Wyschnięte przestrzenie Nevady. Kępy trawy wyrastają z brunatnej ziemi. Przecina je autostrada Alien Highway 375. Ostatnim na niej przystankiem jest osada o nazwie Rachel.
fot/© Piotr Mańkowski
Dalej, w promieniu prawie 50 kilometrów nie mieszkają żadni ludzie. Ci z Rachel odradzają zapuszczanie się na pustynię. To tam według nieoficjalnych do niedawna, a obecnie oficjalnych już informacji położony jest legendarny „czarny świat” – Area 51!
Jest rok 1989. Przed kamerami stacji telewizyjnej z Las Vegas występuje Bob Lazar. Twierdzi on, że brał udział w badaniach zestrzelonego przez US Airforce pozaziemskiego obiektu latającego w Papoose Lake, na południe od ulokowanej nad wyschniętym jeziorem Groom Lake bazy lotniczej Nellis (na zdjęciu).
fot/wikipedia
Lazar utrzymuje, że na terenie owej bazy istnieje tajny kompleks, w którym uczeni badają pozaziemską technologię. On sam miał widzieć 9 kompletnych latających spodków. Życiorys Lazara, z zawodu fizyka, nie wskazuje na to, by świadomie szukał on sensacji. Jego wersja jest taka, że ujawnił prawdę po to, by ocalić życie – będąc przekonanym, że ewentualne osoby, którym mogłoby zależeć na jego śmierci po tym desperackim kroku nie zdecydują się już na wykonanie wyroku.
Area 51 staje się synonimem spisku rządu Stanów Zjednoczonych, mającego na celu ukrycie prawdy o rzekomym kontakcie ludzkości z pozaziemską cywilizacją. Na świecie toczą się gwałtowne dyskusje o sensacyjnym oświadczeniu Boba Lazara. Powstaje cała gałąź przemysłu, zajmująca się produkcją gadżetów związanych z tym miejscem.
Pierwsze wojskowe eksperymenty zaczęto przeprowadzać na terenie Nellis w połowie lat 50-tych. Jako że baza mieści się u brzegu wyschniętego jeziora, stanowiącego bodaj najdłuższy pas startowy na ziemi, dawało to doskonałą okazję do testowania samolotów szpiegowskich U-2, które mogły tam swobodnie lądować bez ryzyka wykrycia przez radziecki wywiad. To tam oblatywano F-177A, niewidzialny dla radarów bombowiec o kształcie skrzydła, którego Amerykanie użyli m.in. w trakcie nalotów na Irak.
W Nellis prowadzono również próby z myśliwcem Aurora, wyposażonym w tzw. silnik pulsacyjny, powodujący w otoczeniu przepotężny huk. Tylko krok stąd do zapytania, czy oba te konstrukcje nie zostały zainspirowane przez wytwory bardziej zaawansowanej od nas rasy.
W sierpniu 2013 r. CIA oficjalnie potwierdziła istnienie tej tajnej wojskowej bazy na południe od Nellis, czyli czegoś co przez lata określano mianem Area 51. Oczywiście, nie potwierdzono prowadzenia żadnych działań w związku z pozaziemską inteligencją. Warto jednak dodać, że z oficjalnych, ujawnionych już w latach 70-tych dokumentów wiadomo na pewno, że wszelkie sprawy związane z rządowym programem badania zjawiska UFO zaszeregowane były w skali Top Secret o jeden stopień wyżej niż bomba wodorowa.