Skocz do zawartości


Zdjęcie

Terminal lucidity czyli syndrom gasnącej świecy


  • Please log in to reply
4 replies to this topic

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

swc1.jpg

graf. geralt, CC0

 

Zdarza się, że osoby w terminalnym stadium choroby doznają nagłej, nieoczekiwanej poprawy stanu zdrowia. To cudowne polepszenie, nazywane syndromem gasnącej świecy, nie wróży niczego dobrego i stanowi sygnał zbliżającej się śmierci.

 

Zjawisko znane jest od niepamiętnych czasów, jednak uczeni nie poświęcili mu dotąd wiele uwagi. Dopiero w 2009 r. otrzymało ono oficjalną naukową nazwę: terminal lucidity (skrót. TL, pol. - jasność umysłu w stanie terminalnym), którą stworzył niemiecki biolog dr Michael Nahm. Wyjaśnia on, że TL nie należy mylić z wizjami przedśmiertnymi, gdy umierający widzą zmarłych bliskich, ani też z występującą przed zgonem nadpobudliwością, charakteryzującą się niepokojem i utratą kontaktu z otoczeniem.

 

Zjawisko odzyskania sprawności fizycznej oraz intelektualnej występuje u ok. 10 procent umierających i jest doskonale znane np. personelowi hospicjów. Pacjenci nabierają energii, zaczynają rozmawiać, nawet jeżeli wcześniej byli niekontaktowi, i nierzadko wstają z łóżka, powracając do codziennych zajęć.

 

Z punktu widzenia nauki stanowi to tajemnicę, tym bardziej, że TL obserwowano u osób z demencją, chorych psychicznie, z nowotworami mózgu i po udarach, co zasady utrudnia lub wręcz uniemożliwia powrót do normalnych czynności intelektualnych. Nahm przytacza niewiarygodną historię 91-letniej kobiety, cierpiącej na chorobę Alzheimera.

 

- Nie było z nią kontaktu od około pięciu lat, nie rozpoznawała też swojej córki ani innych członków rodziny. Jednakże pewnego wieczora zaczęła normalnie rozmawiać, opowiadając córce o swoim strachu przed śmiercią i problemach, jakie miała. (...) Zmarła kilka godzin później.

 

Dr Michael Nahm dodaje, że ok. 42 procent ludzi, u których nastąpił przebłysk, umiera jeszcze tergo samego dnia, pozostali najpóźniej w ciągu tygodnia. Neurolodzy nie potrafią wyjaśnić, co za tym się kryje. Inny badacz tego zjawiska, prof. Alexander Batthyany z Wiednia pyta, czy terminalna jasność umysłu nie stanowi przypadkiem dowodu na to, że chory mózg zaćmiewa niezależną od niego świadomość, jaka na krótko przed zgonem dokonuje separacji od ciała, o czym mogą świadczyć także inne doznania z pogranicza śmierci.

źródło

 
 
 

 


  • 9



#2

KXYZ.
  • Postów: 186
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Może mózg czując niemożność dalszego utrzymania się przy życiu, akumuluje resztki swojej sprawności, aby jeszcze pozwolić umierającemu dokończyć jakieś ważne zadania, których potrzeba realizacji tkwi gdzieś w głębi uszkodzonego umysłu.


  • 0

#3

Trala.
  • Postów: 78
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Neurolodzy zastanawiają się jak "niefunkcjonujący" mózg może funkcjonować bez aktywnych neuronów. Na samej tylko ciekawości nie poprzestają - inwestują konkretne pieniądze w poszukiwanie odpowiedzi. Niektórych skłaniają do tego hipotetyczne zależności  między TL a innymi tajemniczymi zjawiskami. Inicjatywę w tym zakresie podjął nawet National Instytute of Aging, instytucja wchodząca w skład National Institiutes of Health. Z jego środków sfinansowano wiele projektów badawczych, które miały na celu rozpoznanie źródeł TL.Za tymi projektami stały nadzieje na opracowanie nowych metod leczenia chorób neurologicznych, takich jak demencja i alzheimer. 

 

Obecnie o "terminalnej jasności umysłu" mówi się "paradoksalna jasność umysłu", co ma na celu zastąpienia słowa "terminalny" określeniem nacechowanym bardziej pozytywnie.


  • 0

#4

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6727
  • Tematów: 776
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mózg ma za zadanie utrzymać organizm przy życiu i jeśli nie jest uszkodzony pracuje podobnie do każdego systemu zajmującego się utrzymaniem w jak najlepszym stanie urządzenia, którym się zajmuje.

Nawet najprostsza z naszego punktu widzenia czynność, jak sen, uruchamia wiele mechanizmów mających na celu ochronę naszego organizmu, choćby przed uszkodzeniem mechanicznym, wprowadzając nas w stan podobny paraliżowi, aby nasze ewentualne nieskoordynowane ruchy nie skończyły się skręceniem jakiegoś stawu itp.

Podobne działania nasz mózg podejmuje w przypadku poważnego zagrożenia, wprowadzając nas w śpiączkę, lub w przypadku np. śmierci klinicznej generując obrazy zajmujące naszą świadomość czymś innym niż niebezpieczeństwo śmierci. Mózg z tych zadań świetnie się wywiązuje, dlatego, tragiczna z naszego punktu widzenia śpiączka, jest prawie zawsze jedynym możliwym rozwiązaniem w zaistniałej sytuacji. Mózg wtedy szuka rozwiązań i/lub czeka, aż sytuacja pozwoli na ponowny powrót do zwykłego stanu.





#5

Trala.
  • Postów: 78
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może mózg czując niemożność dalszego utrzymania się przy życiu, akumuluje resztki swojej sprawności, aby jeszcze pozwolić umierającemu dokończyć jakieś ważne zadania, których potrzeba realizacji tkwi gdzieś w głębi uszkodzonego umysłu.

 

Może mózg optymalizuje zużycie energii w organizmie. Tak jak inżynierowie w sondach Voyager wyłączają kolejne instrumenty pokładowe by przedłużyć ich podstawowe funkcjonowanie, tak mózg być kieruje energie z narządów które są jeszcze w dobrym stanie (a nie będą i tak potrzebne bo co innego wysiada) i przekierowuje je na krótkotrwałą ogólną poprawę. Poprawa ta trwa od 5 minut do kilku godzin. Nie wszyscy wstają z łóżek.


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych