Napisano
13.06.2006 - 11:20
Frank Rijkard, niekoniecznie...
OBSERWACJA NIEZIDENTYFIKOWANEGO OBIEKTU Z 10 CZERWCA.
Sprawą zajmuje się Krzysztof Dreczkowski, członek NPN z Jastrzębia-Zdroju. Oto jego relacja:
10.06.2006, miejscowość Leśna niedaleko Wrocławia. Zbliżała się godzina 22.10. Marta razem z kolegą siedziała na ławce pod drzewem. Około trzech metrów od nich znajdowała się altanka. Niebo było wówczas prawie bezchmurne i świecił księżyc. Nagle nad pobliską altanką (o wysokości około 2,5 - 3 metrów) zobaczyli coś, czego jeszcze przed chwilą tam nie było. To „coś” znajdowało się kilka centymetrów nad dachem. Było białe, podłużne, o niewyraźnych konturach i „zamazane”. Wisiało tam przez bardzo krótką chwilę, około 1-2 sekundy, po czym szybko i ze świstem poleciało nad drzewo. Tam z powodu zasłaniających widok liści i gałęzi, świadkowie stracili to "coś” z oczu. Oboje byli zaskoczeni i pod wrażeniem tego co ujrzeli. Gdy kolega w emocjach zapytał Martę czy też widziała to "coś” ona szybko zmieniła temat. Była tak się wystraszona.
Według ich opisu obiekt miał około metra długości. Była to taka smuga, której przód był bardziej „gęściejszy” i biały, a koniec cieńszy i przezroczysty. Cała obserwacja trwała pięć sekund. Obiekt, czymkolwiek był, oddalił się w kierunku północnego wschodu. To "coś” skierowało się w kierunku lasu, w którym znajdują się stare niemieckie groby. Gdy dziś Marta zdawała mi relację z tego zdarzenia była wyraźnie dalej przestraszona i robiła to bardzo niechętnie. Stwierdziła, iż teraz się zacznie bać chodzić do tego ogrodu, w którym to zobaczyli.
Krzysztof Dreczkowski