WQAD / BRA
Riley Horner, nastolatka z Illinois, codziennie budzi się, myśląc, że jest 11 czerwca br. Od feralnej konwencji organizacji młodzieżowej FFA i przypadkowego kopnięcia w głowę przez unoszonego przez tłum rówieśnika jej pamięć "resetuje się" mniej więcej co 2 godziny.
Po wypadku Riley trafiła do szpitala. Lekarze stwierdzili, że to wstrząśnienie mózgu (badania nie wykazały krwawienia, guza itp.).
Wkrótce rodzina dziewczyny zaczęła jednak dostrzegać, że dzieje się coś niedobrego. Wygląda to tak, jak gdyby nastolatka utknęła w przeszłości, a mózg nie zapamiętywał żadnych nowych rzeczy (pojawiła się niepamięć w zakresie pamięci świeżej). Oprócz tego, że co parę godzin dochodzi do zresetowania pamięci, Horner zmaga się z napadami drgawkowymi.
Jak podkreśla matka dziewczyny, początkowo lekarze uważali, że z czasem pamięć Riley wróci do normy, teraz skłaniają się jednak ku temu, że problemy mogą pozostać. Ponieważ nie wiadomo, co nastolatce dolega, przynajmniej na razie nie może być mowy o terapii.
- Powiedzieli nam, że z medycznego punktu widzenia wszystko jest dobrze. Nie widzą niczego nietypowego. Nie ma krwawienia, nie ma guza. Badania MRI i TK niczego nie wykazały - powiedziała Sarah, mama nastolatki.
Próbując sobie poradzić z wyzwaniami codzienności, Riley robi dla siebie szczegółowe notatki, fotografuje je telefonem i ustawia alarm, który dzwoni co 2 godziny, by mogła sobie przypomnieć zapomniane rzeczy. W szkole zeszyty, podręczniki i przybory nosi ze sobą, bo nie jest w stanie zapamiętać, gdzie jest jej szafka. Zachowuje się podobnie do bohatera filmu "Memento".
Nastolatka nie zapamiętuje także bardzo ważnych wydarzeń z życia, np. śmierci wujka. Rodzina codziennie jej o tym mówi, ale Riley dalej nie zdaje sobie z tego sprawy.
Mimo że początkowo wydawało się, że pamięć Riley wróci do normy, teraz rodzina przestaje w to wierzyć. Lekarze nie wiedzą, dlaczego mózg dziewczyny "resetuje się" akurat co dwie godziny i to tyle razy w trakcie dnia.