piramidę i obejrzeć każdy z bloków ze wszystkich stron.

Dalej następuje w tekście atak na prawomocnośc datowania radiowęglowego przedmiotów znalezionych w osadzie robotników w Gizie. K.B. podaje przy tym, że Lehner stwierdził, że metodą tą datowano owe przedmioty na rok 2551 pne. Nie wiem skąd K.B. wytrzasnął taką informację, ale jest ona na pewno nieprawdziwa, bo żaden naukowiec nie podaje datowania radiowęglowego z dokładnością do jednego roku. Jeżeli Lehner podał taka datę, to zapewne wynikała ona z kontekstu archeologicznego. Skądinąd na stronie projektu NOVA można znaleźć informację o datowaniu radiowęglowym drewna, z którego wykonana jest barka pogrzebowa znaleziona obok piramidy Cheopsa - jest ona datowana na około rok 2600 pne.

Przejdźmy do papirusu Westcar:
"Trzeci to papirus "Westcar". Opisuję go dokładniej w dalszej części, tu wspomnę tylko, że jest to rodzaj bajki z okresu V Dynastii, wymieniającej jednak Cheopsa jako budowniczego i opisujący jego perypetie związane z budową piramidy."
Istotnie jest to opowiadanie, czy też baśń, a raczej cykl baśni, postałych nie w czasach V, ale najwcześniej XV dynastii - czyli, bagatela(!), ponad tysiąc lat później, niz podaje K.B.

"Mało kto zwrócił uwagę na to, że "papirus Westcar" jest praktycznie jedynym dowodem świadczącym o udziale Cheopsa przy budowie Wielkiej Piramidy. Przede wszystkim sam fakt, że opisuje on szukanie przez Cheopsa "czegoś", co "chciał wiedzieć", czego potrzebował do budowy swojego "horyzontu" stwierdza jednoznacznie to, że Cheops brał bezpośrednio udział w jego budowie, ale miał problemy."
Faktycznie - mało kto zwrócił uwagę - z tego prostego powodu, że nie jest to jedyny dowód powstania piramidy za czasów Cheopsa. Co więcej, w opowiadaniu o magu Djedim problem komnat w przybytku Thota pojawia się marginalnie w dwóch miejscach. Po raz pierwszy, gdy książę Hordjedef mówi ojcu o istnieniu maga, który ma 110 lat, a mimo to zjada 500 bochenków chleba, pół wołu i wypija 100 dzbanów piwa dziennie. Potrafi także przymocowywać na powrót obcięte głowy, ujarzmiać lwy i zna liczbę komnat w przybytku Thota. Następnie tekst mówi, że "Cheops poszukiwał ukrytych komnat sanktuarium Thota, aby zbudować coś podobnego w swoim horyzoncie". Co ciekawe po przybyciu Djediego, Cheops chce zobaczyć jego magiczne sztuczki, a dopiero później pyta go o komnaty w sanktuarium Thota. Dialog na ten temat wygląda mniej więcej tak:

"Wtedy król Cheops, usprawiedliwiony (czyli zmarły), rzekł: 'mówi sie także, że znasz liczbę ukrytych komnat w sanktuarium Thota'.
Djedi odpowiedział: 'Nie znam mój Panie lej liczby, ale znam miejsce gdzie one są'
Jego wysokość powiedział: 'Gdzie więc one są?'
A Djedi odpowiedział: 'Jest pudełko z krzemienia, będące w pokoju, którego imię jest zapisane (albo: sławne) w Heliopolis.
Wtedy Jego Wysokość powiedział: 'idź i przynieś mi je'.
Djedi odparł: 'To nie ja jestem człowiekiem, który ci je przyniesie'
Wtedy Jego Majestat powiedział: 'kto w takim razie mi je przyniesie'
Wtedy Djedi rzekł: 'Najstarsze z trojga dzieci, które są w łonie RdDdt (Reddżedet). On ci je przyniesie."

I to wszystko na ten temat. W dalszym ciągu opowiadania Cheops pyta kim jest RdDdt i otrzymuje informację o niej, oraz o tym, że jej dzieci będą panowały w Egipcie, ale stanie się to dopiero po panowaniu syna i wnuka Cheopsa. Jak z tego widać ciekawość Cheopsa nie jest warta więcej niż kilka linijek tekstu, które są zresztą bardziej wprowadzeniem do wróżby Djediego o zmianie dynastii panującej. I konsekwentnie - następne opowiadanie poświęcone jest porodowi RdDdt, przy którym asystują boginie. Z całego tekstu trudno wysnuć wniosek o tym, że liczba komnat w przybytku Thota nie dawała spać Cheopsowi - w spotkaniu z Djedim bardziej interesował się umiejętnością przymocowania uciętych głów zwierząt i faktem, że w nieodległej przyszłości jego rodzina straci tron Egiptu. Nie przeszkadza to jednak K.B. stwierdzić:

"Jednakże stwierdzenie, że dopiero najstarszy z nienarodzonych jeszcze założycieli V dynastii przyniesie mu w "krzemiennej szkatułce" informację, której szuka, jest stwierdzeniem, że nastąpi to dopiero po jego śmierci. Ponieważ Userkaf jako pierwszy rozpoczął panowanie V dynastii ponad 60 lat, Sahure ponad 70, a Neferirkare ponad 80 lat po śmierci Cheopsa, więc normalne, że o ilości "komnat tajemnych" wybudowanych w jego "horyzoncie" dowie się on dopiero w "zaświatach Duat". Czyli "papirus Westcar" stwierdza jednoznacznie, że Cheops nie dokończył budowy swojego "horyzontu"."
Jest to typowa ekwilibrystyka. Autor usiłuje stworzyć wrażenie, że Cheops nie mógł poznać tajemnicy za życia, skoro Userkaf rozpoczął panowanie ponad 60 lat po śmierci Cheopsa. Papirus Westcar stwierdza jednak (o czym zresztą autor napomyka), że RdDdt jest w ciąży i urodzi dzieci "15 dnia pierwszego miesiąca pory zasiewu". Co więcej w dalszej części tekstu opisany jest, jak wspomniałem, sam poród. Dlaczegóż więc Cheops nie miałby za życia otrzymać tajemniczej szkatułki? Zresztą stwierdzenie: 'przyniesie ci ją (szkatułkę) najstarsze dziecko, bedące w łonie RdDdt', nie pozostawia chyba żadnych wątpliwości. Natomiast stwierdzenie, że "Starożytny pisarz pod pozorem rozmowy Cheopsa z Dżedi przekazał wiadomość przyszłym pokoleniom, że w "komnacie obrachunku" jest w "szkatułce" informacja, mówiąca o tym, który z faraonów zakończył budowę "horyzontu"." jest pozbawioną sensu spekulacją. Dlaczego Userkaf, który zdaniem K.B. dokończył budowę piramidy miałby ukrywać ten fakt? Z historii - nie tylko Egiptu - znane są przypadki uzurpowania sobie autorstwa dzieł jakichś poprzedników, ale nie jest chyba znany przypadek, aby faktyczny budowniczy zakazał informowania o tym fakcie i tworzył legendę, zgodnie z którą, to jego poprzednik - z innej dynastii! - dokonał jakiegoś dzieła. Jeśli w dodatku K.B. twierdzi (jak mówiłem: niesłusznie), że autorem papirusu był dworzanin Userkafa, lub jego potomka, to taka mistyfikacja byłaby tym bardziej niezrozumiała.
Najważniejsze jest jednak co innego - na papirusie Westcar zapisany jest, jak wspomniałem, utwór literacki, powstały najwcześniej tysiąc lat po śmierci Cheopsa, więc jego wartość faktograficzna jest podobna do tej, którą posiadają hollywoodzkie filmy o Ryszardzie Lwie Serce.

Na razie tyle na temat teorii K.B. Za pare dni postaram się napisać coś o kolejnych "rozdziałach".
  • 0

#290 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Cześć Mamma!
Krytykując Pana Brysia masz trochę racji - wg mnie jego teoria też nie trzyma się kupy.
W jednym jednak mogę się zgodzić z tym Panem - czas powstania Wielkiej Piramidy to dużo dawniej niż mówią nasi oświeceni egiptolodzy.
Wiesz jakie mam do nich zastrzeżenia? Np takie że czerpią garściami wiedzę o Egipcie z "Papirusu Turyńskiego" czy z "Kamienia z Palermo" pomijając parę dość istotnych szczegółów - takich jak fakt zapisania w nich imion "bogów" rządzących Egiptem PRZED faraonami wraz z datami panowania sięgającymi 36 tys lat wstecz - to że nie mieści się to w paru zakutych głowach to nie znaczy że jest nieprawdą, czy że tych zapisów nie ma, czy że są to nic nie znaczące mity. Przy temacie Wielkiej Piramidy warto poruszyć temat Thota (wg niektórych teorii budowniczego Wielkiej Piramidy) i jego Szmaragdowych Tablic - ich datowania podawanego przez niektórych na 36tys lat i dziwnego materiału z którego są zrobione....
pozdrawiam
  • 0

#291 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Radku nie masz się co rozpisywac, bo za chwilę jeden mądry z drugim przedstawi Ci solidne "dowody" na to, że piramidki są młodsze i zrobili je osiłkowie ;p
  • 0

#292

mamma.
  • Postów: 214
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Witam Radosławie,

Przepraszam za późna odpowiedź, ale gdzieś "zgubiłem" ten temat, głównie zresztą dlatego, że ostatnio prowadziłem 'badania' nad rosyjską genetyką (i jeszcze parę dni to pewnie potrwa) :)
Co do pana Brysia, to zniechęciłem się prawdę mówiąc do tematu, bo nie mogę się zorientować, jaką teorię on w końcu proponuje. W każdym rozdzialiku na swojej stronie proponuje de facto co innego. Cheops nie zbudował piramidy, to znowu zbudował częściowo, bo dokończył, a na koniec nie zbudował, tylko zaczął. Wygląda na to, że autor nie może się za bardzo zdecydować jaki pogląd prezentuje, co jest nieco deprymujące.

Co do listy królów z papirusu turyńskiego to faktycznie mówi ona o bogach władających Egiptem, chociaż stwierdzenie, że podaje jakieś daty i że sięga 36 tys. lat wstecz jest bardzo grubo przesadzone. To jednak jest kwestia drugorzędna. Najważniejsze jest to, że listy królów, których jest kilka nie są ani jedynym, ani najważniejszym źródłem mówiącym o historii Egiptu. Są one korelowane z innymi zabytkami pisanymi oraz dokumentacją archeologiczną. Co ciekawe, wiadomo, że listy te - zarówno papirus turyński, jak i lista Maneto - są niepełne, szczególnie w odniesieniu do początków historii Egiptu. Stąd też jakiś czas temu wprowadzono pojęcie 'dynastii zerowej', ponieważ świadectwa archeologiczne poświadczają istnienie władców panujących przed pierwszą dynastią, o których milczą listy królów. Jest to dość zaskakujące, że autorzy list królewskich, tak biegli w znajomości imion panujących w Egipcie bogów nie byli świadomi istnienia przynajmniej kilku historycznych władców. Trzeba też dodać, że listy królewskie bywały przedmiotem manipulacji 'ideologicznych', tzn wymazywania z pamięci władców z jakiegoś powodu niewygodnych dla ich następców. Przedmiotem takiego zabiegu stała się np. Hatszepsut, której trudno szukać na listach królów.
Najważniejsze jednak są świadectwa archeologiczne. Dzięki nim znany jest poziom cywilizacyjny i organizacja społeczna na terenie Egiptu 5, 10, czy 12 tys. lat pne. W tych okresach nie istniało ani scentralizowane państwo, ani nawet jego zaczątki, a kultura materialna była typowa dla epoki kamienia. Nie ma absolutnie żadnych śladów cywilizacji o poziomie rozwoju podobnym do epoki Starego Państwa.
  • 0

#293 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Tylko weź pod uwagę, że nie wszystkie świadectwa widziały światło dzienne i nie o wszystkich wiemy.
  • 0

#294

mamma.
  • Postów: 214
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A skąd ten wniosek?
  • 0

#295

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko weź pod uwagę, że nie wszystkie świadectwa widziały światło dzienne i nie o wszystkich wiemy.

Skąd pewność, że owe świadectwa w ogóle istnieją?
  • 1



#296

Kish.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W jakim niby celu archeolodzy mieliby coś ukrywać...
  • 0

#297 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

A w jakim celu watykan ukrywa u siebie pierwowzór biblii?


Pewności nigdy nie ma, ale nie można niczego wykluczyc.
  • 0

#298 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Mamma wniosek nasuwa się sam jak człowiek rozejrzy się po świecie :mrgreen:
Zerknij tutaj - piszą tam dziwne rzeczy...
O mumi znalezionej w Ameryce w 1909r, tutaj rozwinięcie tego tematu, jest też nawiązanie do Wielkiej Piramidy.
Bardzo ciekawa Nabtu Playa, gwiezdna mapa sprzed 10 tys lat podająca odległości do gwiazd w pasie oriona i parę innych informacji, które się pewnie komuś przyśniły i z nudów utwalił ta wiedzę na pustyni - a może chciał się wymigać od budowania piramid?
Wciągali bloki po rampach - naprawdę w to wierzysz? A nie prościej dźwiękiem o odpowiedniej częstotliwości? Tutaj jest opisane pewne doświadczenie z paroma mnichami z Tybetu i skała która była w odległości 65m od nich, a po krótkim koncercie znalazła się 250 m dalej. Dodam że Majowie mieli swojego świętego ptaszka śpiewającego swe święte piosenki w odpowiednim paśmie częstotliwości, zapisanej zresztą w architekturze ich piramid - tutaj odsylam do prac Semira Osmaganica...
Ech możnaby dalej podawać fakty które są niewygodne dla naszych oświeconych egiptologów i archeologów umiejących tylko powtarzać oklepane formułki ktore im wtłoczono, a zapominających że czasem można pomyśleć, to nie boli.
Pozdrawiam
  • 0

#299 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Prawda w oczy kole ... :)
  • 0

#300

mamma.
  • Postów: 214
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Cześć Radosławie. Albo to ja zgłupiałem, albo serwer, bo zamiast zrobic 'podgląd posta' zamieścił go na stronie. A był to fragment brulionu. Przepraszam za zamieszanie - teraz całość.

Mamma wniosek nasuwa się sam jak człowiek rozejrzy się po świecie :mrgreen:
Zerknij tutaj - piszą tam dziwne rzeczy...

Ciekawe? No nie, nie moge się zgodzić. Raczej bezkrytycznie skompilowany zlepek bezsensownych sensacji rodem z kiepskiej popołudniówki (i oczywiście, zgodnie z regułą tego typu publikacji, ze starannym pominięciem źródeł tych rewelacji). Dwa proste przykłady:
"The pyramid was exactly 146,6 meters high, what is the distance from the earth to the sun in millions." Autor jak widać nawet nie zadał sobie trudu, aby dowiedzieć się, że średnia odległość Ziemi od Słońca wynosi 149,5 mln. kilometrów.
"The original Greek name for a pyramid was “Pyro-Myt” what means “Center out of fire !" Greckie słowo na określenie piramid brzmi ' pyramis', co mozna sprawdzić w dowolnym greckim tekście "Dziejów" Herodota.
No i teraz pytanie, czy autor nie ma pojęcia o czym pisze, czy raczej ma czytelnika za idiotę, który łyknie każdą bzdurę?
Nie chcąc byc gorszym również dokonałem odkrycia wstrząsającej prawdy ukrywanej przez 'ciemne siły' tzw. nauki. Nazwa Warszawa nie pochodzi, jak nam wmawiają od jakiegoś Warsa (co to zresztą za pomysł, żeby nazwa miasta miała pochodzić od wagonu restauracyjnego) tylko od egipskich słów 'Was szawu', co znaczy 'Teby północy'. W Ermitażu jest nawet papirus mówiący o wyprawie syna Hatszepsut na północ i założeniu przez niego miasta nad wielką rzeką - pisze o tym wybitny estoński egiptolog dr Szwindel. To są fakty! Jesteśmy potomkami starożytnych Egipcjan, a kopiec Kościuszki jest grobowcem wspomnianego syna Hatszepsut o imieniu Khera-ka-ow, co się wykłada: 'moja dusza wielbi Khepre'.

O mumi znalezionej w Ameryce w 1909r, tutaj rozwinięcie tego tematu, jest też nawiązanie do Wielkiej Piramidy.

No właśnie jest też nawiązanie do hieroglifów egipskich w Australii. Z tematem mozna się zapoznać na tej z kolei stronie:
http://members.ozema...egypt/egypt.htm
Co prawda zaczyna sie ona dość niewygodnym stwierdzeniem: "It must be noted that the Hieroglyphics mentioned here are believed now to be the work of an 'elderly yugoslavian gentleman' caught in the act by Gosford Park Rangers in the early '80s. Shame no one bothered to mention this to the writer of the original 'article' that sparked this page in the first place, when the writer claimed investigation of the locals in Gosford as part of the 'article' research.", a co więcej każdy, kto ma choćby odrobinę pojęcia o egipskim piśmie stwierdzi, że tego tekstu nie mógł napisać Egipcjanin, ale to nie powstrzymuje autora podanej przez Ciebie strony od stwierdzenia, że hieroglify sa autentyczne. Mumie owszem znaleziono - tzn. jakaś gazeta z 1909 roku twierdzi, że znaleziono, bo redaktorzy dowiedzieli sie o tym od odkrywcy, czy też kolegi znajomego odkrywcy, nie wchodźmy w szczegóły. Mumii tej nikt co prawda nie widział, łącznie z autorem notatki w gazecie, ale to na pewno prawda. Mniejsza o dowody. Mój wujek z kolei miał znajomego, którego pra-pra-pradziadek rozmawiał z facetem, który był z Napoleonem w Egipcie i przysięgał, że widział tam mumię Indianina. W ten sposób można 'udowodnić' wszystko.

Bardzo ciekawa Nabtu Playa, gwiezdna mapa sprzed 10 tys lat podająca odległości do gwiazd w pasie oriona i parę innych informacji, które się pewnie komuś przyśniły i z nudów utwalił ta wiedzę na pustyni - a może chciał się wymigać od budowania piramid?

Tego, że w Napta Playa podano odległości gwiazd od Ziemi nie słyszałem, to musi być jakaś nowość. Nie bardzo wiem co prawda w jaki sposób zapisuje sie odległości gwiazd za pomoca prostego kamiennego okręgu, ale na pewno powstała, lub powstanie na ten temat bardzo wiarygodna teoria.

Wciągali bloki po rampach - naprawdę w to wierzysz? A nie prościej dźwiękiem o odpowiedniej częstotliwości? Tutaj jest opisane pewne doświadczenie z paroma mnichami z Tybetu i skała która była w odległości 65m od nich, a po krótkim koncercie znalazła się 250 m dalej.

Oczywiście, że prościej dźwiękiem, a najprościej przy pomocy lampy Alladyna. Problem w tym, że musimy robić nie to, co prostsze, tylko to, co wykonalne. Doświadczenie faktycznie opisane - oczywiście, jak zwykle zresztą, ciemne siły (tym razem w postaci English Science Society, które zreszta nie istnieje) po raz kolejny ukradły nagrany przy tej okazji film, a relacja pochodzi, też jak zwykle, od kolegi znajomego który o tym słyszał od szwagra stryja żony. Przy czym świadek wydarzenia oczywiście ma tytuł doktora i pochodzi z dalekiego kraju. Mój Boże, jaką straszliwa siłą dysponują ci spiskowcy, którzy robią wszystko, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Nie dość, że starannie ukrywają wszystko, co znajdą namaszczeni przez nich archeolodzy i kradną każdy dowód zdobyty w pocie czoła przez uczciwych, niezależnych badaczy, to jeszcze w jakis tajemniczy sposób sprawiają, że żaden z szeroko opisywanych, wraz z precyzyjnymi obliczeniami i wnikliwą analizą naukową sposobów przesuwania kamieni, teleportacji, pozyskiwania darmowej energii, etc. nie chce działać. Każdy z tych "wynalazków" ma w internecie ze dwieście własnych stron, na których mozna zapoznać się z konstrukcja i zasadą działania, a jak przychodzi co do czego, to jest tak jak w "Lalce" - 'pan Wokulski zrobił taką maszynę, która raz puszczona w ruch miała działać do końca świata, ale coś sie w niej zepsuło i pracowała tylko kilka minut'. Tym natchnionym wynalazcom też zawsze się coś 'psuje'. A każdy świadek cudownego transportu za pomocą dźwięku opowiada z detalami o wydarzeniach, których był świadkiem, pamieta nawet jakie nosił tego dnia skarpetki, natomiast nigdy nie pamieta gdzie to było (tzn. pamięta, że gdzieś w Tybecie, albo gdzieś w Andach) i nigdy nie ma na to żadnych dowodów. No i jeszcze nigdy nie opowiada o tym sam - zawsze dowiadujemy sie o tym za pośrednictwem łańcuszka niezwykle oczywiście wiarygodnych pośredników (oni też mają tytuły doktora)

Ech możnaby dalej podawać fakty które są niewygodne dla naszych oświeconych egiptologów i archeologów

Podawać by można, tylko czy na pewno fakty? Zawsze mnie zastanawia, dlaczego osoby wykazujące się tak ogromną podejrzliwością wobec oficjalnej nauki, tracą cały krytycyzm kiedy powtarzają rewelacje przeczytane w różnych wydawnictwach, czy na stronach internetowych, które zwyczajowo nie podaja źródeł swoich informacji, a jeśli już, to w sposób mglisty, powołując się na jakieś egzotyczne nazwiska, o których nikt nigdy nie słyszał. Mało tego - nie odzyskują tego krytycyzmu nawet w świetle udowodnionych oszustw wielu autorów tych rewelacji. Dlaczego zwolennicy tych alternatywnych teorii nie domagają się dokładnego wskazania źródeł ani twardych, sprawdzalnych dowodów od "proroków nowej nauki", podczas gdy domagają się jej od archeologów, historyków, antropologów, etc. Dlaczego każde gołosłowne stwierdzenie Sitchina, czy Wilcocka przyjmują za dobrą monetę i prawdę ostateczną i wierzą im na słowo, a wieloletnią mrówczą pracę i wysiłek tysięcy ludzi zbywaja pogardliwym wzruszeniem ramion?

Pozdrawiam :)
  • 2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych