Chyba się za bardzo pospieszyłem z obietnicą, że w niedzielę napiszę cos więcej o teorii pana Brysia
. Ale spełniam, choć częściowo, obietnicę. W tekście oznaczam autora teorii jako K.B. (Krzysztof Bryś).
Autor ma fatalny zwyczaj nie wskazywania źródeł, do których sie odwołuje. Nawet jeśli od czasu do czasu pojawia się jakieś nazwisko, to nigdy nie towarzyszy mu odsyłacz do konkretnego tekstu, czy wypowiedzi. Najczęściej jednak używane są ogólne określenia typu "uczeni", "autorzy koncepcji", etc. Rzadkie odstępstwa od tej nieciekawej zasady pojawiają się w sytuacjach, gdy jest to absolutnie konieczne - np. w przypadku omawiania papirusu Westcar. Tymczasem precyzyjne wskazywanie źródeł jest podstawowym i niezbędnym warunkiem jakiejkolwiek dyskusji.
Kilka uwag do twierdzeń zawartych w kilku 'rozdziałach'. Bardziej uwagi do dwóch z nich:
I - "Piramida"
Cała ta część, poświęcona dywagacjom na temat znaczenia słowa piramida jest zupełnie szokująca. Zaczyna się od takiego oto stwierdzenia:
"Określał ją wyraz m(e)r, nie mający żadnych treści znaczeniowych. Można go jednak zaszeregować do kategorii nazw opisowych, zawierających w sobie ukryty sens. Oznaczałby wtedy "miejsce wstąpienia"."
Niestety pan K.B. nie podaje żadnych argumentów, które miałyby uzasadniać zaszeregowanie słowa 'mr' do "nazw opisowych" i takie, a nie inne jego "odczytanie". Jak zauważył K.B. egipskie słowo będące ekwiwalentem polskiego wstąpić brzmi 'ar' - poprawnie 'jar', nie ma więc żadnych przesłanek językowych, aby 'mr' miało oznaczać "miejsce wstąpienia". Jeżeli chcielibyśmy odszukać w języku egipskim słowa o podobnym rdzeniu spółgłoskowym, to bez trudu potrafimy je znaleźć, tyle tylko, że nie maja one nic wspólnego ze wstępowaniem.
Pismo egipskie składało się z ideogramów (znaków oznaczających całe wyrazy), deteminatywów (dopisywanych na końcu wyrazów znaków wskazujących klasę przedmiotów, do których odnosił się wyraz) i fonogramów, czyli znaków oznaczających albo pojedyncze spółgłoski, albo grupy spółgłosek. Częstym zwyczajem było dublowanie w wyrazie zapisu. Dublowanie mogło byc 'pełne' - tzn. pisano np. dwugłoskę oraz dwie głoski pojedyncze o tej samej wartości fonetycznej, lub częściowe - np. dwugłoska i druga głoska zapisana znakiem jednogłoskowym. W wyrazie oznaczającym piramidę mamy do czynienia z takim właśnie zdublowaniem - jest on zapisywany albo dwoma fonogramami: 'mr' i 'r', albo trzema fonogramami, z których jeden oznacza dwugłoskę 'mr', a dwa kolejne oznaczają pojedyncze głoski 'm' i 'r'. Wyraz jest uzupełniony determinatywem przedstawiającym piramidę. Najbliższym w języku egipskim słowem, mającym identyczny zapis za pomocą trzech fonogramów jest wyraz 'mr' w znaczniu 'chory', 'bolący', 'obolały'. Wyraz ten różnił się tylko determinatywem, którym w tym przypadku był wróbel (determinatyw oznaczający rzeczy małe lub złe). Wyraz 'mr' - zapisywany piktogramem oznacza również 'kanał', a zapisywany innymi niz 'piramida' hieroglifami - czasem zapisywany 'mri' oznacza 'miłość' lub 'pragnienie/pożądanie'. Skąd więc stwierdzenie, że 'mr' oznacza "miejsce wstąpienia"? Nie wiadomo. Ta absolutnie nieuzasadniona teza pojawia się początkowo jako możliwość, aby kilka linijek dalej stać sie pewnikiem i przedmiotem językowych spekulacji, prowadzących do wniosku, że 'mr' = miejsce wznoszenia + narzędzie do wznoszenia = budowa. Droga do tego wniosku jest zresztą absolutnie kuriozalna - jej punktem wyjścia jest stwierdzenie, że 'mr' miałoby oznaczać 'wznosić się', aby poprzez stwierdzenie, że może chodzić o 'narzędzie' lub 'miejsce wznoszenia się' dotrzeć do wyżej podanego wniosku. Warto zwrócic uwagę, że w tzw. międzyczasie słowo 'wznosić' niepostrzeżenie utraciło forme zwrotną (wznosić
się) i nabrało znaczenia 'budowania' - 'miejsce wznoszenia' w "równaniu K.B." oznacza w istocie 'miejsce budowy'. Co więcej alternatywa 'narzędzie'
lub 'miejsce' stała się koniunkcją: 'narzędzie'
i 'miejsce'. Tym sposobem słowo 'mr', będące w języku egipskim rzeczownikiem policzalnym, oznaczającym piramidę, stało się nagle wyrazem oznaczającym 'budowę piramidy', a determinatyw stał się rysunkiem narzędzia do wznoszenia. Co prawda czasownik 'budować' w języku egipskim brzmiał 'kd' (lub 'qd' wg. innej konwencji zapisu), więc w żaden sposób nie przypomina rdzenia spółgłoskowego 'mr', ale najwyraźniej panu K.B. to nie przeszkadza. Interesujący jest przy tym jeszcze jeden aspekt tego rozumowania. K.B. prowadzi swoje "analizy" językowe w logice języka polskiego! Rozpoczyna od 'wstąpienia', które w pewnym momencie utożsamia ze 'wznoszeniem się', a po chwili 'wznoszenie' staje się równoznaczne z 'budowaniem'. W języku polskim istotnie używamy niekiedy tych dwóch słów zamiennie, ale nie znaczy to, że tak samo rzecz wygląda w innych językach - np. w angielskim ani 'lift', ani 'raise' nie jest używane na określenie czynności budowania, chociaż oba oznaczają m.in. 'wznosić', w sensie podnoszenia na wyższy poziom.
II. "Dlaczego piramidy"
"Można zauważyć, że po długim okresie stosunkowo powolnego rozwoju tempo przemian gospodarczo-społecznych w Egipcie uległo wyraźnemu przyspieszeniu od około 12 500 r. p.n.e."
Niestety autor nie podzielił się z nami informacją mówiącą, na jakiej podstawie wygłasza swoje twierdzenie, które jest zupełnie gołosłowne. Pasuje natomiast do jego teorii, więc fakty najwyraźniej się nie liczą.
III. "Astronomia przed piramidami"
Krótki kurs ewolucji człowieka. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie stwierdzenia, wyciagnięte jak królik z kapelusza:
"Około 1,6 mln lat temu orbita i oś Ziemi zaczęły się zmieniać"
No to jakaś nowość!
"Nie możemy tylko zrozumieć jakim cudem wybudowano piramidy, czy wytyczono północ 12.000 lat p.n.e."
Zanim zaczniemy zastanawiać się jakim cudem wybudowano piramidy (liczba mnoga!) 12 tys. lat temu, wypadałoby uzasadnić stwierdzenie, że faktycznie wtedy je wybudowano. W zamian mamy gołosłowne stwierdzenie, które ma nas oswoić z myślą o wiekowości piramid.
IV. "Droga do prawdy"
"Istnieją tylko cztery elementy wskazujące na Cheopsa jako jej budowniczego, które zrobiły wodę z mózgów milionom ludzi. Pierwszy to "zapis Herodota" w jego "Dziejach", drugi to "graffiti" na blokach z tzw. "komór odciążających" nad Komorą Króla, trzeci to "Papirus Westcar", a czwarty świadek koronny Archeologii to "wykopaliska"."
No cóż, wykopaliska są bez wątpienia świadkiem koronnym archeologii i nie bardzo wiadomo w jaki inny sposób miałaby ona odkrywać ślady dawnych cywilizacji, więc ironia jest tu nie na miejscu. Nigdy natomiast nie spotkałem się ze stwierdzeniem, że Papirus Westcar miałby być uważany za dowód budowy piramidy przez Cheopsa. Do tego tekstu wrócę za chwilę. Zaczne jednak od innego fragmentu, dotyczącego napisów na blokach w komorach odciążających.
K.B. pisze:
"Jak twierdzą niektórzy znawcy przedmiotu jest to jednak typowy dla archeologii przykład oszustwa dokonanego przez brytyjskiego oficera gwardii, pułkownika Howarda Vyse'a i Johna S. Perringa naczelnego inżyniera jego ekspedycji."
Oczywiście tymi, niewymienionymi z nazwisk, "znawcami przedmiotu" są Sitchin, Daeniken i ich naśladowcy, a więc grono hochsztaplerów najwyższej klasy. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na inny fragment tekstu - "typowy dla archeologii przykład oszustwa". Jest to skandaliczne stwierdzenie, po prostu kompromitujące autora! A przy okazji jest to klasyczny przykład sytuacji "łapaj złodzieja" - K.B. Powołujący sie na oszustów, zarzuca oszustwo - jako typową metodę archeologom w ogóle, a w szczególności Vyse'owi.
K.B. pisze dalej:
"Vyse liczył na odnalezienie komory grobowej, chciał zdobyć sławę za wszelką cenę. Dopiął swego znakując czerwoną farbą (jak to robili egipscy kamieniarze) kilka monolitów w górnych komorach, a jeden blok sygnował imieniem faraona Hwfw (Chufu) umieszczonym w kartuszu. Sensacja poszła w świat, archeologia odniosła triumf - miała niezbity dowód - Cheops został ostatecznie, po wielu latach wątpliwości zaklepany przez "świat nauki" jako jej budowniczy. Jednak w 1982 roku Zacharia Sitchin specjalista od języków starożytnego wschodu i ogólny mąciwoda kosmiczny zdemaskował fałszerstwo! Imię Cheopsa napisane było nie pismem obrazkowym, lecz hieratycznym, którego w czasach Cheopsa jeszcze nie znano! Na tym nie koniec. Vyse korzystając ze ściągawki zrobił błąd ortograficzny. Spółgłoskę "Ch" zobrazował znakiem boga słońca "Re". Czyli powinno się czytać nie "Chufu" lecz "Raufu". Okazało się później, że ściągawka była zła. W książce "Materia Hieroglyphica" J.G.Wilkinsona wydanej w 1828 roku, z której Vyse ściągał, imię "Chufu" było błędnie napisane!! Vyse nieświadomie powtórzył ten błąd! Również Perring w swej książce o piramidach udzielił pośrednio jasnej odpowiedzi pisząc, że farba z czerwonej ochry zwana moghrach jakiej używali starożytni stosowana jest do dzisiaj i nie sposób jej odróżnić od oryginału. Czy spółka Vyse & Perring wycięła numer całej egiptologii? Nawet jeśli tak, to nie oni pierwsi i nie ostatni. Oszustwa są starsze od piramid. Zastanawiający jest tylko fakt "zmowy milczenia" wśród naukowców, którzy nawet ostatnio na kanale Discovery demonstrowali bazgroły Vyse'a jako oryginalną sygnaturę kamieniarzy Cheopsa. Może i racja - w końcu taki kamieniarz też miał prawo robić błędy. Ale czy archeolodzy też? Nie, ci biją się w piersi, że to oryginały a dowodem ma być fakt, że jeden z nich napisano do góry nogami. Dobrze, tylko dlaczego akurat tu znaleziono aż tyle graffiti, a na pozostałych 2,5 milionach bloków nic? Pozamiatane!!!"
Cały ten fragment jest kolejną - tym razem doprawdy kosmiczną - kompromitacją K.B., pokazującym, że jego wiedza o kulturze starożytnego Egiptu jest bardzo wątła. W każdej książce mówiącej o historii Egiptu można znaleźć przykłady pisma hieratycznego z czasów panowania IV dynastii. Mało tego - K.B. beztrosko powtarzający bzdury Sitchina, "specjalisty od języków starożytnych", o niepoprawnie zapisanym imieniu Cheopsa reprodukuje obok zarówno kartusz, jak też fotografię pierwszego hieroglifu w tym kartuszu. Na obu tych ilustracjach widać jasno, że jest to spółgłoska 'h' ('kh'), a więc imie jest zapisane poprawnie! Dowodzi to w sposób niezbity oszustwa Sitchina, co jednak nie przeszkadza panu K.B. utrzymywać, że oszustem jest Vyse!
A dlaczego akurat na tych kamieniach znaleziono tyle graffiti? To chyba oczywiste - granitowe bloki służące do budowy niektórych wewnętrznych fragmentów piramidy (w tym komór odciążających) przypłynęły przez pół Egiptu z Asuanu, więc ich wykonawcy zapisali na nich "adres dostawy". Wszystkie inne bloki pochodziły z miejscowych kamieniołomów - nie jest zreszta wykluczone, że i na nich moglibyśmy znaleźć jakies napisy, tyle tylko, że trzeba byłoby wcześniej rozebrać piramidę i obejrzeć każdy z bloków ze wszystkich stron.
Dalej następuje w tekście atak na prawomocnośc datowania radiowęglowego przedmiotów znalezionych w osadzie robotników w Gizie. K.B. podaje przy tym, że Lehner stwierdził, że metodą tą datowano owe przedmioty na rok 2551 pne. Nie wiem skąd K.B. wytrzasnął taką informację, ale jest ona na pewno nieprawdziwa, bo żaden naukowiec nie podaje datowania radiowęglowego z dokładnością do jednego roku. Jeżeli Lehner podał taka datę, to zapewne wynikała ona z kontekstu archeologicznego. Skądinąd na stronie projektu NOVA można znaleźć informację o datowaniu radiowęglowym drewna, z którego wykonana jest barka pogrzebowa znaleziona obok piramidy Cheopsa - jest ona datowana na
około rok 2600 pne.
Przejdźmy do papirusu Westcar:
"Trzeci to papirus "Westcar". Opisuję go dokładniej w dalszej części, tu wspomnę tylko, że jest to rodzaj bajki z okresu V Dynastii, wymieniającej jednak Cheopsa jako budowniczego i opisujący jego perypetie związane z budową piramidy."
Istotnie jest to opowiadanie, czy też baśń, a raczej cykl baśni, postałych nie w czasach V, ale najwcześniej XV dynastii - czyli, bagatela(!), ponad tysiąc lat później, niz podaje K.B.
"Mało kto zwrócił uwagę na to, że "papirus Westcar" jest praktycznie jedynym dowodem świadczącym o udziale Cheopsa przy budowie Wielkiej Piramidy. Przede wszystkim sam fakt, że opisuje on szukanie przez Cheopsa "czegoś", co "chciał wiedzieć", czego potrzebował do budowy swojego "horyzontu" stwierdza jednoznacznie to, że Cheops brał bezpośrednio udział w jego budowie, ale miał problemy."
Faktycznie - mało kto zwrócił uwagę - z tego prostego powodu, że nie jest to jedyny dowód powstania piramidy za czasów Cheopsa. Co więcej, w opowiadaniu o magu Djedim problem komnat w przybytku Thota pojawia się marginalnie w dwóch miejscach. Po raz pierwszy, gdy książę Hordjedef mówi ojcu o istnieniu maga, który ma 110 lat, a mimo to zjada 500 bochenków chleba, pół wołu i wypija 100 dzbanów piwa dziennie. Potrafi także przymocowywać na powrót obcięte głowy, ujarzmiać lwy i zna liczbę komnat w przybytku Thota. Następnie tekst mówi, że "Cheops poszukiwał ukrytych komnat sanktuarium Thota, aby zbudować coś podobnego w swoim horyzoncie". Co ciekawe po przybyciu Djediego, Cheops chce zobaczyć jego magiczne sztuczki, a dopiero później pyta go o komnaty w sanktuarium Thota. Dialog na ten temat wygląda mniej więcej tak:
"Wtedy król Cheops, usprawiedliwiony (czyli zmarły), rzekł: 'mówi sie także, że znasz liczbę ukrytych komnat w sanktuarium Thota'.
Djedi odpowiedział: 'Nie znam mój Panie lej liczby, ale znam miejsce gdzie one są'
Jego wysokość powiedział: 'Gdzie więc one są?'
A Djedi odpowiedział: 'Jest pudełko z krzemienia, będące w pokoju, którego imię jest zapisane (albo: sławne) w Heliopolis.
Wtedy Jego Wysokość powiedział: 'idź i przynieś mi je'.
Djedi odparł: 'To nie ja jestem człowiekiem, który ci je przyniesie'
Wtedy Jego Majestat powiedział: 'kto w takim razie mi je przyniesie'
Wtedy Djedi rzekł: 'Najstarsze z trojga dzieci, które są w łonie RdDdt (Reddżedet). On ci je przyniesie."
I to wszystko na ten temat. W dalszym ciągu opowiadania Cheops pyta kim jest RdDdt i otrzymuje informację o niej, oraz o tym, że jej dzieci będą panowały w Egipcie, ale stanie się to dopiero po panowaniu syna i wnuka Cheopsa. Jak z tego widać ciekawość Cheopsa nie jest warta więcej niż kilka linijek tekstu, które są zresztą bardziej wprowadzeniem do wróżby Djediego o zmianie dynastii panującej. I konsekwentnie - następne opowiadanie poświęcone jest porodowi RdDdt, przy którym asystują boginie. Z całego tekstu trudno wysnuć wniosek o tym, że liczba komnat w przybytku Thota nie dawała spać Cheopsowi - w spotkaniu z Djedim bardziej interesował się umiejętnością przymocowania uciętych głów zwierząt i faktem, że w nieodległej przyszłości jego rodzina straci tron Egiptu. Nie przeszkadza to jednak K.B. stwierdzić:
"Jednakże stwierdzenie, że dopiero najstarszy z nienarodzonych jeszcze założycieli V dynastii przyniesie mu w "krzemiennej szkatułce" informację, której szuka, jest stwierdzeniem, że nastąpi to dopiero po jego śmierci. Ponieważ Userkaf jako pierwszy rozpoczął panowanie V dynastii ponad 60 lat, Sahure ponad 70, a Neferirkare ponad 80 lat po śmierci Cheopsa, więc normalne, że o ilości "komnat tajemnych" wybudowanych w jego "horyzoncie" dowie się on dopiero w "zaświatach Duat". Czyli "papirus Westcar" stwierdza jednoznacznie, że Cheops nie dokończył budowy swojego "horyzontu"."
Jest to typowa ekwilibrystyka. Autor usiłuje stworzyć wrażenie, że Cheops nie mógł poznać tajemnicy za życia, skoro Userkaf rozpoczął panowanie ponad 60 lat po śmierci Cheopsa. Papirus Westcar stwierdza jednak (o czym zresztą autor napomyka), że RdDdt jest w ciąży i urodzi dzieci "15 dnia pierwszego miesiąca pory zasiewu". Co więcej w dalszej części tekstu opisany jest, jak wspomniałem, sam poród. Dlaczegóż więc Cheops nie miałby za życia otrzymać tajemniczej szkatułki? Zresztą stwierdzenie:
'przyniesie ci ją (szkatułkę) najstarsze dziecko, bedące w łonie RdDdt', nie pozostawia chyba żadnych wątpliwości. Natomiast stwierdzenie, że "Starożytny pisarz pod pozorem rozmowy Cheopsa z Dżedi przekazał wiadomość przyszłym pokoleniom, że w "komnacie obrachunku" jest w "szkatułce" informacja, mówiąca o tym, który z faraonów zakończył budowę "horyzontu"." jest pozbawioną sensu spekulacją. Dlaczego Userkaf, który zdaniem K.B. dokończył budowę piramidy miałby ukrywać ten fakt? Z historii - nie tylko Egiptu - znane są przypadki uzurpowania sobie autorstwa dzieł jakichś poprzedników, ale nie jest chyba znany przypadek, aby faktyczny budowniczy zakazał informowania o tym fakcie i tworzył legendę, zgodnie z którą, to jego poprzednik - z innej dynastii! - dokonał jakiegoś dzieła. Jeśli w dodatku K.B. twierdzi (jak mówiłem: niesłusznie), że autorem papirusu był dworzanin Userkafa, lub jego potomka, to taka mistyfikacja byłaby tym bardziej niezrozumiała.
Najważniejsze jest jednak co innego - na papirusie Westcar zapisany jest, jak wspomniałem, utwór literacki, powstały najwcześniej tysiąc lat po śmierci Cheopsa, więc jego wartość faktograficzna jest podobna do tej, którą posiadają hollywoodzkie filmy o Ryszardzie Lwie Serce.
Na razie tyle na temat teorii K.B. Za pare dni postaram się napisać coś o kolejnych "rozdziałach".