Witam
przedwczoraj ok 22 na bezchmurnym niebie zaobserwowałem jasny obiekt większy od jakiejkolwiek gwiazdy na niebie poruszający sie ze duża i stałą prędkością nie wydajający żadnego dźwięku( liczyłem ze usłyszę dźwięk samolotu ale nic nie było). Pobiegłem na druga strone domu i akurat moja mama siedziala na tarasie i pokazalem jej obiekt. Oboje obserwowalismy go przez minute moze dwie gdy nagle po prawej pojawił sie drugi obiekt ciut mniejszy który przeciął trase przelotu wiekszego obiektu pod kontem prostym po czym znikł. Wiekszy obiekt przeleciał moze jeszcze parenascie sekund i nagle nad horyzontem zaczął gasnac az wkoncu zgasł. wtedy zaczeły sie dziac rzeczy jeszcze dziwniejsze. momentalnie gdzie zniknął duzy obiekt pojawila sie "spadająca gwiazda", to juz nas zaciekawiło ale co jeszcze dziwniejsze w miejscu przeciecia torów lotu obu obiektów pojawieła sie dziwna chmura o pomaranczowym lub czerwonym kolorze. Przypominam ze niebo było bezchmurne. chmura utrzymywala sie przez pare min po czym zniknela calkowicie i kolejna "spadająca gwiazda" przecieła niebo. Wtedy moja mama ktora nigdy nie wspominała o ufo albo kosmitach zapytała czy to mogło byc cos pozaziemskiego.
Załuje ze nie mialem nic czym mogłem to nagrac ale dzialo sie to tak szybko ze nie zdazyłem odpiąc telefon z ładowarki. Sprawdzialem na skyradar czy przypadkiem jakis samolot nie przelatywał nad moim domem ale było czysto. obiekt nie mrugał siatłami ani nie wydawał dzwienku.
Po tym postanowiłem znalesc jakies forum ktore pomoze mi to wyjasnic.