Produkty dietetyczne to forma manipulacji człowiekiem.
Nie. Produkty dietetyczne są lecz trzeba widzieć jakie kupić, albo kupujemy w działach ze zdrową żywnością albo w sklepach z odżywkami. Wystarczy przeczytać skład aby był bez dodatku cukru, soli, oleju palmowego czy syropu glukozowo-fruktozowego. Jeśli idąc do sklepu kupujesz produkt bo fajnie wygląda, ma zero% tłuszczu a nie czytasz składu to nic dziwnego, że zamiast chudnąć tyjesz.
Faktem jest, że przyciąga oko nazwa "fit" i ma lepszą sprzedaż od zwykłego produktu lecz od tego mamy oczy aby czytać dokładnie skład.
Wystarczy tylko ograniczyć cukier
Pierwsza zasada zdrowego żywienia (nie diety) to jak najmniej jeść przetworzonej żywności. Ktoś pomyśli ale ja jem mało przetworzonej żywności bo sam/sama gotuję. Nie, otóż chemia i cukier jest upchany wszędzie, ketchup, musztarda, wędliny, w gotowych produktach typu pierogi czy o parówkach nie wspominając. Dlatego zrezygnowałam z chleba, wędlin, sero podobnych produktów i innych wstrętnych rzeczy które wyglądają ładnie lecz smakiem się nie potrafią obronić. Cukier to biała śmierć i warto go zamienić na syrop z agawy czy cukier brzozowy (ksylitol) lub daktyle, zależy co potrzebujemy posłodzić. Do ciast zamiast cukru można użyć śmiało daktyle, miód czy syrop z agawy, zupy i sosy można śmiało słodzić ksylitolem. Są to naturalne składniki.
Po np. objedzie ( mięsko, ziemniaczki etc. ), zaparzyć sobie kawę gorzką, bez dodawania mleka czy cukru
O ile mięso jest gotowane, grilowane bądź pieczone w rękawie piekarniczym, ziemniaki są tylko gotowane i to najlepiej bez soli. Tak da się, to są tylko głupie nawyki żywieniowe z których można wyjść. Kawa gorzka jak najbardziej, mleko można dać odtłuszczone.
Ogólnie tłuszcze są ok jeśli są to tłuszcze naturalne zwierzęce, osobiście unikam węglowodanów w postaci makaronów, pieczywa i słodyczy. Jak mnie najdzie ochota to jem lecz trzymam fason. W 12 miesięcy zrzuciłam 20 kg. Rzuciłam palenie i alkohol, do tego siłownia i bieganie raz w tygodniu na 5 km. Da się ale trzeba ruszyć się sprzed kompa, a ludziom się tego nie chce bo są zmęczeni po pracy. Wysiłek fizyczny powoduje wzrost endorfiny więc po jego ukończeniu gdy jestem cała mokra i śmierdząca jestem szczęśliwa, a najbardziej cieszy mnie fakt, że z XL zeszłam na S/M.