Leśniczy odkrywa tajemniczą chatę w lesie, potem wchodzi do środka i wydarza się coś niezwykłego.
Wygląda niczym chatka baby jagi, ale w środku już nie tak strasznie... Jak dla mnie. Postanowiłem skrócić wam ten artykuł otóż... Pewien amerykański leśniczy znalazł pewną chatę, a natrafił na nią w środku lasu, nie było do niej ścieżki, teren wokół chaty dobrze uprzątnięty, a sama jej konstrukcja wykonana fachowo, nawet wylewki są betonowe. Zapraszam do środka mtv cribs:
Zanim jednak pan leśniczy zdecydował się przejść przez próg, zawołał swoich kolegów, razem otworzyli drzwi, wyjmując klamki, ale nikogo tam nie było... W pokoju znajdował się mały salon, a nawet była mała kuchnia z różnymi przedmiotami gospodarstwa domowego, zapasy jedzenia z długoterminową przydatnością do spożycia. Czytając dalej: "W małym salonie chaty znajdował się bujany fotel i nawet mały stolik kawowy z małym czajnikiem do herbaty. Mieszkaniec brał także pod uwagę chłód, ponieważ był tam również mały piecyk. Jak na chatkę w środku lasu, była to całkiem luksusowa chata!" oj tak...
Dodam jeszcze, że stała tam nielegalnie i była dobrze zakamuflowana.
"W drugim rogu pokoju znajdowała się również przymocowana do ściany półka z licznymi książkami. Takie jak “Catch Me If You Can”, “Medicinal Plants” i “The Pacific West”. Leśniczy Mark i jego trzej koledzy doszli do wniosku, że musiała to być osoba starsza, która tu mieszkała. Również dlatego, że znaleźli kilka taśm kasetowych."
"Ponieważ gruntownie przebadali chatę, czwórka miała jeszcze lepszy obraz osoby, która ją stworzyła. Szczególne było to, że znaleźli odręcznie napisaną listę. Napisane zostało: “Rzeczy do zrobienia i do kupienia”. Była na nim również data: 22 stycznia 2011 roku. Lista ta dała jeszcze wyraźniejszy obraz mieszkańca."
"Leśnicy zdecydowali się dokładniej zbadać chatę i znaleźli gazetę z marca 2015 roku. Dzięki tym odkryciom stworzyli swego rodzaju oś czasu, aby uzyskać lepszy obraz mieszkańca. W końcu zostawili rezydentowi nakaz eksmisji, mając nadzieję, że się zgłosi."
Nie zgłosił się...
Na miejscu po powrocie znaleziono ten znak.
"Leśnicy postanowili kilka tygodni później wrócić do chaty, aby sprawdzić, czy ktoś tam wszedł i czy coś zrobił z nakazem eksmisji. Byli w szoku: cała chata zniknęła! Jedynym śladem po miejscu, w którym kiedyś stała chata, był “symbol krakerów” w ziemi, wykonany z węgla drzewnego."
Pan leśniczy podsumował to tak:
“Jest to najczystsza rozbiórka jaką kiedykolwiek widziałem”, mówi Mark.
"Nie pozostawiono żadnego gwoździa. Kto był za to ostatecznie odpowiedzialny, do tej pory nie jest wiadomo. Niewykluczone, że osoba ta może nadal mieć kłopoty, nawet jeśli zostawiła za sobą porządek. Tajemnicza chata na razie pozostaje wielką tajemnicą!"
Czy to chata jacoba? kłusowników? a może rzeczywiście ukrywających się krakerów? zjawisko paranormalne? bezdomni? czy zwyczajny żart? dajcie znać co myślicie.
Więcej zdjęć, a także informacji znajdziecie pod tym linkiem: https://dailychasers...-niezwyklego/2/