Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wizyta po(?) śmierci.

duch śmierć

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

Mhonar.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Historia którą opowiem sprawiła że uwierzyłem w to że duchy (raczej w formie energii) mogą istnieć. To raczej bardziej subtelne zdarzenie niż typowe "hardcorowe" opowieści z różnych grup dyskusyjnych gdzie osoby widziały duchy i inne takie ;) Opisze ją bo po to jest to forum, nie chce by ktokolwiek na siłę interpretował to w taki sam sposób jak ja. Nie będę nikogo do tego przekonywał, odbijał argumentów i bronił swojego stanowiska. Wyrobiłem sobie je po tym czego doświadczyłem i chyba nawet nie chciałem/nie szukałem innej odpowiedzi na powstałe w głowie pytania. Zwłaszcza że miałem wtedy może 13-15 lat. Chętnie za to poczytam co inni na ten temat myślą i nie obrażę się jeśli ktoś napisze że byłem cały czas w błędzie, bo rozwiązaniem jest to i to.. ;) Nie wywróci to mojego życia i postrzegania świata do góry nogami. :) Nie ucieknę też z forum.. chyba ;D

 

Jak wspomniałem, miałem chyba z 13-15 lat, była ok. 22:30 (uff.. przynajmniej to odbiega od schematów i nie była to północ ani jakaś 3:33 czy coś.. ;D) , leżałem na łóżku w swoim pokoju i czytałem książkę. To chyba był listopad/grudzień, jakoś tak, było ogólnie zimno. Moi rodzice spali w drugim pokoju. Książka leżała luzem na łóżku, była rozłożona i w pewnym momencie moją uwagę zwróciła "ruszająca się" kartka tej książki. Wyglądało to tak jakby ją coś delikatnie podwiewało od spodu, strony nie przewróciły się, to było bardzo delikatne ale jednak na tyle widoczne by zwrócić moją uwagę. Pewnie przytrzymałem ją palcami (już nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że byłaby to naturalna reakcja) by się nie ruszała, poruszyła się jeszcze z 2-3 razy. Po tym poczułem w pokoju chłód (wiem, oklepany temat.. ;D) , nie było jednak żadnej filmowej pary z ust, to uczucie pamiętam akurat doskonale. Porównuje je zawsze do momentu gdy w zimie otworzymy na chwilę okno i do nagrzanego pokoju/mieszkania dostanie się chłód zimowej nocy. Najlepsze jest to że wtedy zacząłem szukać wytłumaczenia dla tej sytuacji. To tak jak nie każde stuknięcie w nocy w mieszkaniu sprawia że idziemy sprawdzić co je spowodowało. Jest naturalne "życie" domu/mieszkania i odgłosy które wyciągają nas z łóżka i powodują jakiś dyskomfort, niepokój, konieczność tak jakby potwierdzenia tego mimo że wiemy że "tam nic nie będzie" :) Wtedy ta sytuacja wyciągnęła mnie z łóżka i może to zabawne, poszedłem sprawdzać we wszystkich pokojach czy są pozamykane okna. Rodzice spali, okna oczywiście zamknięte. To podwiewanie kartek w książce tłumaczyłem sobie nawet tym że w zimie gdy grzeją kaloryfery, ciepłe powietrze potrafi poruszać wiszącymi firankami. Książka leżała jakieś 2m od okna i kaloryfera, niech będzie że to nawet było to. Odczucia chłodu nie wytłumaczyłem. Wróciłem do pokoju i nagle dzwoni telefon. Stacjonarny, to nie czasy wszędobylskich komórek. Odbieram, ciocia, daj mamę, wujek nie żyje. Nie pamiętam czy telefon był chwilę po śmierci, wiem że wujek zmarł nagle, prawdopodobnie udusił się krwią w trakcie snu, więc mogło trochę potrwać nim dowiedziała się o tym rodzina mieszkająca w tym samym miejscu co on. Wiadomo, Policja, Pogotowie (nie był zabierany do szpitala) , ustalanie rodziny itd. Pół roku po tym zdarzeniu opowiedziałem moje doświadczenie rodzicom, moja mama stwierdziła że pewnie wujek przyszedł się pożegnać. 

Od tamtej pory nie byłem świadkiem żadnych "paranormalnych" zdarzeń, nie widziałem żadnych duchów, nic "wspaniałego" mnie nie spotkało. Odczucia jakie mi wtedy towarzyszyły sprawiły że jestem w stanie uwierzyć że mogło to nie być tylko dziwnym zbiegiem okoliczności. A jeśli nawet było, albo ktoś zaraz poda jakieś fajne argumenty które zmienią moje spojrzenie na tą sytuację, to nic wielkiego się nie stanie :) Przyjmę to do wiadomości, kłócić się nie będę  :szczerb:

 

Pozdrawiam i w razie czego zapraszam do dyskusji :)


  • 1

#2

Książe Zła.
  • Postów: 684
  • Tematów: 77
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Fake, bo jakby to byl twoj wujek to by na pozegnanie posmyral cie palcami po dżondrach a nie po ksiazce
  • -4



#3

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A do twojej matki też się przyszedł pożegnać? Do twojego taty, braci (jeśli miał), sióstr, kuzynów, kuzynek? Warto sprawdzić może komuś się poruszyła zasłonka, spadł kwiatek, przepaliła się żarówka itp. itd.
  • 0



#4

Mhonar.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

FreeBlancik:

Możesz mieć rację jeśli wziąć pod uwagę Twoje doświadczenia i relacje z wujkiem, w mojej rodzinie takich sytuacji nie ma, więc akurat ze swoją wizją nie trafiłeś. A teraz bądź dojrzałym 23 latkiem i jeśli nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia to nie pisz proszę w tym temacie :) Dziękuję.  

 

Wszystko:

Powiem szczerze że nie wiem :) Nie przyszło mi do głowy by rozmawiać z rodziną (raczej przez młody wiek), zwłaszcza że mieszka ponad 500km ode mnie. Jedynie to jak rozmawiałem wtedy ze swoją mamą, zresztą, pół roku po całym zdarzeniu. Wnioskuje że skoro nie wspominała o jakichś dziwnych zdarzeniach, to nic takiego nie miało miejsca. Teraz już minęło zbyt wiele czasu by do tego wracać. Myślisz że gdyby założyć że było w tym coś nienaturalnego to dotknęłoby to większej liczby osób? Ostatnio nie siedzę w ogóle w tym temacie,a Ty po ilości napisanych postów wnioskuje że sporo też przeczytałeś, więc możesz się wypowiedzieć czy jeśli jakieś zdarzenie brzmi powiedzmy nieco bardziej prawdopodobnie (nie mówię że akurat moje wspomnienie musi być jakimkolwiek dowodem na..cokolwiek :) Każdy sobie to odbierze na swój sposób a ja nawet nie chce nikogo przekonywać do jednej racji) to przytrafiło się tylko jednej osobie, czy doświadczyło tego więcej osób? Wydaje mi się że mimo wszystko jakiekolwiek sytuacje o których dyskutuje się na tym forum (pomijając magików którym przytrafia się wszystko..) nie są jakoś specjalnie powszechne. :)


  • 0

#5 Gość_Princess Luna

Gość_Princess Luna.
  • Tematów: 0

Napisano

Po śmierci nikt nie ma prawa się kontaktować. Wszystko znajduje się w ciele.


  • 0

#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Teraz już minęło zbyt wiele czasu by do tego wracać. Myślisz że gdyby założyć że było w tym coś nienaturalnego to dotknęłoby to większej liczby osób?"

Często właśnie spotykane są historie o wujkach albo ciociach które są posądzane że odwiedzają swoich siostrzeńców bo zdarzyło im się kitnąć. I wtedy pojawia się pytanie czy oni nie mieli w rodzinie kogoś bardziej bliskiego żeby dać mu jakiś znak. A jeśli tak to czy dały a jeśli nie to czemu nie. Również trzeba się zastanowić które dziwne zdarzenia można potraktować jako sygnał od tego kogoś. Czy jak ptak uderzy w okno to wystarczy żeby powiązać jedno z drugim czy za mało jeszcze. Albo jak woda przestanie lecieć lub telewizor się sam wyłączy to jest to znak czy nie jest?
  • 0



#7

Książe Zła.
  • Postów: 684
  • Tematów: 77
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nawet zabawny jestes. Moze jeszcze beda z ciebie ludzie
  • -1



#8

Mhonar.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po śmierci nikt nie ma prawa się kontaktować. Wszystko znajduje się w ciele.

 

Kwestia podejścia :) Ja osobiście mam nadzieję że się mylisz :)

 

Wszystko:

 

Ma to sens i ciężko z tym dyskutować :) Zwłaszcza że ten wujek mieszkał daleko i raczej miałem z nim słaby kontakt, ba, nawet za bajtla się go trochę bałem (miał jedno oko "nieczynne" ) . Można by to tłumaczyć że miał bardzo dobry kontakt z moją mamą - jego siostrą, idąc Twoim tropem, mógłby się jej przyśnić, nie wiem, obudzić ją w jakiś sposób, cokolwiek. O niczym takim nie wiem. Jeśli czysto hipotetycznie założyć że miało wtedy miejsce jakieś paranormalne zjawisko, to wyobrażałem sobie to jako po prostu wejście/pojawienie się na chwilę energii/ducha/czegokolwiek i tyle. Żadna próba kontaktu, nic z tych rzeczy. To uczucie chłodu + ruch kartek w książce, zwróciło moją uwagę a telefon o śmierci dopełnił całości, świadomość podsunęła związek jednego z drugim :) Raczej bez tego telefonu nie powiązałbym jednego z drugim. Gdyby ta sytuacja nie miała miejsca a teraz, w tym wieku jakiś ptak wywaliłby mi w okno a za chwilę dostałbym telefon że ktoś z mojej rodziny zmarł, pewnie bym się zastanowił. Wyłączonego telewizora może bym z tym nie powiązał.. ale kto wie? Tak naprawdę wtedy całość tej sytuacji, moje późniejsze zachowanie, sprawdzanie (nie wiem dlaczego to robiłem, jak wspominałem, są zdarzenia/odgłosy w mieszkaniu które ignorujemy, a są takie które mimo wszystko sprawdzamy = oczywiście przekonujemy się że nie są efektem paranormalnego zjawiska :) ) , wykluczanie przyczyn chłodu i ewentualnego powiewu były dziwne, a nagle bach! Telefon. Do teraz pamiętam sporo rzeczy, głównie emocji/odczuć jakie mi wtedy towarzyszyły, zupełnie jakby to było wczoraj. 


  • 0

#9

letztenbrief.
  • Postów: 60
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

To podwiewanie kartek w książce tłumaczyłem sobie nawet tym że w zimie gdy grzeją kaloryfery, ciepłe powietrze potrafi poruszać wiszącymi firankami. Książka leżała jakieś 2m od okna i kaloryfera, niech będzie że to nawet było to. Odczucia chłodu nie wytłumaczyłem.

 

 

Dla mnie chłód + poruszenie się kartką = przeciąg.
Okno mogłeś mieć zamknięte, tak naprawdę przeciąg to strumień powietrza, który powstaje w pomieszczeniu na skutek otwarcia drzwi i okien LUB ich nieszczelności. Wystarczyło, że któreś z okien było nieszczelne, a na dworze wiał trochę mocniejszy wiatr. U mnie w poprzednim mieszkaniu to było nagminne. Wtedy uczucie chłodu też łatwo byłoby wytłumaczyć. A może ktoś z Twoich rodziców otworzył okno wcześniej i chłodniejsze powietrze dotarło dopiero po czasie do Ciebie...


  • 0

#10

Mhonar.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Up:

Nie ma takiej opcji.

Tzn, jest opcja w przypadku nieszczelności okna, tego nie jestem w stanie stwierdzić (chociaż jestem pewien że nie ma z tym problemu - to tak jakby wmawiać komuś że nie jest do końca pewien czy poprawnie działa mu telewizor..lodówka czy inne przedmioty - to się po prostu wie, chyba że rozszczelnienie nastąpiło własnie w tej chwili, no to ok :) ), zwłaszcza teraz (chociaż okna w tym mieszkaniu nadal są te same = plastiki i moja mama która tam mieszka nie ma potrzeby ich wymiany, więc na pewno nie jest z nimi źle) po takim czasie. Wykluczam niedomknięcie okna bo chłód nie pojawiłby się po czasie (trochę tam spędziłem nim doszło do tego zdarzenia) , wiem na 100% że nie było otwierane nigdzie w mieszkaniu okno, więc ta kwestia też odpada. Nie pamiętam też czy wiał mocniejszy wiatr, tak samo możliwe jak niemożliwe. Jest jeszcze opcja przeciągu od drzwi wejściowych, z tym że takie zdarzenie (chłód) nigdy wcześniej ani też później mi się nie zdarzyło, a na pewno nie zwróciłem na nie tak uwagi. 

Jakby się zastanowić, to można gdybać że to jednak był przeciąg, nieszczelne okno, drzwi, dotarcie zimnego powietrza po xx minutach.. Gdyby jednak wykluczyć całkowicie "tropienie zjawisk paranormalnych" , jeśli poczulibyśmy chłód w pokoju, wiedząc że wszystko jest pozamykane (bo siedzimy w nim od xx czasu, wiemy że reszta domowników śpi od xx czasu..no kurde.. ja nie mam mieszkania któro ma 500m2.. w 52m2 wiemy że ktoś otwiera okno/drzwi, robi cokolwie w domu.. Chyba że mamy zamknięte drzwi do pokoju w którym jesteśmy lub mamy słuchawki) to pierwsza myśl która by się pojawiła.. to na pewno nie byłaby myśl że ktoś otworzył okno 30min temu i dopiero to do nas dotarło .. tylko że gdzieś teraz jest otwarte okno i dlatego jest zimno :) Tzn, tak mi się wydaje że tak brzmi obiektywna wersja. Ja na pewno bym nie pomyślał że coś się stało wcześniej = skoro jest zimno, to dzieje się to teraz :)


  • 0




Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: duch, śmierć

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych