Skocz do zawartości


Zdjęcie

Człowiek, który przyjął najwyższą dawkę promieniowania przeżył 83 dni. Jego stan był horrendalny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

UWAGA! Artykuł zawiera drastyczne zdjęcia.

 

30 września 1999 roku w japońskim mieście Tokaimura doszło do fatalnego wypadku na terenie zakładu JCO zajmującego się paliwem jądrowym. Katastrofa była spowodowana ludzkim błędem i zaniedbaniem pracowników.

 

 

Fatalna pomyłka

 

Feralnego dnia Hisashi Ouchi (35), Masato Shinohara (39) i Yutaka Yokokawa (54) pracowali w zakładzie JCO zlokalizowanym przy elektrowni jądrowej Tōkai-Mura. Ouchi i Shinohara mieszali partię paliwa zawierającego uran, a Yokokawa siedział przy biurku, 4 metry dalej.

 

Nagle pojawił się niebieski błysk, gdy w mieszaninie nastąpiła reakcja jądrowa, tym samym emitując promieniowanie neutronowe i gamma. Do wypadku doszło z wielu różnych przyczyn, wszystkie jednak były skutkiem zaniedbań

 

ngr9z8.jpg

 

Ekspozycja

 

Trzech pracowników zostało wystawionych na bezpośrednie działanie promieniowanie. Ouchi, który znajdował się najbliżej, otrzymał dawkę 17 siwertów, Shinohara 10, a siedzący nieco dalej Yokokawa otrzymał 3 siwerty.

W tym czasie Japonia ograniczała ekspozycję pracowników na promieniowanie do 50 milisiwertów rocznie; 8 siwertów uważane jest za dawkę śmiertelną. Skutki promieniowania były natychmiastowe.

 

xfov3d.jpg

 

Skutki

 

Ochi odczuwał silne bóle i miał kłopoty z oddychaniem. Chwilę później zwymiotował do zbiornika i stracił przytomność w komorze dekontaminacyjnej. Shinohara próbował uciec, udało mu się zrobić zaledwie trzy kroki zanim upadł.

Mężczyzn natychmiast przewieziono do szpitala Mito. Skóra Ouchiego była czerwona i opuchnięta. Wiele innych oznak zewnętrznych wskazywało na krytyczny stan. Lekarze natychmiast przystąpili do badań, niewiele jednak mogli zrobić.

 

1ig94k.jpg

 

Stan Ouchiego

 

Analiza chromosomów wykazała, że „rozbiły się jak szkło”. Nie udało się ich zidentyfikować ani zorganizować. Bez chromosomów komórki nie były w stanie się regenerować, a rany nie mogły się goić. Liczba białych krwinek w jego ciele wynosiła 0.

Oszacowano, ze ilość promieniowania, którą przyjął Ouchi w momencie wypadku, była podobna do epicentrum bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Promieniowanie kompletnie zniszczyło jego DNA i układ odpornościowy.

 

k3w10w.jpg

 

Królik doświadczalny

 

Po 6 dniach Ouchi został umieszczony w sterylnym pokoju szpitala University of Tokyo. Tydzień później mężczyzna zaczął wykazywać objawy choroby popromiennej. Jego skóra zaczęła się zsuwać, gdyż komórki nie były w stanie się regenerować.

Pomimo lekarstw, cierpienie Ouchiego było niewyobrażalne. Znów miał problemy z oddychaniem, więc podłączono go do respiratora i utrzymywano w śpiączce farmakologicznej. Wcześniej podobno powiedział lekarzom „Nie zniosę tego dłużej, nie jestem królikiem doświadczalnym”.

 

2z8w4rm.jpg

 

Terapia eksperymentalna

 

W dniu 18 krwinki Ouchiego wydawały się powracać do normy, co były skutkiem przeszczepu komórek obwodowych. Radość jednak nie trwała długo, bo tydzień później okazało się, że skutki promieniowania atakują także przeszczepione komórki.

27 dnia jelita Ouchiego zaczęły się topić. Rozpoczęto transfuzje, pacjent czasami otrzymywał 10 jednostek w ciągu 12 godzin. By zapobiec znacznej utracie płynów został owinięty gazą. Z jego oczu leciała krew.

 

149tap4.jpg

 

Zgon

 

Lekarze przeprowadzali wiele eksperymentalnych terapii na Ouchim, w tym codzienne przeszczepy sztucznej skóry, która jednak nie była w stanie się utrzymać. Mięśnie zaczęły odpadać z kości, a 59 dnia jego serca zatrzymało się 3 razy w ciągu 49 minut, co poważnie uszkodziło mózg i nerki.

Lekarze kontynuowali próby utrzymania Ouchiego przy życiu, jednak 83 dnia w szpitalu (21 grudnia 1999 roku) mężczyzna zmarł z powodu niewydolności wielonarządowej. Rok później z tych samych przyczyn zmarł Shinohara.

 

2cmrxbc.jpg

 

Przyczyny katastrofy

 

Mieszanina była w stanie osiągnąć krytyczną masę przez niefrasobliwość Ouchiego i Shinohary. Maksymalna dozwolona ilość uranu w mieszaninie to 2,4 kilograma. W momencie reakcji w pojemniku znajdowało się około 16 kilogramów uranu.

Żaden z pracowników nie miał też podstawowej wiedzy o wzbogacaniu paliwa uranem, jako, że proces był przeprowadzany w zakładzie od zaledwie trzech lat. Ponadto JCO było kontrolowane tylko dwa razy w roku, a nigdy nie sprawdzono go podczas pracy.

 

Rok po fatalnym wypadku aresztowano 6 osób, które oskarżono o zaniedbania, jedną z nich był Yokokawa

 

źródło





#2

Shiver.

    Silent Reaper

  • Postów: 661
  • Tematów: 19
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Z tą najwyższą dawką promieniowania to bym się tak nie rozpędzał.

 

Człowiekiem, który przyjął wyższą dawkę był Louis Slotin, fizyk i chemik, uczestnik projektu Manhattan.

Wartość, którą przyjął podczas incydentu w laboratorium w Los Alamos, wynosiła 21 Sv.

Zmarł on po 9 dniach, napromieniowanie miało miejsce 21 maja 1946.

 

Jako ciekawostka, rekonstrukcja tamtych wydarzeń:

 

 

Bardzo wysokie dawki promieniowania otrzymały też ofiary katastrofy w Czarnobylu, ale nie aż tak wysokie jak opisywane osoby powyżej.

 

https://wiki.czarnob...fy_w_Czarnobylu

 

http://www.paranorma...w-z-czarnobyla/

 

Natomiast niektóre źródła podają, że strażacy podczas gaszenia otrzymali dawki promieniowania aż 25Sv

 

"  Najgorszy los stał się udziałem strażaków i członków załogi, którzy w początkowym okresie akcji ratunkowej walczyli o uratowanie reszty elektrowni. Przewieziono ich (prócz Aleksandra Leleczenki, którego stan był zbyt poważny, by mógł być transportowany samolotem) do specjalistycznego szpitala nr 6 w Moskwie, do kliniki czołowej radzieckiej specjalistki od choroby popromiennej - dr Angeliny Guskowej. Jednak nawet tam niewiele można było im pomóc. Niektórzy otrzymali dawki rzędu 25 Sv, podczas gdy dawka 6 Sv jest uznawana za śmiertelną... Umierali w straszliwych męczarniach, na oczach swoich najbliższych. Nic nie dały przeszczepy szpiku kostnego, wykonane przez amerykańskich specjalistów - dr Roberta Gale'a i dr Paula Terasaki. Nie było szansy uratowania tych pacjentów; nie tylko ich szpik kostny, ale też tkanki w wielu innych narządach uległy zniszczeniu. Znalazłem informację, że oczy Władimira Prawika, pierwszego dowódcy akcji gaśniczej, zmieniły barwę z brązowej na błękitną, co by oznaczało, że promieniowanie zniszczyło pigment w tęczówce... Mimo wszystko niektórzy pacjenci przeżyli i wrócili do częściowego zdrowia, choć otrzymali dawki promieniowania uważane za śmiertelne. Przykładem może być Petro Pałamarczuk, który dostał niemal 8 Sv, gdy wynosił z elektrowni ciężko rannego kolegę. W wyniku choroby stracił włosy, paznokcie, całe fragmenty skóry, wzrok... ale jego szpik jakimś cudem sam się odrodził (nie otrzymał przeszczepu), odzyskał wzrok, rany zaczęły się goić i powrócił do względnego zdrowia. Także Anatolij Diatłow, napromieniowany dawką 5,5 Sv, już w rok później, na swoim procesie, wyglądał i funkcjonował zupełnie dobrze."

 

źródło: http://czarnobyl1986.info/akcja.html

 

Znalazłem też info, że w wypadku w Wood River Junction, w stanie Rhode Island (Stany Zjednoczone) 24 lipca 1964 jeden z pracowników otrzymał dawkę 100 Sv (10 000 REM)i  zmarł po 49 godzinach.


Użytkownik Partuszew edytował ten post 26.01.2019 - 21:57

  • 5

#3

Bliss.
  • Postów: 213
  • Tematów: 35
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

tutaj jest artykuł na ten temat: https://answeringthe...nt-and-who.html

 

!!! nie dla wrażliwych...

 

autor dowodzi, że to nie  jest zdjęcie Ouchi...


  • 5





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych