owerfull
Prawo silniejszego jak najbardziej istnieje, sam przyznałeś. Rosja z niego korzysta na Ukrainie, jednak USA ma to samo prawo.
Prawo silniejszego jest bezprawiem i jawnie kłóci się z ideami różnych międzynarodowych organizacji.
Co do odpowiedzi 3 i 4, to nic takiego się nie stało z językiem rosyjskim
Mylisz się, po majdanie zaczęły się procesy ograniczające język rosyjski - przykładem może być chociażby to że posłowie, członkowie rad miejskich etc. na oficjalnych zebraniach zaczęli mówić po ukraińsku.
Ograniczenie wpływów języka rosyjskiego, mimo że czasem ociera się o absurd, jest dość łagodne, chociaż możliwe że jest w tym poniekąd zasługa separatystów którzy ostudzili najbardziej gorące głowy.
Mówienie w tym kontekście o pomocy dla biednej rosyjskojęzycznej ludności na wschodzie Ukrainy jest śmieszne, ponieważ te separatystyczne republiki nie powstały same z siebie jako sprzeciw wobec nowego rządu na Ukrainie, lecz zostały tam ustanowione przez rosyjską agenturę i jej armię.
Demonstracje antyrządowe były na całej wschodniej i południowej Ukrainie, dlaczego doprowadziły do separatyzmu tylko w Doniecku i Ługańsku?
Tylko idiota może twierdzić że jest to wyłącznie wina Rosji, gdyż ta była gotowa wesprzeć wszelkie separatyzmy. Przyczyna musi tkwić jeszcze gdzieś.
Pomyśl może kto najwięcej stracił na majdanie?
Poza tym wolisz żeby wschodnia Ukraina była rządzona przez Rosję, czy przez Ukrainę? Bo właśnie na tym opiera się dedukcja o prawie moralnym. Czy wolimy żeby wpływy miało tam państwo autorytarne, czy chcemy żeby władzę miał tam prawowity rząd ze wsparciem międzynarodowym. Rosja i separatyści praktycznie żadnego wsparcia międzynarodowego nie mają.
To co przedstawiasz to "moralność Kalego". Nie jest moralnym to co chcemy, a to co jest słuszne. Pisanie w tym kontekście o tym że trzeba wspierać "prawowity rząd" bo jest uznany przez społeczność międzynarodowa jest śmiechu warte.
Użytkownik Bohun edytował ten post 02.01.2019 - 19:51