Hej,
Od dawna nurtuje mnie parę pytań dotyczących zjawisk, które mnie spotykają od bardzo dawna. Było ich na prawdę sporo, ale czym jestem starsza tym częściej ich doświadczam. Zacznijmy od tego, że w snach widzę zmarłych proszących o przekazanie wiadomości, o wybaczenie z strony jakiejś osoby, bądź takich którzy odpowiadają na wezwania z tego świata. Śni mi się także śmierć znanych mi osób, myślałam, że to zbieg okoliczności ale miał miejsce już około 4 razy. Za każdym razem sprawdzało się. Słyszę także różne rzeczy, od szeptów, kroków po kichnięcia, kaszel, szelesty i dzwonki. Często mam wrażenie, że coś lub ktoś jest obok. Doświadczam tego od 6 roku życia gdy w śnie objawił mi się dziadek informujący o moich zdolnościach.
Wczoraj słyszałam jak ktoś wchodzi do kuchni i kicha, myślałam, że to mama, jednak ta spała na górze, byłam na tyle przekonana o tym, że zaczęłam do niej mówić nie odwracawszy się by sprawdzić czy jest. Ostatnio nie mogłam się obudzić po przebudzeniu, byłam sparaliżowana, i miałam wrażenie, że "to" krępuje moje ciało, demon, zmora, diabeł, mnie opętał, nie wiem, chciał jakby zawładnąć moim umysłem ale nie umiał, niczym oprócz ciała, w końcu wyrzuciłam go z siebie z ogromnym bólem każąc mu się wynosić a ten krzycząc odszedł, wyszedł jakby przez moje serce a w miejscu tym pojawiła się u mnie czerwona plama.
Pewnego dnia bardzo dawno temu gdy wszyscy poza moim naprawiającym w piwnicy piec ojcem spali, w ten usłyszałam jego wołanie, więc chciałam iść na dół, gdy byłam na schodach usłyszałam śmiech, po czym straciłam równowagę i spadłam na dół. Po chwili gdy się obudziłam zobaczyłam ojca, pytającego co się stało. Powiedziałam, że do niego szłam bo mnie wołał i spadłam. Powiedział, że nigdy mnie nie wołał, to było niemożliwe, był jedynym mężczyzną w domu, to było po prostu niemożliwe. Tamtego dnia czytałam o pewnym słowiańskim demonie i mam nieodparte wrażenie, że to był właśnie ten byt.
O tym co zmarli przekazali mi w snach, nie mogę mówić, jednak opowiem pewną dziwą historię. Śnił nocą mi się tata, który mówił, że jest dobrze, był w domu, z innymi zmarłymi krewnymi, śniło mi się, że odwiedzam ich z "świata żywych". Kolejnego dnia opowiedziałam o tym mojej mamie, która zaczęła płakać, myślałam, że coś się stało. Tamtego dnia wieczorem była na cmentarzu prosząc o znak od ojca, że jest dobrze, bo nie umie wytrzymać tej niepewności, prosiła by jej "nie straszył" i ukazał się mnie (wie o tym co się dzieje i także uważa, że ze mną "coś nie tak").
Nie jestem jedyną osobą doświadczającą takich zjawisk, moja prababka słyszała dzwonek budzika ( to było dawno) zawsze o godzinie 00.00 w noc gdy ktoś ma umrzeć kolejnego dnia. Mam nieodparte wrażenie, że jestem jej "spadkobierczynią". Była ona jak ja zielarką, znała się na ziołach i dostałam od niej nawet niemieckie księgi o tym. Urodziłam się w dzień śmierci jej męża, który ukazał się kiedyś mojemu ojcu w piwnicy tak jak mi.
To tylko nieliczne historie z mojego życia
Pytałam osób które uznawane są za medium, co ze mną. Odpowiadały mi często, że jest przy mnie czarna postać, niektórzy mówili, że to śmierć, inny, że jakiś byt ale nie wiedzą co. Niektórzy mówili, że to ją słyszę i ona daje mi możliwość kontaktu z bytami. Mówili by rozwijać talent i pomagać duszą, ja sama czuje taki moralny obowiązek, trudno mi to wyjaśnić
Nie wiem co myśleć, kim jestem? Czym jest ta postać? Dlaczego dusze proszą o pomoc mnie? Co zrobić? Powiem jeszcze, że w większości doświadczania tych zdarzeń, nie boje się, czasem mam jednak wrażenie, że dzieje się coś złego. Jednak wokół mnie jest bardzo spokojna atmosfera, jak i w moim domu i szczególnie pokoju, ludzie uwielbiają spędzać u mnie czas, mówią, że czują tu i przy mnie niesamowitą harmonię i spokój.